Internet, który miał być oknem na świat, miejscem edukacji i rozrywki, coraz częściej staje się przestrzenią zagrożeń, szczególnie dla najmłodszych użytkowników. Aplikacje reklamujące się jako platformy do gier czy nawiązywania relacji społecznych, w rzeczywistości stają się miejscem rozpowszechniania treści pornograficznych, przemocy i innych patologicznych zjawisk. Problem narasta, a rodzice często pozostają nieświadomi zagrożeń czyhających na ich dzieci w cyberprzestrzeni.
Gry, które... nie są grami
Na rynku aplikacji mobilnych coraz częściej pojawiają się programy, które reklamują się jako stworzone do gry i świetnie nadające się do relaksu ze znajomymi lub budowania społeczności. W rzeczywistości jednak stają się platformami do wymiany treści pornograficznych, w tym materiałów z udziałem osób niepełnoletnich.
Pod przykrywką korzystania z aplikacji do gier dochodzi do przesyłania filmów dokumentujących patologiczne zjawiska - nie tylko treści seksualne, ale również bójki, akty brutalności i przemocy. Wszystko to odbywa się poza jakąkolwiek kontrolą moderatorów czy administratorów.
Problem polega na tym, że te aplikacje są projektowane w taki sposób, aby przypominać platformy społecznościowe lub gry. W rzeczywistości zawierają ukryte czaty i funkcje umożliwiające wymianę treści, które nigdy nie powinny trafić do młodych ludzi. Na popularnej wśród młodzieży aplikacji wystarczy kilka minut, by dostać się do treści, jakich młodzież nie powinna oglądać. Co szokuje, na poszczególnych grupach trwa również... handel takimi treściami.
Zoofilia w lokalnych ogłoszeniach
Inny niepokojący trend obserwowany jest na lokalnych stronach ogłoszeniowych. Na przełomie 2023 i 2024 roku na jednym z serwisów z ogłoszeniami towarzyskimi regularnie pojawiały się treści wskazujące na uprawianie prostytucji przez osoby je zamieszczające. Za opłatą publikowane były ogłoszenia zawierające cennik usług seksualnych.
Szczególnie szokujący był przypadek ogłoszenia o treści zoofilskiej, które po zgłoszeniu do prokuratury doprowadziło do wszczęcia postępowania. Obecnie sprawa zmierza ku finałowi w sądzie po skierowaniu przez śledczych aktu oskarżenia przeciwko podejrzanemu, który w toku postępowania przyznał się do winy.
Takie serwisy często działają na granicy prawa. Formalnie nie odpowiadają za treści publikowane przez użytkowników, ale w praktyce czerpią zyski z patologicznych ogłoszeń, które są zamieszczane regularnie i za opłatą.
Nieświadomi rodzice, zagrożone dzieci
Eksperci alarmują, że rodzice często pozostają nieświadomi tego, z jakich aplikacji korzystają ich dzieci. Nowe platformy, wcześniej nieznane i sugerujące inne przeznaczenie niż mają w rzeczywistości, stanowią szczególne zagrożenie.
Wszystko dlatego, że współcześni rodzice mają do czynienia z technologiami, które nie istniały, gdy sami byli nastolatkami. Trudno im nadążyć za ciągle zmieniającym się krajobrazem aplikacji i platform społecznościowych. Nazwę aplikacji można łatwo zrobić tak, by brzmiała zupełnie niewinnie, a zawartość może być zupełnie inna. Specjaliści podkreślają, że treści patologiczne obejmują nie tylko sferę seksualną, lecz też szeroko pojętą przemoc, co ma ogromny wpływ na psychikę dorastającego człowieka. Badania pokazują, że wczesna ekspozycja na treści pornograficzne i przemocowe może prowadzić do zaburzeń w rozwoju emocjonalnym i społecznym młodych ludzi.
Patologizacja internetu jako zjawisko społeczne
W ostatnich latach następuje nasilenie patologicznych treści w internecie. Zjawisko to ma charakter globalny i dotyka wszystkich grup wiekowych, choć najbardziej narażeni są najmłodsi użytkownicy sieci. Internet coraz częściej staje się przestrzenią, w której załamują się normy społeczne. To, co w realnym świecie byłoby niedopuszczalne i spotkałoby się z natychmiastową reakcją otoczenia, w sieci funkcjonuje bez większych przeszkód.
Zjawisko to potęguje anonimowość, jaką zapewnia internet, oraz brak skutecznych mechanizmów kontroli. Platformy internetowe często koncentrują się na zyskach, ignorując swoją odpowiedzialność społeczną.
Próby ustawowej regulacji problemu
W odpowiedzi na narastający problem, w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o ochronie małoletnich przed treściami pornograficznymi w internecie oraz o zmianie ustawy – Prawo telekomunikacyjne, przygotowanego przez Ordo Iuris. Wnioskodawca wyjaśnił, że projekt zakłada ewentualne blokowanie wyłącznie tych stron, na których treści pornograficzne stanowią istotną część zawartości strony, do której prowadzi domena. Inicjatywa spotkała się z ogromnym poparciem społecznym, o czym świadczy zebranie pod projektem 212 tys. podpisów.
Równolegle procedowany jest projekt rządowy. Oba projekty w wielu punktach są zbieżne i zmierzają do ograniczenia patologii, jaką jest łatwość dostępu do treści pornograficznych przez dzieci.
Celem przygotowanego przez Ordo Iuris obywatelskiego projektu jest wprowadzenie generalnego zakazu udostępniania w Polsce materiałów pornograficznych w internecie w sposób umożliwiający ich oglądanie przez osoby małoletnie, czyli które nie ukończyły 18 lat. Według projektu właściciele takich stron mają zostać zobowiązani do wprowadzenia skutecznego mechanizmu weryfikującego pełnoletność użytkownika. Z kolei skuteczność systemu weryfikującego wiek ma być oceniana przez odpowiedni organ.
Proponowane rozwiązania mają charakter technologicznie neutralny. Nie przesądza się, jaki konkretnie system weryfikacji wieku powinien zostać wdrożony. Ważne jest, aby był on skuteczny. Nie brakuje jednak głosów krytycznych wobec proponowanych rozwiązań. Niektórzy eksperci ds. wolności obywatelskich wyrażają obawy, że wprowadzenie mechanizmów weryfikacji wieku może prowadzić do ograniczenia prywatności w sieci.
Edukacja jako kluczowy element ochrony
Niezależnie od regulacji prawnych, eksperci są zgodni, że kluczową rolę w ochronie dzieci przed patologicznymi treściami w internecie odgrywa edukacja. Zarówno dzieci, jak i rodzice powinni być świadomi zagrożeń czyhających w sieci. Żadne rozwiązanie techniczne ani prawne nie zastąpi świadomego rodzica, który rozmawia z dzieckiem o zagrożeniach, ustala zasady korzystania z internetu i interesuje się tym, co dziecko robi online.
Specjaliści zalecają, aby rodzice regularnie sprawdzali, z jakich aplikacji korzystają ich dzieci, nie bali się pytać o ich funkcje i przeznaczenie oraz uczyli najmłodszych krytycznego podejścia do treści napotykanych w sieci.