Nietrzeźwy policjant za kierownicą, w dodatku z bronią służbową przy sobie: według relacji RMF FM i PAP, tak właśnie wyglądać miało zatrzymanie mężczyzny, który prowadził pojazd pod wpływem alkoholu.
Policjanci z Makowa Mazowieckiego zatrzymali ostatnio nietrzeźwego kierowcę, ale sprawa przybrała nieoczekiwany przebieg. Dlaczego? Radio RMF FM podało, że na policję zadzwonił jeden z kierowców, jadący za samochodem, którego kierowca miał wykonywać dziwne manewry. Drogówka zatrzymała wskazany pojazd, a mężczyzna nim kierujący miał odmówić poddania się badaniu na obecność alkoholu, w związku z tym pobrano od niego krew.
Okazało się, że autem miał jechać... policjant ze stołecznego Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw. Miał przy sobie broń, którą zabezpieczyli jego przełożeni.
Sprawą zajęła się prokuratura w Przasnyszu. Prokurator Edyta Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, w wypowiedzi dla PAP potwierdziła, że policjant usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości, przyznał się do winy i złożył krótkie wyjaśnienia. Zawieszono go w czynnościach służbowych, a RMF FM podaje, że "stołeczna komenda rozpoczęła już procedurę wydalenia go ze służby".