W jednej z internetowych transmisji padły skandaliczne słowa o Polakach, wypowiadane przez mężczyznę ze wschodnim akcentem. Według internautów, ich autorem jest osoba mająca związek z Makowem Mazowieckim i Ostrołęką. Trwa internetowe śledztwo, a jego efektem mogą być prawdziwe zarzuty.
Mężczyzną, który widnieje na filmie ma być Denis K. - tak twierdzą internauci. Swoją wypowiedź rozpoczął od przodków i wyjaśnienia tego, co robili z Polakami. Dalej było już tylko gorzej. Padły bardzo mocne słowa, włącznie z groźbami.
- Zabijali ich, podcinali im k... gardła, je... skur.... . Wybijemy Was wszystkich po kolei. Szczycę się tym, jestem z Ukrainy. Polacy to są jedne wielkie k..., połowa ped..., s...m na Was. Jestem banderowcem, mój dziadek był - mówi Denis K. w zapisie transmisji, którą opublikował profil "Prawa Strona" na Twitterze.
Internauci dość szybko przeprowadzili małe śledztwo i dotarli do profilów Denisa K. w mediach społecznościowych. Wynika z nich, iż miał on się uczyć w Makowie Mazowieckim i Ostrołęce, pracować na jednej z popularnych stacji paliw w Makowie Mazowieckim, był też bywalcem jednej z regionalnych dyskotek. Słowa, które wypowiedział, są skandaliczne i nigdy nie powinny mieć miejsca, nawet w przypadku spożycia alkoholu przez autora. Niewykluczone, że obecnie przebywa on na terenie Wielkiej Brytanii.
Film z Twittera - "Prawa Strona" tutaj.