Do dramatycznego wypadku doszło na jednej z lokalnych dróg, gdzie 28-letni kierowca osobowej toyoty stracił panowanie nad pojazdem i z impetem uderzył w przydrożne drzewo. Siła uderzenia była tak ogromna, że z samochodu została jedynie sterta pogiętej blachy. Chwilę po zderzeniu pojazd stanął w płomieniach.
Z relacji świadków wynika, że chwilę przed wypadkiem kierowca toyoty wykonywał brawurowe manewry wyprzedzania. Jak wstępnie ustalili funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie, to właśnie nadmierna prędkość i niebezpieczna jazda doprowadziły do utraty kontroli nad autem. Pojazd zjechał na pobocze, wpadł do rowu, po czym z ogromną siłą uderzył w drzewo.
Po uderzeniu samochód natychmiast zaczął się palić. Zanim na miejsce dotarły służby ratunkowe, z wraku udało się wydostać kierowcę dzięki bohaterskiej postawie świadków zdarzenia. To właśnie oni wyciągnęli 28-latka z płonącego auta, ratując mu życie – gdyby nie ich szybka i zdecydowana reakcja, mężczyzna mógłby spłonąć żywcem.
Na szczęście obrażenia, jakich doznał kierowca, nie zagrażają jego życiu. Został przetransportowany do szpitala. Przeprowadzone na miejscu badanie alkomatem wykazało, że w chwili wypadku był trzeźwy.
Do wypadku doszło na drodze krajowej nr 62 w miejscowości Kamieńczyk w powiecie wyszkowskim.