W 2000 roku doszło do wypadku, który zmienił życie Marcina. Wówczas czteroletni chłopiec trafił na wózek inwalidzki, niepełnosprawny będzie już do końca życia. To był jednak dopiero początek batalii - sądowej. Serwis prawo.pl informuje o jej ostatniej odsłonie.
Milion złotych zadośćuczynienia za wypadek
Portal prawo.pl informuje o niezwykle ciekawej sprawie, jaka trafiła do Sądu Najwyższego, a jaka wcześniej była rozpatrywana w Sądzie Okręgowym w Ostrołęce... przez 11 lat.
Chodzi o wypadek drogowy, do którego doszło 25 lat temu, w 2000 roku. Kobieta potrąciła wybiegającego na jezdnię czterolatka. Wskutek wypadku jest on osobą niepełnosprawną poruszającym się na wózku inwalidzkim. Sprawczyni wypadku została skazana przez sąd karny, a ubezpieczyciel początkowo wypłacił poszkodowanemu... 10 tysięcy złotych.
Po 11 latach procesu przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce pokrzywdzonemu mężczyźnie przyznano 800 tys. zł zadośćuczynienia i rentę miesięczną. Sąd odwoławczy podwyższył zadośćuczynienie do 1 miliona złotych, a także powiększył sumę gwarancyjną z 2 mln zł do 14 mln zł, aby pokryć koszty wypłaty renty miesięcznej.
Do Sądu Najwyższego wpłynęły dwie kasacje - pokrzywdzonego i ubezpieczyciela.
SN w Izbie Cywilnej uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego oraz zmienił wyrok Sądu Okręgowego, zasądzając dodatkowe zadośćuczynienie - 200 tys. zł z odsetkami - czyli łącznie, w pierwszej instancji, przyznano mężczyźnie milion złotych zadośćuczynienia. Jak sąd uzasadniał taką kwotę? O tym więcej w portalu prawo.pl.