Zagraniczne cygara i koronki - o takiej kontrabandzie pisały przed 122 laty (!) media w Polsce. Głównymi bohaterami byli mieszkańcy Czerwina i Rżańca. Do zatrzymania doszło w Warszawie, a pakunek zmierzał wprost do Zacisza.
Sytuację, jaka wydarzyła się w 1899 roku w Warszawie, opisywał "Kurier Warszawski". - Nocy onegdajszej strażnicy ziemscy, Korsak i Szałajewicz, przy rogatce jerozolimskiej zatrzymali wóz, ktorego zawartość wydała im się podejrzaną - napisano wówczas.
Wozem powoził mieszkaniec Czerwina, w pow. ostrołęckim, Michał Czyszkowski, towarzyszyła mu 20-letnia Weronika Dajkowska. Aresztowani przyznali się iż z polecenia mieszkańca wsi Rżaniec w pow. makowskim, Srula Mosiądza, wiozą do miasta kontrabandę, za co M. zapłacił im 10 rbl. Na wozie znaleziono rzeczywiście znaczną liczbę pak i paczek z kosztownemi cygarami zagranicznemi, oraz dwa pudy koronek jedwabnych i zwyczajnych.
Jak informował "Kurier", Czyszkowski i Dajkowska zaprowadzili strażników do Zacisza k. Warszawy, gdzie w domu Mieszka Grabskiego "znaleziono istny skład cygar i koronek przemycanych". Mosiądz z Rżańca oraz jego wspólnicy trafili do aresztu, a cygara i koronki trafiły na komorę celną przy Chmielnej w Warszawie.