Uderzony przez ochroniarza uczestnik dyskoteki zmarł w szpitalu. Sprawą zajęły się sądy w Ostrołęce i Białymstoku, aż w końcu Sąd Najwyższy. Wątpliwości dotyczącej skazania ochroniarza na 5 lat i 2 miesiące więzienia jest tak dużo, że SN zdecydował o uchyleniu wyroku i przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania.
Tragiczne w skutkach wydarzenia miały miejsce w nocy 3 października 2020 roku w klubie w Wyszkowie. Jak informowały wówczas lokalne media, jeden z uczestników imprezy miał zostać uderzony na terenie klubu przez ochroniarza i znaleziony nieprzytomny na terenie przyległym do klubu. Zadaniem prokuratury było ustalenie, kto przyczynił się do takiego stanu rzeczy. 41-letni mężczyzna Artur P., który był poszkodowanym w tym zdarzeniu, zmarł 8 marca 2021 r. w szpitalu powiatowym w Wyszkowie. Przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce stanął ochroniarz.
Śmierć uczestnika imprezy w klubie nocnym. Ostrołęcki sąd skazał ochroniarzy. Jest apelacja
Sąd Apelacyjny w Białymstoku zajmie się sprawą śmierci uczestnika imprezy w klubie nocnym. Przed dwoma laty Artur P. został znaleziony nieprzytomny na terenie przyległym do klubu. W stanie…
Dwa wyroki i kasacja
Sąd Okręgowy w Ostrołęce wyrokiem z 8 lutego 2022 r. uznał mężczyznę za winnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu uczestnika dyskoteki w postaci ciężkiego kalectwa poprzez uderzenie rękoma w okolicę twarzy. Poszkodowany upadł na twardą posadzkę korytarza, doznając urazu czaszkowo-mózgowego prowadzącego do stanu wegetatywnego, a po jakimś czasie zmarł. Drugi punkt wyroku dotyczył nieudzielenia pomocy. Kara łączna, jaką orzekł sąd w Ostrołęce to 3 lata i 2 miesiące więzienia. Ale Sąd Apelacyjny zmienił wyrok, podwyższając karę do 5 lat i 2 miesięcy więzienia.
Pobity uczestnik imprezy zmarł. Ochroniarz, który go uderzył, prawomocnie skazany
Sąd Apelacyjny w Białymstoku zaostrzył karę wobec jednego z ochroniarzy z klubu, który oskarżony był o spowodowanie obrażeń skutkujących śmiercią uczestnika imprezy. Mężczyzna spędzi w więzieniu 5…
Do Sądu Najwyższego trafiła kasacja od wyroku sądu drugiej instancji. Obrońca oskarżonego wskazywał, że z zapisu monitoringu wynika, że utrata przytomności pokrzywdzonego "nie była ciągła" tuż po zdarzeniu. Obrońca w kasacji wskazał również, że "obiektywnie pokrzywdzony miał stwierdzone stężenie alkoholu we krwi nie mniejsze niż 2,07 promila, nie słuchał poleceń ochrony, był napastliwy, zaczepny, był ewidentnie w stanie bardzo mocnego upojenia alkoholowego, a nade wszystko zainicjował sytuację, będącą następstwem całego splotu niekorzystnych zdarzeń, prowadzących do ciężkiego uszkodzenia ciała, a następnie zgonu".
Obrońca oskarżonego twierdził również, że sąd błędnie ocenił "brutalność" działania ochroniarza. Adwokat wskazał też, że śmierć pokrzywdzonego "nie była normalnym następstwem działania oskarżonego, ale wielu innych czynników, w tym ewidentnych błędów popełnionych w szpitalu". Jakich? Biegły powołany do sprawy miał stwierdzić, że zwłoka w udzieleniu pomocy medycznej miała wpływ na przebieg choroby.
