Dość nieoczekiwanie, sprawa sprzedaży domu posła Arkadiusza Czartoryskiego z Ostrołęki wzbudziła niemałą sensację - a wszystko przez dane zawarte w ogłoszeniu oraz w oświadczeniu majątkowym. W całym zamieszaniu nikt nie pytał jednak, czy poseł Czartoryski wyprowadza się z Ostrołęki i zmienia otoczenie. Zapytaliśmy. Wniosek: wciąż będziemy mieli posła z Ostrołęki.
W ostatnim czasie krajowe media zajmowały się tematem... sprzedaży domu posła Arkadiusza Czartoryskiego w Ostrołęce. Zaczęto porównywać cenę i powierzchnię domu do tych podanych w oświadczeniu majątkowym posła. Od tego czasu padają pytania: Skąd wynika różnica w powierzchni i cenie z ogłoszenia w porównaniu do tej z oświadczenia majątkowego? Poseł wyjaśnił to szczegółowo w swoim wpisie na Facebooku:
O sprawie zrobiło się głośno, pisał o niej m.in. dziennik "Fakt". Skontaktowaliśmy się dziś z posłem Arkadiuszem Czartoryskim. - Sprawa mojego rodzinnego domu jest moją sprawą prywatną - uciął spekulacje poseł.
O Arkadiuszu Czartoryskim mówi się "poseł ziemi ostrołęckiej" - jest bowiem jedynym reprezentantem naszego miasta w Sejmie. Zapytaliśmy więc, czy ta sytuacja wkrótce się zmieni i czy parlamentarzysta planuje wyprowadzkę z naszego miasta i zaprzestanie pracy na rzecz naszego regionu.
Nie. Dlaczego miałbym przestać? Mam swoje osiągnięcia, dużo zrobiłem dla miasta, ale nade wszystko mam swoich wyborców. Piąty raz z rzędu zostałem wybrany. Szacunek do tych wyborców mam ogromny i nigdy nie odwrócę się plecami do moich wyborców
- wskzał parlamentarzysta.
Zapytaliśmy też, czy Arkadiusz Czartoryski zamierza stawić się przed Komisję Etyki Poselskiej, jeżeli otrzyma wezwanie do wyjaśnień dotyczących sprzedaży domu.
- Pewnie, że tak, dlaczego miałbym się nie stawić. Stawię się i bardzo chętnie na wszystkie pytania odpowiem - stwierdził, dodając:
Cena mojego domu nie ma żadnego znaczenia co ja powiem, i tak każdy wybierze sobie fragment mojej wypowiedzi i tyle. Bo na przykład czy to, że w ubiegłym roku uzyskałem działkę, akt własności, to ma znaczenie czy nie? Wystarczy odrobina wysiłku intelektualnego, żeby wiedzieć że w przeciągu 5 lat od uzyskania aktu własności jest na przykład podatek 20 procent, a uzyskałem to jesienią ubiegłego roku. Ale ja nie muszę tego pisać w komercyjnym ogłoszeniu.