24 i 25 października podczas Strajku Kobiet w Warszawie doszło do zatrzymań. Według biura Rzecznika Praw Obywatelskich, pięć osób przewieziono ponad 100 kilometrów - aż do ostrołęckiej komendy. Policja nie komentuje tych doniesień.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar 27 listopada 2020 roku wystąpił na forum Senatu RP, który zajął się działaniami policji wobec uczestniczek i uczestników Strajku Kobiet po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
- Policja, zatrzymując osoby, regularnie wywozi je na odległe komisariaty, m.in. do Piaseczna, Legionowa, Grodziska Mazowieckiego, Ostrołęki czy Pułtuska. Oficjalnym powodem takiego działania jest brak miejsc w warszawskich PdOZ - powiedział Adam Bodnar.
Zwróciliśmy się do policji z pytaniem, czy rzeczywiście zatrzymanych na protestach w Warszawie przewożono także do ostrołęckiej komendy. Z Ostrołęki zostaliśmy odesłani do Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Stamtąd odpowiedź do tej pory nie nadeszła (pytania wysłaliśmy 30 listopada).
Zapytaliśmy więc w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich - czy rzeczywiście jest możliwe, by z Warszawy wieźć zatrzymanych do Ostrołęki?
Biuro RPO ma informację o pięciu osobach zatrzymanych podczas protestów, a przewiezionych do Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych w KMP Ostrołęka 24/25 października 2020 r. Wśród tych osób nie było nikogo z Ostrołęki – wszystkie miały miejsce zamieszkania poza Warszawą. Osadzenie w tych PdOZ nastąpiło – jak podała Policja – ze względu na brak wolnych miejsc w jednostkach garnizonu warszawskiego
- poinformował nas Łukasz Starzewski z Zespołu Kontaktów z Mediami i Komunikacji Społecznej Biura RPO.
Jeżeli policja zdecyduje się odpowiedzieć na nasze pytania, do sprawy wrócimy.