Oszuści zbierają żniwa w Ostrołęce. W ich sidła wpadli kolejne osoby z naszego miasta tracąc oszczędności życia. Kwoty, na jakie przestępcy dokonali oszustw sięgają kilkuset tysięcy złotych!
Schemat oszustów działających w sieci polega na “złowieniu” osoby zainteresowanej szybkim i łatwym zyskiem w fundusze inwestycyjne, kampanie reklamowe czy też kryptowaluty. W ostatnich dniach w sidła przestępców wpadło pięć osób, a straty tylko dwóch oszukanych osób sięgają łącznie nawet 700 tysięcy złotych!
Jeden z poszkodowanych, 48-letni mieszkaniec Ostrołęki, który przez oszustów stracił oszczędności życia, poinformował policję, że we wrześniu ubiegłego roku nawiązał współpracę z firmą zajmującą się sponsorowaniem reklam w internecie, za które miał otrzymywać pieniądze. Skontaktował się z nim mężczyzna, który przedstawił się jako jego doradca inwestycyjny. 48-latek za jego namową dokonywał przelewów na kwoty kilkudziesięciu tysięcy euro na wskazane zagraniczne konta. Inwestowanie miało wedle zapewnień konsultanta polegać na otwieraniu kampanii reklamowych, które trwały od kilku tygodni do kilku miesięcy. Siedziba firmy miała znajdować się w Londynie. W międzyczasie ostrołęczanin odbierał z inwestycji niewielkie zyski w postaci kilku tysięcy euro. Kiedy 48-latek zażądał zwrotu większości zainwestowanych pieniędzy kontakt z rzekomym konsultantem się urwał. Łącznie ostrołęczanin stracił na fałszywych inwestycjach kwotę 86 500 euro, czyli około 415 tysięcy złotych.
Drugie zdarzenie, które zostało zgłoszone wczoraj miało miejsce również na terenie Ostrołęki. 63-letnia ostrołęczanka w czerwcu bieżącego roku odebrała telefon na popularnym komunikatorze od mężczyzny, który także przedstawił się jako doradca inwestycyjny. Mężczyzna powiedział, że może pomóc jej zainwestować pieniądze, aby dobrze na nich zarobiła. Kobieta zgodziła się na jego propozycję i podała mu dostęp do jej konta bankowego w postaci loginu i hasła. Ostrołęczanka zainstalowała na swoim telefonie program do zdalnej obsługi pulpitu, dzięki czemu fałszywy doradca przejął kontrolę nie tylko nad jej kontem, ale również telefonem. Zgłaszająca widziała, że na jej koncie dochodzi do różnych transakcji w postaci przelewów opiewających na kilka tysięcy złotych. Kobieta mogła jeszcze uniknąć oszustwa, ponieważ bank zauważając podejrzane operacje na jej rachunku bankowym zablokował jej konto oraz dowód osobisty, aby nikt nie mógł się nim posłużyć. Niestety 63-latka pojechała do placówki banku i poprosiła o odblokowanie konta, aby doradca dalej mógł „inwestować”!
Kiedy kobieta zażądała zwrotu wpłaconych środków pieniężnych kontakt z fałszywym konsultantem się urwał. Nie odbierał telefonów i nie odpisywał na wiadomości. W wyniku działania fałszywego doradcy kobieta oszacowała swoje straty na kwotę około 250 tysięcy złotych.
relacjonuje komisarz Tomasz Żerański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.