Dość nieoczekiwanie, spore emocje towarzyszyły sesji rady miejskiej w Myszyńcu, która odbyła się 18 marca. Kworum nie było, gdyż większość radnych została w domach. Nie mogła tego zrozumieć burmistrz Elżbieta Abramczyk. Zaapelowała do mieszkańców, by "zastanowili się, kogo wybrali na radnych".
Podczas środowej sesji rady miejskiej w Myszyńcu pojawiło się tylko sześcioro radnych, czyli o dwie osoby za mało by podejmować prawomocne decyzje. Dwie radne zgłosiły, że są przeziębione i nie chciały przychodzić na sesję. Dwoje innych radnych zgłosiło nieobecność bez podania przyczyny. Reszta radnych przysłała pismo do sekretariatu.
- Bardzo się cieszę, że tych 6 radnych jest obecnych na sesji, natomiast nie do końca rozumiem nieobecności radnych - powiedziała burmistrz Elżbieta Abramczyk.
W piśmie, które radni napisali w sprawie przełożenia sesji rady miasta, napisano o rozprzestrzenianiu się koronawirusa i to miało być powodem wniosku o przełożenie sesji "w trosce o zdrowie i życie wszystkich mieszkańców gminy Myszyniec".
- Nas, jak widać, gdyby przybyli wszyscy radni, włącznie ze wszystkimi sołtysami, to byłoby w nas w granicach 40 osób. Taka sytuacja tutaj nie zaistniała - kontrowała burmistrz. - Sytuacja jest trudna i wyjątkowa, ale jeżeli ja radną widzę wczoraj w sklepie robiącą zakupy lub radnego przychodzącego do urzędu w sprawie, w której nie musiał przychodzić, bo wystarczyłoby, żeby zadzwonił, to pytam się mieszkańców: zastanówcie się, kogo wy wybraliście na radnych. W sytuacjach wyjątkowych to ja, wspólnie z radnymi i sołtysami, powinniśmy być gotowi żeby pomóc drugiemu człowiekowi. Radny, który mi mówi, że dla niego niego najważniejsze jest to, że jego - nie wiem - gospodarstwo upadnie, to przykro słuchać takich rzeczy. Odpowiadamy za różnego rodzaju działania, które dzieją się na terenie gminy. Prosiłabym mieszkańców, patrząc na dzisiejsze obrady, patrząc, kto z nas jest, żeby wyciągnęli odpowiednie wnioski - dodała Elżbieta Abramczyk w emocjonalnym wystąpieniu.
Głos zabrali także obecni radni - Marek Trzciński i Teresa Łachacz.
- Ja chciałabym tylko parę słów powiedzieć odnośnie nas, radnych. Na początku kadencji wszyscy ślubowaliśmy, że będziemy wykonywać obowiązki godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro naszej gminy i jej mieszkańców. Stąd nasza obecność i jeżeli ktoś się zwróci o pomoc, to ja chętnie udzielę takiej pomocy (...) W tej sytuacji człowiek jest uzależniony jeden od drugiego, musimy sobie pomagać - podkreśliła.
Z braku kworum nie można było podjąć żadnych uchwał ani decyzji. Sesja zakończyła się po niewiele ponad 45 minutach. Jej zapis wideo zobaczysz poniżej: