W Ostrołęce i w Czarnowcu odbyły się dziś spotkania dotyczące historycznego tła zbrodni katyńskiej. Historyk Jacek Karczewski opowiadał m.in. o osobach związanych z powiatem ostrołęckim, które znalazły się na liście ponad 22 tysięcy zamordowanych w bestialski sposób strzałem w tył głowy po rozkazie wydanym przez reżim Stalina.
Spotkania z historykiem Jackiem Karczewskim odbyły się dziś w ostrołęckiej Bibliotece Pedagogicznej oraz w Czarnowcu. Była to część szerszego projektu w ramach cyklu spotkań z którymi autor, były dyrektor funkcjonującego w Ostrołęce Muzeum Żołnierzy Wyklętych odwiedza całe Mazowsze.
Podczas cyklu spotkań prezentuję osoby, które były związane w jakiś sposób z powiatem ostrołęckim i znalazły się na tych listach osób, które nigdy już nie wróciły do swoich domów. Rozmawiamy o tym jak duża jest to skala. Na mojej liście znajduje się już obecnie ponad 90 nazwisk osób związanych z tą ziemią, które być może mogłyby coś więcej zrobić nie tylko dla Ostrołęki ale i dla Polski, ale niestety zostało to brutalnie przerwane.
- mówi Jacek Karczewski.
W spotkaniu odbywającym się w bibliotece udział wzięli nauczyciele z ostrołęckich szkół. Jak przyznał historyk Karczewski, to właśnie w nauczycielach mających bezpośredni wpływ na kształcenie młodych pokoleń zależy w dużej mierze właściwe i rzetelne naświetlenie prawy o zbrodni katyńskiej.
Spotkaniu w Czarnowcu, które zaplanowano na czwartkowy wieczór będzie towarzyszyła wystawa ukazująca rozmiary tragedii rozgrywających się w katyńskim lesie. Miejsce spotkania nie jest przypadkowe, ponieważ jedna z 22 tysięcy ofiar stalinowskiej zbrodni pochodzi właśnie z tej miejscowości. Mowa tu o Zygmuncie Wyszomirskim, którego pamięć silnie podtrzymywana jest przez lokalną społeczność.