Tygodnik "Nie", pismo założone przez komunistycznego rzecznika rządu PRL Jerzego Urbana, postanowiło zająć się lokalnymi sprawami Ostrołęki. Ukazał się tekst o rzekomej aferze w jednej z miejskich spółek. Padają mocne oskarżenia. Pojawia się też - jak sam autor wskazuje - "plotka" o rzekomym "dealu z PiS". Nie uwierzycie, o kogo chodzi.
- Nowy zarząd OTBS w maju 2021 r. za wiedzą prezydenta Kulika zatrudnił audytora, który miał m.in. skontrolować metody zarządzania spółką przez pisowskich działaczy w trakcie prezydentury Kotowskiego. Po kilku miesiącach na biurku prezesa OTBS i prezydenta Kulika wylądował raport z przeprowadzonej kontroli - pisze tygodnik "Nie" w artykule "Menedżmęty".
"Nie", powołując się na audytora, twierdzi, że jeden z byłych prezesów OTBS mógł wystąpić do... OTBS o przydział mieszkania, a należną partycypację wpłacić dopiero po pięciu latach. Dodatkowo, w artykule padają kolejne zarzuty: podawanie nieprawdziwych informacji o dochodach, działanie na szkodę spółki czy oszukiwanie w kwestii zamieszkiwania w lokalu. Trzeba przyznać, że kaliber stawianych zarzutów jest niezwykle mocny. Pokrywa się jednak z dzisiejszymi ustaleniami oko.press.
Być może krajowe media korzystały z podobnego źródła. Warto dodać, że specjalistą ds. audytu i kontroli w OTBS był Krzysztof Majkowski - były senator RP, który otwarcie krytykuje politykę PiS, jak również jej ostrołęckich działaczy. Z posłem Arkadiuszem Czartoryskim spotkał się nawet w sądzie, gdzie wygrał w pierwszej instancji proces za słowa użyte przez posła w rozmowie z premierem. To postępowanie sądowe się nie kończy, bowiem - jak ustaliliśmy - do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku wpłynęła apelacja. Wpis podpisany imieniem i nazwiskiem byłego senatora, w którym padły mocne słowa, pojawił się też w przeszłości na facebookowej stronie kontrowersyjnego działacza społeczno-politycznego Zbigniewa Stonogi. Strona została już usunięta, łącznie z wpisem (Stonoga przebywa w areszcie), ale sprawą słów, które zostały tam napisane, zajmuje się ostrołęcki sąd.
Wracając do artykułu "Nie", według ustaleń tej gazety prezydent Ostrołęki miał złożyć zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Ostrołęce w sprawie afery w OTBS, ale nie na byłego prezesa, a jednego z członków zarządu. - Za to prezydent Kulik po otrzymaniu raportu nieprawidłowościach w OTBS zwolnił w trybie pilnym audytora. Wobec tego kontroler złożył własne doniesienie do prokuratury - czytamy w gazecie.
Autor tekstu w "Nie" uważa, że mogło dojść do... "cichego dealu" prezydenta Ostrołęki z partią rządzącą. Ta teoria poprzedzona jest słowami "plotka niesie". Cytujemy:
Dziwić może postawa prezydenta Kulika, byłego działacza SLD, który wybory wygrał nie dlatego, że miał doskonały program wyborczy, ale dlatego, że mieszkańcy Ostrołęki mieli dość nepotyzmu, partyjniactwa, kumoterstwa i niejasnych układów, w które uwikłany był jego pisowski poprzednik. Plotka niesie, że Kulik zawarł cichy deal z PiS, po tym jak w styczniu 2021 r. został oskarżony przez prokuraturę o popełnienie kilku przestępstw związanych z nieprawidłowościami przy organizowaniu przetargów. Nie zawiadamiając o nadużyciach protegowanego posła Czartoryskiego, prezydent być może liczy na to, że zostanie łagodnie potraktowany przez będący pod ostrzałem PiS wymiar sprawiedliwości.