W polskiej polityce dokonuje się zmiana pokoleniowa. Do głosu dochodzi coraz więcej młodych i ambitnych polityków, którzy mają wiele pomysłów na funkcjonowanie państwa. Widać to także w koalicji rządzącej, gdzie na listach wyborczych - oprócz znanych powszechnie twarzy - postawiono także na "świeżą krew". Jej przedstawicielem jest też ostrołęczanin Bartosz Pawelczyk.
Były prezes spółki Ostrołęckie Przedsiębiorstwo Komunalne na liście wyborczej Prawa i Sprawiedliwości ma jedenasty numer na liście. Nie należy jednak do żadnej partii politycznej, a jest reprezentantem Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro - ugrupowania koalicyjnego w Zjednoczonej Prawicy.
Zapytaliśmy go, dlaczego zdecydował się na start w wyborach parlamentarnych. Jak mówi, tę kwestię dokładnie przemyślał.
- To poważna decyzja i podyktowana wieloma względami. Otrzymałem propozycję kandydowania z kręgu osób, dla których niezwykle ważne są wartości takie jak rodzina, bezpieczeństwo, ojczyzna. Jako ojciec trojga dzieci, adwokat, osoba, która codziennie mierzy się z ludzkimi problemami, postanowiłem czynnie wziąć udział w służbie społeczeństwu. Samymi sloganami, choćby najwznioślejszymi nie dokonamy zmian na lepsze - wyjaśnia Bartosz Pawelczyk.
33-letni ostrołęczanin jest przedstawicielem młodego pokolenia na liście wyborczej Zjednoczonej Prawicy. Jak mówi, dokonuje się obecnie zmiana pokoleniowa.
- Jestem przekonany, że to niezwykle ważny czas, szczególny moment historii naszego kraju, gdzie na naszych oczach dochodzi do wymiany pokoleniowej, za którą musimy zacząć brać odpowiedzialność i kontynuować dobry czas dla Polski – pamiętając, że wspólnie możemy więcej, bez agresji, podziałów, a z szacunkiem i zrozumieniem dla wszystkich - zaznacza kandydat Zjednoczonej Prawicy.