Sprawa piramidy finansowej w Myszyńcu będzie miała swój dalszy ciąg w Sądzie Apelacyjnym - dowiedzieliśmy się. Apelacja od wyroku Sądu Okręgowego w Ostrołęce wpłynęła już do Białegostoku. Nie wyznaczono jeszcze terminu, w którym sąd rozpozna apelację.
O sprawie, o której wielokrotnie pisaliśmy w naszym serwisie, głośno było już w 2019 roku. Oskarżeni - małżeństwo C. - prowadzili w Myszyńcu sklep jubilerski. Ich działalność, jak stwierdzili śledczy, miała nosić znamiona przestępstwa.
Działalność oskarżonych oparta była na mechanizmie, tzw. piramidy finansowej. Polegał on na pozyskaniu przez jej założycieli jak największej liczby uczestników, którzy wprowadzeni w błąd co do możliwości osiągnięcia obiecanych zysków, wpłacali im pieniądze, a także działając pod wpływem błędu, nakłaniali inne osoby do wpłacenia środków pieniężnych. Michał C. nie był w stanie prowadzić działalności gospodarczej lub inwestycyjnej, która przynosiła by zyski od 5% do 100% miesięcznie od zainwestowanych środków, to stworzona przez oskarżonych piramida finansowa z góry była skazana na upadek. System ten wymagał lawinowego dopływu nowych uczestników, a taka możliwość była ograniczona. Zgodne z ustaleniami wypłaty środków pierwszym uczestnikom piramidy spowodowały, że kolejne osoby liczyły pewne i wysokie zyski. Piramida finansowa funkcjonowała dopóki suma wycofywanych przez uczestników pieniędzy była niewielka w stosunku do napływających do systemu nowych środków, natomiast kiedy żądania poszczególnych osób do wypłaty zysków nasiliły się – upadła
- informowała ostrołęcka prokuratura, która prowadziła śledztwo w tej sprawie. 18 lutego 2019 roku skierowano do Sądu Okręgowego w Ostrołęce akt oskarżenia.
Sprawa zakończyła się wyrokiem skazującym dla małżeństwa C., ale po apelacji wróciła do ponownego rozpoznania przez sąd w Ostrołęce. 28 kwietnia 2021 roku zapadł kolejny - już trzeci wyrok - w tej sprawie. Oskarżeni odpowiadali m.in. za czyn z art. 286 § 1 k.k. - czyli oszustwo.
Jak się dowiedzieliśmy, sąd wymierzył Michałowi C. (za popełnienie sześciu przestępstw) karę łączną 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę w wysokości 3500 zł. Z kolei Monika C. usłyszała wyrok 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata (z zobowiązaniem do informowania sądu o przebiegu okresu próby) i grzywnę w wysokości 2500 zł. Ponadto, oboje oskarżeni są zobowiązani do naprawienia szkody. Łączna wartość wyrządzonej przestępstwami szkody miała wynosić 422.700 zł.
Wyrok wydany przez ostrołęcki sąd jest nieprawomocny. Prokuratura nie odwoływała się od tego wyroku, natomiast wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku złożył obrońca skazanych. Dziś już wiadomo, że sprawa będzie miała swój dalszy ciąg w sądzie w Białymstoku.
Jak dowiedzieliśmy się w Sądzie Apelacyjnym, 12 lipca sprawa wpłynęła do sądu i została już zarejestrowana. Nie został jednak jeszcze wyznaczony termin rozprawy. Jedno jest pewne: jedna z największych afer finansowych w historii gminy Myszyniec będzie miała swój dalszy ciąg na sali sądowej.