W tej sprawie jest wiele wątpliwości
Sąd Najwyższy uchylił wyrok drugiej instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. - Kasacja okazała się zasadna w zakresie zarzutu niedochowania standardu kontroli odwoławczej - wskazano. SN zwrócił uwagę na sprzeczności w opisie zdarzenia przez sądy w Ostrołęce i Białymstoku. Ostrołęcki sąd opisując zdarzenie, wskazywał, że oskarżony usiłował podnieść się, czy "chwiejąc się przeszedł w kierunku tylnej części tui". Tymczasem Sąd Apelacyjny wykluczył, by "utrata przytomności była chwilowa". I to Sąd Najwyższy zauważył:
Cios został mu zadany o godzinie 0.24, tak więc jasno z uzasadnienia Sądu I instancji wynika, że pokrzywdzony przez trzy godziny nie był nieprzytomny
Kolejna nieścisłość dotyczyła ustalenia stopnia nietrzeźwości pokrzywdzonego i tego, jaki miało to wpływ na udzielenie mu pomocy, a właściwie jej brak przez dłuższy czas - uzasadniany tym, że pokrzywdzony "jest pijany, a nie ranny". Sąd Apelacyjny w Białymstoku stwierdził, że pokrzywdzony "żadną miarą nie był bardzo pijany", natomiast Sąd Okręgowy w Ostrołęce powoływał się na świadka - kobietę, która stwierdziła, że pokrzywdzony bawił się z nią i jej siostrą w klubie, pili wódkę i wskazała, że pokrzywdzony i jego kolega byli "w stanie znacznej nietrzeźwości".
W szpitalu stwierdzono u mężczyzny 2,07 promila. Sąd Najwyższy stwierdził: - Obiektywnie oznacza to, że stan nietrzeźwości był znaczny wedle wszelkich społecznie rozpoznawalnych kryteriów. Sąd odwoławczy pomija to ustalenie.
Sprzeczności w ocenie sytuacji doprowadziły do uchylenia wyroku. - Jeśli w tym wymiarze dochodzi do oczywistych sprzeczności, nasuwa to zbyt poważne wątpliwości co do rzetelności takiego postępowania, by wyrok prawomocny oparty na odmiennych ustaleniach deklarowanych jako tożsame mógł się ostać - uznał Sąd Najwyższy.
Sąd Najwyższy o wątpliwościach dotyczących... reakcji służby zdrowia
Sąd Najwyższy zwrócił też uwagę na nieścisłość dotyczącą tego, czy oskarżony interesował się losem pokrzywdzonego po "powaleniu" go na ziemię. Sąd odwoławczy (Białystok) uznał, że nie; sąd pierwszej instancji (Ostrołęka) - że podchodził do niego, sprawdzając jego stan.
Sąd Najwyższy uznał też, że w drugiej instancji nie dokonano "pogłębionej oceny sposobu reakcji służby zdrowia na stan pokrzywdzonego". Cios zadany został o godzinie 0:24, na SOR przewieziono mężczyznę o 4:42, a o godzinie 9:55 rozpoczęła się operacja.
Biegły miał stwierdzić, "ciężkość urazu jakiego doznał pokrzywdzony, stanowiła o tym, że jego zgon był tylko kwestią czasu", a infekcje, jakie ogarnęły organizm pokrzywdzonego, "są codziennością u osób w stanie wegetatywnym i w dłuższym przedziale czasu nie sposób im zapobiec nawet przy najbardziej troskliwej opiece medycznej".
- Skoro zatem z jednej strony konsekwencje w postaci zakażenia i śmierci są oczywiste, to dlaczego czas pomiędzy urazem a śmiercią był tak długi? - pytał Sąd Najwyższy, dodając: - Sąd odwoławczy nie analizuje, czy obiektywnie przewidywalną konsekwencją zadania ciosu osobie jest fakt następczego zakażenia bakteriami w szpitalu. Skwitowanie tego, jako rzeczy oczywistej wymaga wiedzy specjalnej i pogłębionego uzasadnienia. Sąd odwoławczy ponownie rozpoznając sprawę zobowiązany będzie odnieść się do sprzeczności w uzasadnieniu.