eOstroleka.pl
Ostrołęka,

Wolność i marzenia łączą: polscy i ukraińscy uczniowie o przyszłości [ZDJĘCIA]

REKLAMA
zdjecie 5557
fot. archiwum szkołyfot. archiwum szkoły
REKLAMA

Różnice i podobieństwa między Polską i Ukrainą, zainteresowania i codzienne życie ukraińskiej młodzieży były przedmiotem dyskusji towarzyszącej wizycie delegacji z miasta Warasz na Ukrainie, do której doszło 9 października w III Liceum Ogólnokształcącym im. Unii Europejskiej w Ostrołęce.

Spotkanie delegacji z Ukrainy z uczniami III LO było częścią oficjalnej wizyty, podczas której doszło do podpisania umowy partnerskiej między Ostrołęką a miastem Warasz. Jednym z elementów partnerstwa obu miast ma być nawiązanie kontaktów i współpraca różnorodnych instytucji ukierunkowana na wymianę doświadczeń

Podczas pobytu w szkole delegacja zapoznała się ze specyfiką placówki, jej organizacją pracy oraz systemem szkolnictwa. Uczniowie przygotowali prezentacje o regionie, mieście i tradycjach narodowych.

Najciekawszym punktem wizyty były warsztaty w międzynarodowych grupach i wymiana poglądów na temat różnic i podobieństw pomiędzy Polską a Ukrainą. Okazało się , że najważniejsza dla wszystkich jest wolność i niepodległość, życie w pokoju, rozwój zainteresowań i realizacja marzeń. Grupy dyskutowały również o życiu nastolatków, ich problemach oraz współpracy międzypokoleniowej.

Delegacja ukraińska chętnie dzieliła się swoimi doświadczeniami dotyczącymi elektrowni atomowej, jak również funkcjonowania Centrum Młodzieży, które znajduje się w Waraszu.

Gośćmi honorowymi w trakcie wizyty były Elżbieta Mierzejewska-Nicewicz - wiceprezydent Ostrołęki oraz Bogumiła Jarka – dyrektor Wydziału Oświaty.

Spotkanie zakończyło się słodkim poczęstunkiem przygotowanym przez młodzież oraz spotkaniem z Katarzyną Dobkowską-Zdanowicz - dyrektorem szkoły.

Obie strony zgodnie stwierdziły, że tylko przyjaźń między narodami może zapewnić pokój w przyszłości .

Wizytę przygotowały Eliza Tyszka, Halina Bartłoszewska, Małgorzata Alomar. Opiekę z ramienia dyrekcji sprawowała Marzena Krupa.

Źródło: eOstroleka.pl/III LO

Wasze opinie

STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
lub zaloguj się    
~Ludobójczy Izrael, 11:38 16-10-2024,   69%
A!-będą się napierdzielać. Zapytajcie się Polscy uczniowie o Rzeź Wołyńską to zobaczycie co Wam odpowie "druzja z Upadliny". Tylko przygotujcie się do ucieczki bo Was nożem mogą poczęstować.
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~A rzez wolynska upa, 13:02 16-10-2024,   74%
Dzisiejsza dzieci niestety nie znają.historii i niee wiedzą totalnie z kimś się bratają a skoro miasto podpisuje z. Nimi umowy to odklejka totalna jak dla mnie Stefan banderą to był bohater?????? Serio????
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~Rr, 13:45 16-10-2024,   65%
Wstyd
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~tępiciel lemingów, 14:12 16-10-2024,   32%
@~Rr Wstyd to pomagać ruskim.
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~Igor, 15:27 16-10-2024,   55%
@~tępiciel lemingów
Dlaczego, banderowcu, uważasz, że "wstyd pomagać ruskim?" Uzasadnij!
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~tępiciel lemingów, 20:19 16-10-2024,   23%
@~Igor Jestem kurpiem, uważam, że nie należy pomagać ruskim, bo to wstyd.  
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~Igor, 21:19 16-10-2024,   58%
@~tępiciel lemingów
Nie odpowiedziałeś, banderowcu, na proste pytanie: dlaczego uważasz, że nie należy pomagać ruskim, a należy pomagać UPAdalińskim? Przecież Rosjanie nie mają do Polski żadnych uprzedzeń, żadnych roszczeń terytorialnych ani innych, natomiast banderowcy ukraińscy bredzą coś o "Ukrainie aż do Krakowa", stawiają pomniki zwyrodnialcom którzy w ohydny sposób mordowali naszych Rodaków, i ciągle żądają pomocy za zupełne friko!  
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~HUMMER, 04:50 17-10-2024,   50%
@~Igor Nie prowadzić dyskusji z tym tepicielem ,bo to skończone byd.le wpatrzone w kaczkę z Żoliborza !, chce pomagać ukraincom ???, to niech tam jedzie i odbudowuje muzeum szuchewycza!!!  
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~tępiciel lemingów, 08:28 17-10-2024,   0%
@~Igor Wstyd pomagać ruskim, już czasy zaborów poszły w niepamięć.
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~Berta, 14:11 16-10-2024,   72%
Wstyd to kraść a dualgo trzeba prowadzić z każdym. Od młodzieży trzeba zacząć.  To oni są ambasadorami przyszłości. Oni będą układać świat. Nie można piętnować młodych ludzi i ich pokolenia.  
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~Berta, 14:12 16-10-2024,   67%
Wstyd to kraść a dialog trzeba prowadzić z każdym. Od młodzieży trzeba zacząć.  To oni są ambasadorami przyszłości. Oni będą układać świat. Nie można piętnować młodych ludzi i ich pokolenia.  
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~Ludobójczy Izrael, 15:28 16-10-2024,   58%
@~Berta Gruba Berto, czy to samo powiesz do Rosjan? Czy dialog należy prowadzić tylko z ukrami? Ja prowadziłem "dialog" z ukrami to oskarżyli mnie że to Polacy ich mordowali. Z nimi to jest zero dyskusji. To jest naród z natury prymitywny, roszczeniowy itd. Do nich jak ulał pasuje powiedzenie: daj mu palec to weźmie całą rękę. Przez pomyłkę Ci dałem 100%.
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~Berta ;-), 23:43 16-10-2024,   50%
@~Ludobójczy Izrael Skąd wiesz , że jestem gruba Ludobójco ?
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~Igor, 15:30 16-10-2024,   67%


