W sobotni poranek w ostrołęckim szpitalu wylądował policyjny śmigłowiec, który przyleciał po serce do przeszczepu dla pacjenta z Wrocławia. Liczyła się każda minuta, dla załogi policyjnego helikoptera był więc to dosłownie „lot z życiem”.
Zarząd Lotnictwa Policji w Warszawie został poproszony przez Koordynatora do spraw Transplantologii z Wrocławia o pomoc w transporcie serca do przeszczepu. Oczekiwał na nie młody pacjent, dla którego jedynym ratunkiem i szansą na dalsze życie był przeszczep.
Zgodnie z przyjętymi procedurami i po uzyskaniu odpowiednich zezwoleń, do zadania wyznaczono załogę w składzie dwóch pilotów i mechanika oraz śmigłowiec Bell 407, jeden z najnowszych sprzętów, którym dysponuje policyjne lotnictwo.
- relacjonuje naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji GSP KGP insp. pil. Robert Sitek.
W sobotę rano śmigłowiec wystartował z lotniska na Bemowie, by po kilkudziesięciu minutach wylądować na lądowisku Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego im. dr Józefa Psarskiego w Ostrołęce. Punktualnie o 9.50 śmigłowiec wystartował ponownie z przeznaczonym do przeszczepu organem i towarzyszącym mu kardiochirurgiem. Po 2 godzinach lotu wylądował przed Szpitalem Uniwersyteckim we Wrocławiu, skąd zespół transplantologów przemieścił się do oczekującego na organ pacjenta.
Lot wykonywano na hasło „GARDA”, zgodnie z którym śmigłowiec realizuje zadania związane m.in. z bezpieczeństwem powszechnym i porządkiem publicznym.
- dodaje insp. pil. Robert Sitek.
Gdy w grę wchodzi serce, liczy się każda minuta. Chirurdzy od momentu pobrania serca aż do jego wszczepienia mają jedynie 4 godziny, dlatego szybki transport jest tutaj szczególnie istotny. W tym czasie muszą wyjąć serce dawcy i wszczepić je biorcy, więc na transport pozostaje maksymalnie 2,5 godziny. Policyjni piloci wykonali to zadanie dokładnie w 2 godziny i 25 minut.