Skazany na 10 lat więzienia w pierwszej instancji Andrzej P. nie może spać spokojnie w więziennej celi. Śledczy nie zgadzają się z wyrokiem Sądu Rejonowego, domagając się wyższej kary. A historia zna przypadki, gdy sąd drugiej instancji był surowszy dla sprawcy drogowej tragedii.
Jechał pijany. Zginął jego 4-letni syn
W święto Bożego Ciała, 8 czerwca 2023 r., kompletnie pijany Andrzej P., kierując audi, roztrzaskał auto na drzewie w Gucinie (gm. Czerwin). Jak ustalono w toku śledztwa, kierowca jechał z prędkością od 136 do 146 km/h. Andrzej P. przeżył, ale zginął jego czteroletni syn Miłosz - chłopiec w momencie wypadku siedział na kolanach ojca.
Sąd Rejonowy w Ostrołęce uznał go za winnego i wymierzył karę łączną 10 lat pozbawienia wolności, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, 30 tys. zł zadośćuczynienia dla matki Miłosza i 20 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
I to nie koniec procesu. Jak informuje TVN Warszawa, prokuratura złożyła apelację od wyroku, domagając się wymierzenia Andrzejowi P. kary 15 lat pozbawienia wolności.
Sąd może zaostrzyć karę
W przeszłości doskonale znany był przypadek, w którym sąd drugiej instancji zaostrzył karę sprawcy śmiertelnego wypadku. Tak było w sprawie dotyczącej tragedii przy ul. Witosa w Ostrołęce, gdzie Arkadiusz K. zabił na pasach młodego mężczyznę. Wyrok 7 lat więzienia z pierwszej instancji został zmieniony na 9 lat pozbawienia wolności.
2
4
18
30