Akcja odbicia więźniów w Myszyńcu przeszła do historii. Jej organizator Zygmunt Kwiatkowski "Zryw" był zmorą komunistów. Niestety, zginął tragicznie.
9 kwietnia 1911 r. przyszedł na świt Zygmunt Kwiatkowski "Zryw". Urodził się na terenie dzisiejszej wsi Mieczki-Abramy, w gm. Troszyn. Ochrzczono go w parafii Piski. W czasie okupacji niemieckiej pracował w urzędzie gminy w Myszyńcu, a zapamiętany został jako organizator brawurowej akcji w maju 1944 r., kiedy to bez jednego strzału odbito więźniów z posterunku żadndarmerii w Myszyńcu.
Na stronie "Moje Dni z Żołnierzami Wyklętymi" tak opisano tę akcję:
Partyzanci otoczyli posterunek żandarmerii i pod osłoną nocy uwolnili 16 więźniów, a wśród nich swoich kolegów z organizacji – Henryka Skoniecznego i Stefana Ślufińskiego. Żandarmi dopiero rankiem zorientowali się, co się stało. Z determinacją podjęli pościg. Nie pomogło użycie psa tropiącego. Zrezygnowali dopiero, gdy ich konie zaczęły się zapadać po brzuchy w bagnie Chruściel, a więc w odległości paru kilometrów od Myszyńca.
Pod koniec wojny "Zryw" ukrywał się w okolicach Myszyńca. W 1945 roku zaangażował się na rzecz tworzenia struktur PSL, czym naraził się komunistom. Zygmunt Kwiatkowski „Zryw” został zastrzelony 21 listopada 1945 roku w Ostrołęce przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.