Przeznaczone do likwidacji media publiczne są w trudnej sytuacji finansowej. W Sejmie dyskutowano o tym na posiedzeniu, na którym pojawili się też likwidatorzy regionalnych rozgłośni Polskiego Radia. Głos zabrała także posłanka Żaneta Cwalina-Śliwowska. Ostrołęcka parlamentarzystka zachęcała likwidatorów, by o trudnej sytuacji mówić na antenie.
W Sejmie podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Mediów Publicznych pojawili się likwidatorzy regionalnych rozgłośni Polskiego Radia.
Przypomnijmy, że po tym, jak w Polsce zmieniła się władza, nowi rządzący postanowili postawić media publiczne w stan likwidacji. Oznacza to, że są plany, by spółki mediów publicznych zniknęły z rejestru przedsiębiorstw - termin "likwidacja" odnosi się bowiem jednoznacznie do zamknięcia działalności spółek, a likwidatorzy mają realizować ten proces.
- Regionalne rozgłośnie Polskiego Radia borykają się z problemami finansowymi, brakuje na wynagrodzenia, ZUS-y, podatki i podstawowe opłaty - mówili likwidatorzy podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Mediów Publicznych. Wskazywali, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zalega pieniądze rozgłośniom regionalnym.
Głos na posiedzeniu zabrała też posłanka z Ostrołęki Żaneta Cwalina-Śliwowska (Polska 2050).
- Chciałabym podkreślić, że państwo mają w rękach to narzędzie, które chciałby mieć niejeden. Państwo organizując swoje serwisy informacyjne powinni głośno mówić o swojej sytuacji tak, żeby obywatele wiedzieli, że to jest nadal walka polityczna. Bo z tego wszystkiego wynika, że to jest jakaś polityczna zemsta za odebranie tej tuby propagandowej, jaką były media publiczne za czasów poprzedniej władzy - stwierdziła.
Posłanka Cwalina-Śliwowska sugerowała szefom mediów, żeby częściej mówić w swoich programach o sytuacji, w jakiej są i z czego ona wynika.