eOstroleka.pl
Ostrołęka,

A jednak krok w tył... Radni powstrzymali prezydenta!

REKLAMA
zdjecie 1109
zdjecie 1109
REKLAMA

W poprzednich kadencjach rady miasta większość radnych bezgranicznie popierała urzędującego prezydenta. O tym, że teraz tak nie będzie, przekonał się wczoraj prezydent Łukasz Kulik. Jego projekt zagospodarowania cudzego terenu, bo tak trzeba nazwać działania dotyczące obecnego dworca autobusowego, spotkał się z dezaprobatą radnych. Po burzliwej dyskusji prezydent musiał zrobić krok w tył.

Na wczorajszej sesji rady miasta prezydent Łukasz Kulik przedstawił plan zagospodarowania terenu dworca PKS. Nowa koncepcja zagospodarowania terenu dworca PKS w Ostrołęce zakłada m.in. zmianę stałej organizacji ruchu, ponad 100 nowych miejsc parkingowych na terenie dworca oraz przy pawilonach handlowych. Inicjatorem sporządzenia koncepcji był prezydent Łukasz Kulik.

"Przedstawiam koncepcję obsługi komunikacyjnej dworca i terenu wokół dworca. Dworzec PKS jest od wielu lat problemem u nas w Ostrołęce. Musimy wykonać pierwszy krok, żeby podjąć dyskusję z właścicielem terenu. Chcemy zdecydować, co my właściwie chcemy z tym dworcem zrobić. W przedstawionej koncepcji dotyczy ona delikatnej przebudowy układu komunikacyjnego wokół dworca, jak również zawiera drogę wewnętrzną, przebiegającą przez środek dworca. Zbudowanie tej ulicy jest istotne, bowiem ułatwi ona funkcjonowanie tych autobusów" - powiedział.

Ale nie wszystko poszło po jego myśli. Pierwszy i zasadniczy problem: miasto nie jest właścicielem terenu dworca PKS. Należy on do parafii pw. św. Antoniego. Dlaczego więc prezydent zaprezentował zagospodarowanie czyjegoś terenu?

Głos w dyskusji zabrał radny Jacek Łuba z klubu Bezpartyjne Miasto, który zaapelował, by najpierw skonsultować decyzję z właścicielem, okazując mu tym samym szacunek.

"Nie jestem przeciwko takiej koncepcji, też uważam, że ten teren należy zagospodarować, ale może warto wycofać ten projekt i procedować go jeszcze raz na komisjach razem z propozycją właściciela. Obawiam się, że jeżeli my będziemy wychodzili przed szereg z koncepcjami na czyimś terenie, to może zachęcimy do rozmowy, ale nie wzbudza to sympatii między rozmówcami. Może gdybyśmy procedowali to jeszcze raz z opinią właściciela to wykazalibyśmy więcej szacunku i łatwiej byłoby się dogadać. Takie mam przeczucia" - powiedział.

Prezydent Łukasz Kulik próbował bronić swojego projektu.  "Koncepcja nie jest projektem budowlanym, tylko to pewna propozycja" - twierdził.

Jednak radni byli nieugięci. Głos zabrał Janusz Kotowski.

"Nie znam takich sytuacji w biznesie, że komuś na działce zaplanuję jakieś rzeczy i powiem: albo siadasz ze mną do dyskusji, albo nie. To zupełnie nie do przyjęcia w wolnym kraju. Komuś na działce się nie planuje, żeby go zachęcić do dyskusji. To wykluczone" - podkreślił były prezydent.

To wyraźnie zdenerwowało Łukasza Kulika. Włodarz miasta podniósł głos na radnych i zagroził:  "Dziś jeżeli państwo nie podejmiecie tej koncepcji, to uważam, że dojdzie do sytuacji patowej. Przez najbliższe dwa i pół roku w Ostrołęce temat z dworcem się nie zmieni. Dziś, głosując przeciw, państwo będą za to odpowiadać"

W odpowiedzi usłyszał mocne słowa od radnego Adama Kurpiewskiego, który uznał, że procedowanie tego projektu jest bez sensu.

"Abstrakcją to jest te nasze głosowanie. Nad czym my głosujemy: czy nam się ten rysunek podoba czy nie podoba? Bo konsekwencji z tego nie ma. To jest szkic, jakby hipotetycznie tak było. To bezsensowny projekt uchwały, nie wiem czemu ma służyć. Chyba, że pan prezydent zapewni nas, że wykupi od właściciela ten teren i będzie ten projekt realizował" - mówił radny Koalicji Obywatelskiej.

Jego zdanie podzielali też radni innych klubów - także z bliskiej prezydentowi Naszej Ostrołęki.

"Również jestem przeciwny, żeby procedować na dzisiejszej sesji tę uchwałę. Powinniśmy dać czas na wypowiedź właściciela, podjąć z nim konsultacje. Musimy mieć jasną jego opinię. Powinniśmy go zaprosić na komisję i z nim rozmawiać" - powiedział Grzegorz Gołaś.

Z kolei radny Mariusz Popielarz postanowił użyć dość osobistej sugestii w kierunku do prezydenta Łukasza Kulika.

"Wyobraźmy sobie sytuację gdyby za jakiś czas wpłynęła czyjaś koncepcja dotycząca budowy dworca PKS u zbiegu ulic Zawadzkiego i Witosa na terenie centrum ogrodniczego bez uzgodnienia z właścicielem tej nieruchomości.  Apeluję do pana prezydenta, żeby dziś to wycofać" - powiedział.

Do głosu ponownie doszedł też radny Kurpiewski. Tym razem mocno wyprowadzony z równowagi. "To bez sensu, czy mi się podoba, czy nie. Konsekwencja, co się wydarzy, czy to powstanie? Proszę mi powiedzieć, czemu służy ta pana koncepcja!" - grzmiał do prezydenta Kulika.

Ostatecznie prezydent ugiął się pod ostrym naciskiem radnych. Wycofał swój projekt i zamierza na kolejną sesję rady miasta zaprosić właściciela terenu, by dyskutować o potencjalnym zagospodarowaniu budynku dworca. Wczorajsza dyskusja pokazała, że radni nie będą bezgranicznie popierać działań prezydenta i potrafią postawić twarde weto. A prezydent dostał lekcję - że radni też mają coś do powiedzenia.

Wasze opinie

STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.
Komentarze po 7 dniach są czyszczone.
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29 dk30  1  2  3  4  5
×