Dość pechową wypowiedzią popisał się dziś wiceprezydent Ostrołęki Maciej Kleczkowski. W szpitalu im. Józefa Psarskiego gościła liczna delegacja z Ukrainy, która wysłuchała wywodu o tym, że nasz wiceprezydent miał na maturze... język rosyjski. Sęk w tym, że mówiono po ukraińsku. W dodatku Ukraina - delikatnie mówiąc - nie żywi do Rosji sympatii.
Dziś w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym im. dr Józefa Psarskiego w Ostrołęce odbyła się konferencja inaugurująca wspólny projekt ostrołęckiej placówki i Lwowskiego Obwodowego Dziecięcego Szpitala Klinicznego. Podczas konferencji przedstawiono główne założenia polsko-ukraińskiego projektu realizowanego w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Polska – Białoruś – Ukraina, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej i samorządu województwa mazowieckiego.
Konferencja była dwujęzyczna - na miejscu pracowało dwóch tłumaczy, którzy na bieżąco przekładali wypowiedzi na język ukraiński i język polski. Kto był zainteresowany, mógł założyć słuchawki i nie obawiać się, że nic nie zrozumie podczas wypowiedzi osoby obcojęzycznej.
W trakcie konferencji zaproszeni goście mogli zabierać głos. Wypowiadali się m.in. przedstawiciele szpitali, władze województwa mazowieckiego, jak również władze samorządowe powiatu ostrołęckiego i Ostrołęki. Nasz ratusz reprezentował wiceprezydent Maciej Kleczkowski. Kiedy przyszła kolej na jego wypowiedź, najpierw wspomniał o wieloletnich rządach starosty ostrołęckiego Stanisława Kubła, po czym popisał się dość oryginalną wypowiedzią.
- Pochodzę z takiego pokolenia, które miało język rosyjski na maturze, dzięki temu obyłem się bez słuchawek. Było takie pokolenie, kiedyś rosyjski był obowiązkowy - wypalił.
Wśród obecnej na sali delegacji ukraińskiej rozległ się wtedy dość głośny szmer. Wiceprezydent Kleczkowski chyba zreflektował się jakie faux pas popełnił.
- Chociaż nie było w języku rosyjskim oczywiście, ale bardzo pomocne - dodał, po czym szybko zmienił temat, wyrażając zadowolenie z tego, że ostrołęcki szpital zrobił kolejny krok w kierunku rozwoju.
Kleczkowski popełnił wpadkę dość dużego kalibru, ponieważ Rosja i Ukraina od 2014 roku znajdują się w stanie konfliktu. W związku z wojskową interwencją Rosji na Krymie wiele zachodnich państw nałożyło sankcje na kraj Władimira Putina. Nie bez znaczenia jest też wojna w Donbasie, a jeszcze w ubiegłym roku głośno było o ostrzelaniu przez Rosję ukraińskich okrętów, próbujących przepłynąć z Morza Czarnego na Morze Azowskie przez Cieśninę Kerczeńską. Ukraińcy niekoniecznie pozytywnie reagują, gdy ich język myli się z rosyjskim.
Na usprawiedliwienie wiceprezydenta, można jedynie dodać, że swoją funkcję sprawuje on dopiero kilka miesięcy. Tylko czy to całkowicie go usprawiedliwia? Ocenę pozostawiamy czytelnikom. Zachęcamy do obejrzenia filmu (poniżej) i dyskusji w komentarzach.
Wpadka wiceprezydenta Kleczkowskiego. Goście z Ukrainy byli w szoku! [WIDEO]
Wasze opinie
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Zobacz również
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |