Jadąc skuterem nie był w stanie utrzymać prostej linii. Dodatkowo nie miał na głowie kasku. Swoją przejażdżkę mógł przypłacić życiem. Na szczęście został w porę zatrzymany.
W poniedziałek o godzinie 9.30 na jednej z dróg w Dąbrowie (powiat wyszkowski) uwagę mundurowych zwrócił motorowerzysta bez kasku ochronnego, który jechał slalomem.
Funkcjonariusze podejrzewali, że kierowca może być nietrzeźwy i natychmiast przerwali niebezpieczną jazdę zatrzymując pojazd do kontroli drogowej. Przypuszczenia policjantów szybko się potwierdziły. Przeprowadzone badanie alkomatem wykazało w organizmie 50-letniego mieszkańca powiatu wyszkowskiego ponad 2,5 promila alkoholu.
- informuje komisarz Damian Wroczyński, rzecznik prasowy policji w Wyszkowie.
Po sprawdzeniu 50-latka w policyjnych systemach wyszło na jaw, że mężczyźnie już wcześniej zostały cofnięte uprawnienia do kierowania, a skuter którym się poruszał nie posiada aktualnych badań technicznych.
Teraz o losie 50-latka zdecyduje sąd. Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi kara do 2 lat więzienia, minimum 5 000 złotych grzywny oraz sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.