Mitt Romney wygrał debatę z Barackiem Obamą
Wszyscy komentatorzy byli zgodni: debaty to ostatnia szansa byłego gubernatora Massachusetts na zwycięstwo w listopadowych wyborach. Mitt Romney stanął pod ścianą po kilkunastu wpadkach, zwłaszcza słowach o tym, że 47 proc. amerykanów żyje z pomocy państwa i nigdy na niego nie zagłosuje. Urzędujący prezydent miał już dosyć dużą przewagę w sondażach, która jednak w ostatnich dniach przed debatą zaczęła topnieć. Dla sztabu Republikanów groźne było, że Barack Obama prowadzi w swing states, które rozstrzygają wyniki wyborów. Wydaje się, że po debacie trend może się zmienić.
Sama rozmowa kandydatów została zorganizowana w Denver, a prowadził ją jeden z najbardziej znanych amerykańskich dziennikarzy - Jim Lehrer. Od początku było jasne, że w trakcie debaty o ekonomii Mitt Romney będzie miał dużo większą liczbę nabojów do wystrzelenia od swojego konkurenta. Jednak prezydent wypadał do tej pory znacznie lepiej w debatach, potrafił się bronić. Jak sugerują komentatorzy, wyśmiewając trochę zachowanie Obamy w debacie, prezydentowi zabrakło telepromptera, z którego korzysta podczas wystąpień.
- Obawiam się, że droga, którą idziemy, nie przyniesie oczekiwanych efektów - mówił Romney odnosząc się do polityki gospodarczej konkurenta. W ten sposób wyrażał sprzeciw wobec podwyższania wydatków, które wiodą do zwiększenia obciążeń podatkowych. Obama próbował się bronić, mówiąc że to nie on ponosi odpowiedzialność za stan budżetu, a także ogromny deficyt państwa: - Wchodząc do Gabinetu Owalnego ten deficyt na mnie czekał, a wiemy przecież skąd się wziął - ripostował Obama, obwiniając administrację George`a W. Busha.
Dużym tematem dyskusji była także ObamaCare, którą krytykował Romney. Według kandydata Republikanów, jeśli Amerykanie wybiorą urzędującego prezydenta na drugą kadencje, to spotkamy się z jeszcze głębszym udziałem reformy zdrowotnej Baracka Obamy, która obciąża biznes, rzecz dla Amerykanów świętą.
Nie obeszło się bez złośliwości i brudnych chwytów. Stroną atakującą nie był tylko Mitt Romney. Obama po raz kolejny mówił o funduszu Bain Capital, jako przykładzie ciemnych interesów kontrkandydata, a także o niskich podatkach, jakie płaci kandydat Republikanów. Mitt Romney zrewanżował się zarzutem o bezsensowne finansowanie zielonej energii, realizowane poprzez ulgi podatkowe. Wymienił dwie firmy, które wsparł Obama z rządowych funduszy: Solyndra i Tesla. Jedna z nich jest w stanie upadłości, a druga ma bardzo słabą pozycje na rynku. Skrajni komentatorzy oskarżają w tej dziedzinie Obamę o przekręt. Budżet stracił na tym ponad 90 mld dolarów.
Romney atakował ostro podczas całej debaty. Kilkakrotnie sugerował, że Obama mija się z prawdą, bądź nie mówi wszystkiego. Niekiedy chciał przekazać widzom, że urzędujący prezydent zwyczajnie nie zna się na materii o której rozmawiają.
Jeszcze na początku debaty pojawił się wątek osobisty. Kandydaci do Białego Domu rozmawiali ze sobą w dzień 20. rocznicy ślubu prezydenta Obamy: - To najbardziej romantyczne miejsce, w którym mógł pan dzisiaj być - powiedział Romney składając życzenia z tej okazji prezydentowi. Obama nie zripostował życzeń, co już wówczas zostało na Twitterze nieprzychylnie skomentowane.
Warto wspomnieć o samej formie debaty. Kandydaci odpowiadali na krótkie, dosyć szczegółowe pytania Lehrera, ale było wiele momentów, w których dochodziło do interakcji między pretendentami do Białego Domu. Romney starał się mówić wprost do widzów, niekiedy sprawiało to wrażenie sztuczności, jednak starał się je przełamywać, co rusz odnosząc się do Obamy. Prezydent w tym dniu nie czuł się najlepiej. Już po pierwszej części starał się ukrywać spięcie i podenerwowanie. Obama musiał być mocno spięty, skoro Romney wyszedł obok niego na luzaka.
Komentatorzy byli zgodni po debacie: Romney wygrał. Jego zwycięstwo wskazały także sondaże przeprowadzone wśród widzów. To może poprawić notowania Republikanina w zestawieniach ogólnych.
Kolejna debata odbędzie się 16 października i będzie dotyczyć spraw międzynarodowych, które do tej pory, były dosyć słabo eksponowane w trakcie kampanii. Wówczas lepiej wypadał urzędujący prezydent.
[źródło: mypis.pl]
Wasze opinie
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Zobacz również
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |