Zakończył się proces wiceprezydenta Ostrołęki Macieja Kleczkowskiego, który oskarżony jest o czterokrotne zatajenie prawdy w oświadczeniach majątkowych. Przewód sądowy został zamknięty, a prokurator i obrońca oskarżonego wygłosili mowy końcowe. Wyrok Sądu Rejonowego w Ostrołęce poznamy już 16 stycznia.
Dziś odbyła się kolejna rozprawa w procesie wiceprezydenta Ostrołęki. Sędzia Jolanta Zabielska przesłuchała dwoje świadków w tej sprawie. Były to bliskie osoby dla oskarżonego. Z uwagi na ich dobro, nie będziemy publikować treści ich zeznań. Dotyczyły one pożyczki w wysokości 15.000 złotych, a konkretnie - dla kogo i w jakim celu została pożyczona, czy i kto ją zwrócił. Sąd chciał poznać jak najwięcej szczegółów, by ocenić, czy kwotę pożyczki obecny wiceprezydent musiał wpisywać w oświadczenie majątkowe.
Po wysłuchaniu świadków, zamknięty został przewód sądowy i udzielono głosu prokuratorowi i obrońcy oskarżonego.
- Bez wątpienia istniało zobowiązanie. Doszło do podjęcia zobowiązania i powinno zostać ono ujawnione w oświadczeniu majątkowym, a nie zostało. Osobą prawnie zobowiązaną do zwrotu tych pieniędzy był oskarżony - mówił prokurator Adam Sadowski z Prokuratury Rejonowej w Ostrowi Mazowieckiej, podkreślając, że "nie ulega to wątpliwości".
Prokurator wniósł o uznanie Macieja Kleczkowskiego winnym zarzucanego mu czynu i karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, zobowiązanie o informowaniu o przebiegu okresu próby i grzywnę w wysokości 100 stawek dziennych, przyjmując kwotę jednej stawki na 30 złotych.
Obrońca Kleczkowskiego, mecenas Przemysław Kowalski, już na początku mowy wniósł o uniewinnienie. Stwierdził iż dowody zgromadzone w sprawie, jak również zeznania świadków, nie przekonują, żeby wykazać winę umyślną wiceprezydenta Ostrołęki. Wskazał, że główny świadek w sprawie pozostaje w negatywnych emocjach do oskarżonego, jak również twierdzi, że sprawa nie ma kontekstu politycznego, choć w tym czasie miał być przewodniczącym ostrołęckiego koła jednej z ogólnopolskich partii politycznych. O swoim kliencie mówił:
- Ma świadomość przepisów prawnych. Zaciągał o wiele wyższe zobowiązania i znajdowały one odzwierciedlenie w oświadczeniach majątkowych. Jest politykiem z wieloletnim doświadczeniem i to pierwsza taka sytuacja - stwierdził, uznając, że "oskarżenie nie sprostało ciężarowi dowodu". Głos zabrał także sam Maciej Kleczkowski, który wniósł u uniewinnienie.
Sędzia prowadząca sprawę postanowiła odroczyć wydanie wyroku do 16 stycznia 2020 roku (czwartek), do godziny 14.45.