"Kiszona kapusta na wirusa" - tak swój wpis na Facebooku zatytułował poseł ziemi ostrołęckiej Arkadiusz Czartoryski. Podzielił się spostrzeżeniami na temat dobrego działania kiszonej kapusty i kiszonych ogórków na organizm. Według posła, "Polacy mają farta", a Hiszpanie i Włosi nie lubią kiszonek (a to w tych krajach odnotowano najwięcej przypadków koronawirusa w Europie).
- Tu Polacy mają farta bo przykładowo południowcy (Hiszpanie, Włosi) raczej nie jedzą i nie lubią kiszonych ogórków i kiszonej kapuchy a tym czasem : Bakterie kwasu mlekowego, które powstają w procesie kiszenia, są naturalnym probiotykiem. Liczne badania naukowe potwierdzają ich korzystne działanie w leczeniu i zapobieganiu zakażeniom rota-wirusowym, zapaleniu jelit, zaburzeniom układu trawiennego i w rekonwalescencji po kuracji antybiotykowej. Jednak coraz więcej mówi się również o ich wpływie na odporność organizmu. Bo prawidłowe działanie mikroflory bakteryjnej ma ogromny wpływ na układ immunologiczny - napisał parlamentarzysta.
Czartoryski uważa, że kiszone specjały są dobre dla zdrowia.
- Ale nie chodzi tylko o dobre bakterie, zalet kiszonek jest bowiem całe mnóstwo. Są naszpikowane witaminami: A, C i E – „wielką trójką” przeciwutleniaczy walczących z wolnymi rodnikami. Nie od dziś wiadomo, że jedzenie produktów bogatych w witaminy antyoksydacyjne korzystnie wpływa na zapobieganie powstawaniu miażdżycy, zmian nowotworowych i opóźnianie procesu starzenia. Witaminy B1, B2 i B3 – również znajdziemy je w kiszonych specjałach ‒ poza tym, że wspomagają trawienie białek, tłuszczów i węglowodanów oraz korzystnie wpływają na skórę, włosy i paznokcie, mają jeszcze jedną cenną właściwość ‒ zwiększają przyswajalność żelaza. To ważne, bo 30 proc. populacji cierpi na niedobór tego pierwiastka i jest to najczęstszy deficyt żywieniowy na świecie. W kiszonkach odnajdziemy również źródło magnezu, potasu i wapnia - zaznaczył.