Sąd Najwyższy rozstrzygnął kasację w sprawie Ryszarda K. - mężczyzny, który skazany został za śmiertelne pobicie swojej żony, wspólnie i w porozumieniu z synem. Do zdarzenia doszło w kwietniu 2019 r. w gminie Łyse. Kasacja, którą złożył obrońca skazanego, została oddalona jako "oczywiście bezzasadna".
Tę bulwersującą sprawę z powiatu ostrołęckiego ujawniliśmy w eOstroleka.pl. Krystyna K. ze wsi Dęby (gmina Łyse) w kwietniu 2019 roku została znaleziona powieszona przy schodach swojego domu. Na pierwszy rzut oka wyglądało to na samobójstwo, ale śledczy stwierdzili, że ktoś celowo dokonał powieszenia kobiety, by zatrzeć ślady przestępstwa. Podejrzenia padły na najbliższą rodzinę zmarłej. Na ławie oskarżonych zasiedli Ryszard K. i Mariusz K., mąż i syn ofiary.
"Wspólnie i w porozumieniu". Mąż i syn ofiary skazani na 6 lat więzienia
Przez lata mieli oni znęcać się nad kobietą. Feralnego dnia miało dojść do pobicia Krystyny K., a w trakcie szarpaniny jeden z mężczyzn miał siłą odgiąć kobiecie kręgosłup szyjny, co spowodowało szereg ciężkich obrażeń. Kobieta zmarła, po czym upozorowano jej samobójstwo. Choć prokuratura kierowała akt oskarżenia za zabójstwo, to Sąd Okręgowy w Ostrołęce skazał obu mężczyzn za znęcanie się oraz spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - syna ofiary Mariusza K. na 7 lat więzienia, a jej męża Ryszarda K. - na rok. Dodatkowo, w przypadku małżonka ofiary, kara miała zostać uznana... za wykonaną, bo siedział on już w areszcie rok i dwa miesiące. W dodatku, w przypadku uprawomocnienia się tego orzeczenia, za ostatnie dwa miesiące osiadki mężczyźnie mogłoby przysługiwać odszkodowanie.
Ale tak się nie stało. Sąd Apelacyjny w Białymstoku zmienił oba wyroki, wymierzając obu oskarżonym taką samą karę - 6 lat pozbawienia wolności. Ostatecznie przyjęto kwalifikację prawną pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Wyrok jest prawomocny. Ryszard K. próbował jeszcze walczyć o odroczenie wykonania kary, ale sąd nie uwzględnił wniosku i ostatecznie, tak jak jego syn, musiał trafić za kratki.
Ryszarda K. (męża ofiary) sąd uznał za winnego tego, że „w okresie od bliżej nieustalonego dnia 2014r. do 19 kwietnia 2019r. w miejscowości Dęby woj. mazowieckiego znęcał się fizycznie i psychicznie nad swoją żoną Krystyną K. w ten sposób, że będąc pod wpływem alkoholu wszczynał awantury domowe, podczas których wyzywał pokrzywdzoną słowami wulgarnymi, powszechnie uznawanymi za obelżywe, uderzał otwartą dłonią oraz pięścią i kulą ortopedyczną po ciele, rękach, szarpał za ubranie i włosy, a w dniu 19 kwietnia 2019r. w miejscowości Dęby woj. mazowieckiego działając wspólnie i w porozumieniu z Mariuszem K. wziął udział w pobiciu Krystyny K. polegającym na uderzaniu jej po głowie i kopaniu po całym ciele, przytrzymywaniu za ramiona i duszeniu a po unieruchomieniu pokrzywdzonej poprzez przyciśnięcie do podłoża, odgięciu kręgosłupa szyjnego ku tyłowi, wskutek czego doszło do obrażeń (…) skutkujących śmiercią Krystyny K. w dniu 19 kwietnia 2019 r.”
Odnosząc się do pobicia skutkującego śmiercią kobiety, sąd wskazał, że ojciec i syn działali „wspólnie i w porozumieniu”. Stąd podobny opis czynu w wyroku, jak również identyczna kara.
Kasacja "oczywiście bezzasadna"
Wydawało się, że prawomocny wyrok zakończy ostatecznie sprawę skatowania pani Krystyny przez najbliższe jej osoby. Tak się jednak nie stało, ponieważ do Sądu Najwyższego w Warszawie wpłynęła kasacja, którą na korzyść skazanego wnosił obrońca Ryszarda K. Prokurator z Prokuratury Krajowej wnosił z kolei o oddalenie kasacji jako oczywiście bezzasadnej.
Postanowieniem z 4 października 2022 r., Sąd Najwyższy w Warszawie, orzekł następująco:
- oddalił kasację obrońcy skazanego Ryszarda K. jako oczywiście bezzasadną,
- zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata kwotę 1476 (tysiąc czterysta siedemdziesiąt sześć) zł w tym 23% VAT, za obronę z urzędu skazanego wykonywaną przed Sądem Najwyższym w postępowaniu kasacyjnym,
- zwolnił skazanego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie kasacyjne obciążając nimi Skarb Państwa.
W tej sprawie uzasadnienie nie zostało sporządzone. Faktem jest jednak, że była to ostatnia ścieżka prawna, jaką skazany mógł podjąć w tej sprawie. Z więzienia za śmiertelne pobicie żony wyjdzie po sześciu latach odsiadki.