Dwa lata przed wybuchem II wojny światowej w kinach na całym świecie niezwykle popularny był film, do którego zdjęcia powstawały... w Ostrołęce i okolicach. Niemiecka produkcja „Ku wolności” („Ritt in die Freiheit”) miała jednak swoje drugie dno.
"Ku wolności" w reżyserii Karla Hartla miał swoją premierę w 1937 roku. O czym był ten film? Akcja toczyła się około 100 lat wcześniej...
Dwaj przyjaciele: Jan Wolski i Julian Staniewski są oficerami carskiej armii w Grodnie. Julian kocha z wzajemnością rosyjską księżniczkę Katarzynę Czernichow, siostrę grodzieńskiego gubernatora. W chwili, gdy zamierza prosić o jej rękę, do Grodna dociera wiadomość o wybuchu powstania listopadowego i wezwanie do bezzwłocznego stawienia się wszystkich polskich żołnierzy w Warszawie. Julian staje przed ciężkim wyborem pomiędzy miłością i karierą wojskową a patriotycznym obowiązkiem wobec ojczyzny
- czytamy w opsie producentów.
W filmie Grodno grane było... przez Ostrołękę. To właśnie tu przyjechała ekipa filmowa z Niemiec, a w filmie stanowiącym epizod powstania listopadowego zagrali również przedstawiciele 5 Pułku Ułanów Zasławskich. Stacjonujący w Ostrołęce ułani wystąpili w scenach wojennych. Z kolei główne role zagrali słynni niemieccy aktorzy: Willy Birgel i Ursula Grabley.
Film pokazywany był na całym świecie. Tu wzmianka z "Wiadomości Filmowych" z 1 października 1937 roku:
Jednak produkcja realizowana w Ostrołęce i okolicach miała również swoje drugie dno. Razem z filmowcami do naszego regionu przyjechali również agenci niemieckiego kontrwywiadu - Abwehry. Ich celem było zebrać jak najwięcej nagrań i informacji o polskim uzbrojeniu czy infrastrukturze. Pod przykrywką produkcji filmowej udało się im to w stu procentach. Już dwa lata później ta wiedza mogła zostać wykorzystana do niecnych celów...