Ostra krytyka rządu na lokalnym spotkaniu PSL. Ludowcy chcą budować zaufanie

Odbudowanie zaufania Polaków - to główny cel Polskiego Stronnictwa Ludowego przedstawiony przez europosła Jarosława Kalinowskiego na spotkaniu w Ostrołęce. Choć miało być ono lokalnym świętowaniem okresu bożonarodzeniowego, ale nie zabrakło ostrej krytyki politycznej na skalę kraju.

W spotkaniu wzięło udział kilkuset sympatyków ludowców z naszego regionu. Byli też marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik oraz europoseł Jarosław Kalinowski. Ten ostatni zabrał głos na prawie 20 minut i w płomiennym przemówieniu skupił się nie tylko na działalności własnej partii, ale również na obecnie rządzących.

- Chcemy odbudowywać zaufanie dla naszej formacji. 19 tysięcy głosów zdecydowało, że mamy klub parlamentarny i jak się przyglądamy temu co się w Polsce dzieje to nasz klub parlamentarny i nasz prezes najbardziej rozsądnie się zachowują ze wszystkich ugrupowań, które w parlamencie są. U innych jest na zasadzie takiej, że jak nie będzie tak jak ja chcę to niech nic nie będzie. - mówi Jarosław Kalinowski - Sytuacja jest tak niebezpieczna, że dobrze by było, żeby każdy choć pół kroku się wycofał, żeby usiąść do stołu i porozmawiać, bo jak sami za głowy się w Polsce będziemy brać to sami przekreślimy szanse i możliwości jakie stoją przed Polską. Staramy się apelować o kompromis, ale porozumienia nie widać, bo przede wszystkim rządowa strona nie chce nawet na milimetr ustąpić i przyznać do błędów - dodaje.

Jarosław Kalinowski w swoim przemówieniu zasugerował, że obecnie władza jest praktycznie tylko w rękach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Nazwał tę sytuację ewenementem na skalę światową. Podsumował także rok rządów PiS, na początku zwracając uwagę na pozytywy jakie zauważył w działaniach rządu Beaty Szydło.

- Nie powiem, że wszystko rząd zrobił źle. Dwie rzeczy idą w dobrym kierunku. Pierwsza rzecz to program 500+, ludzie to przyjęli, pieniądze płyną, a dopóki będą płynąć to Ci co z tego programu korzystają będą bronić obecnej władzy. Program ogranicza obszary biedy, dotyka problematyki jednego z największych wyzwań, czyli kryzysu demograficznego. Dlatego jest to pozytywny program, choć miał kupić poparcie lub milczącą zgodę dla działań, które są obok tego programu realizowane. Druga pozytywna kwestia to zmniejszenie szarej strefy przy płaceniu podatków. To trzeba przyznać obecnej władzy, że im się trochę udało. Więcej plusów nie widzę - mówił, ale za chwilę dodał. - Te programy są fajne, dobre, ale są w większości realizowane na kredyt. Dług publiczny wzrasta, przyjdzie moment taki, że trzeba będzie dług spłacić. Spłacał go będzie nie Jarosław Kaczyński, nie PiS, ale zwykli ludzie, nasze dzieci. Dla Polaków liczy się co dziś, ale jako politycy powinniśmy się czuć odpowiedzialni za dzieci. Nie można pozwolić, by ten ciężar na nich spadł.

Przejdźmy do minusów, które Kalinowski omawiał dużo dłużej. Co według jednego z czołowych polityków PSL można zarzucić obecnemu rządowi?

- Trwa demontaż fundamentów prawa. Trybunał Konstytucyjny teraz nie istnieje, to co zostało po nim to jest czysta atrapa. Prokuratura jest upolityczniona, za chwilę się biorą za sądy. Wejdzie reforma edukacji, za którą zapłacimy wszyscy. Polskie dzieci wypadały bardzo dobrze, albo dobrze na tle rówieśników z Europy, ale trzeba było to zmienić. Totalny bałagan, za który zapłacimy. Jeszcze media publiczne, Urban mógłby się uczyć propagandy od młodych ludzi, którzy przygotowują serwisy informacyjne. Tuba propagandowa, czegoś takiego jeszcze nie było - podkreślał Kalinowski.

Spotkanie było także okazją do podsumowania polityki zagranicznej, w której - według Jarosława Kalinowskiego - tak źle nie było od wielu lat. Polityk PSL twierdzi, iż Polska została wypchnięta na margines Europy, a to źle wróży na przyszłość.

- Jesteśmy w Unii Europejskiej od 2004 roku, jest to strefa bezpieczeństwa i rozwoju. Dziś ten okres dobrych uwarunkowań geopolitycznych się kończy. Wielki znak zapytania co dalej z Unią Europejską i nie ma mądrego, żeby na to pytanie odpowiedział. Unia przetrwa, ale będzie zupełnie inna niż ją znamy. Powinniśmy szukać przyjaciół na zachodzie, w Unii Europejskiej. Niemcy powinni być partnerem, Francja tak samo. Mentalnie wyprowadzono nas jednak z Unii, pani premier wyprowadziła flagi unijne z Kancelarii Premiera. Niemcy wróg, Francja wróg, Komisja Wenecka głupcy, Komisja Europejska - nie ma mądrych. Problem w tym, że zostajemy sami jak palec. Jak będziemy mieli problem to może się okazać, że kraje europejskie odwrócą się plecami. Mówienie, że Węgry to nasz sojusznik i oni nam pomogą to jest po prostu niepoważne. Relacje Orbana z Putinem są tak bliskie, że może być mu bliżej do Moskwy niż do Warszawy. W Unii Europejskiej jesteśmy postrzegani jako kraj, który łamie standardy. Wypchnęliśmy się na margines - stwierdził Jarosław Kalinowski.

Europoseł Kalinowski podczas spotkania w Ostrołęce zdradził także najbliższe plany Polskiego Stronnictwa Ludowego. Okazuje się, że dla ludowców najważniejsze wydarzenia odbędą się za dwa i pół roku.

- Koledzy z PO i Nowoczesnej myśleli, że przy okazji posiedzenia zrobią protest, który doprowadzi do zmiany rządu. Nie, ja uważam, że wybory będą niespełna za 3 lata. Trzeba budować nasze struktury, siłę i odbudowywać zaufanie. Musimy przerwać ten obłędny taniec. Dla nas, dla PSL, kluczową rozgrywką będą też wybory samorządowe. Najłatwiej będzie na poziomie gminy, bo ludzie głosują na tych, których znają i udowodnili, że są nie tylko gospodarzami, ale też rozwiązują problemy gminne. Wybory wojewódzkie już są wyborami politycznymi. Musimy jeszcze bardziej popracować, by uzyskać dobrą pozycję w samorządzie i później przystąpić do wyborów parlamentarnych - zakończył.

Spotkanie działaczy PSL z regionu ostrołęckiego odbyło się w czwartek 5 stycznia w sali bankietowej "Augustyniak" w Ostrołęce. Zapraszamy do galerii zdjęć z tego wydarzenia.