"BANDEROWSKA FLAGA NA POMNIKU OFIAR UPA WE WROCŁAWIU

Nieznani sprawcy namalowali na Pomniku Pomordowanych na Kresach we Wrocławiu czerwono-czarną banderowską flagę oraz napis “sława UPA” w  języku ukraińskim.
Owydarzeniu poinformowała Młodzież Wszechpolska na portalu X, udostępniając zdjęcie sprofanowanego pomnika.
„Wraz z ludźmi napłynęła do nas również kultura ukraińska, a z nią banderyzm. Powszechny kult zbrodniarzy z OUN/UPA na Ukrainie jest obecnie de facto ideologią państwową. Banderyzm panuje w ukraińskiej edukacji, kulturze, polityce. Polskie państwo nie może przechodzić wobec tego obojętnie. Jako Młodzież Wszechpolska domagamy się penalizacji propagowania banderyzmu na terenie Polski” – napisała Młodzież Wszechpolska.
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~HUMMER, 04:42 17-10-2024,   25%
@~Igor duda i cała reszta słono kiedyś zapłacą za to co zrobili z POLSKĄ !
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~chcemy powtórke z wołynia, 18:30 16-10-2024,   60%
W lutym 1943 roku UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) rozpoczęła masową eksterminację ludności polskiej mieszkającej na Wołyniu. W wyniku „rzezi wołyńskiej” śmierć poniosło 50-60 tysięcy Polaków i około 2,5 tysiąca Ukraińców. Poniżej prezentujemy 362. sposoby na torturowanie i mordowanie obywateli Polski, stosowane przez UPA i współpracującej z nią ludności ukraińskiej.

Wbijanie dużego i grubego gwoździa do czaszki głowy.
Zdzieranie z głowy włosów ze skórą (skalpowanie).
Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czaszkę głowy.
Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czoło.
Wyrzynanie na czole „orła”.
Wbijanie bagnetu w skroń głowy.
Wyłupywanie jednego oka.
Wybieranie obu oczu.
Obcinanie nosa.
Obcinanie jednego ucha.
Obrzynanie obydwu uszu.
Przebijanie zaostrzonym grubym drutem ucha na wylot drugiego ucha.
Obrzynanie warg.
Obcinanie języka.
Pieczenie żywcem w piecu chlebowym.
Podrzynanie gardła i wyciąganie przez otwór języka na zewnątrz.
Podrzynanie gardła i wkładanie do otworu szmaty.
Wybijanie zębów.
Łamanie szczęki.
Rozrywanie ust od ucha do ucha.
Kneblowanie ust pakułami przy transporcie jeszcze żywych ofiar.
Podcinanie szyi nożem lub sierpem.
Zadawanie ciosu siekierą w szyję.
Pionowe rozrąbywanie siekierą głowy.
Skręcanie głowy do tyłu.
Robienie miazgi z głowy przez wkładanie głowy w ściski zaciskane śrubą.
Obcinanie głowy sierpem.
Obcinanie głowy kosą.
Odrąbywanie głowy siekierą.
Zadawanie ran kłutych w głowie.
Cięcie i ściąganie wąskich pasów skóry z pleców.
Zadawanie innych ran ciętych na plecach.
Zadawanie ciosów bagnetem w plecy.
Łamanie kości żeber klatki piersiowej.
Zadawanie ciosu nożem lub bagnetem w serce lub okolice serca.
Zadawanie ran kłutych nożem lub bagnetem w pierś.
Obcinanie kobietom piersi sierpem.
Obcinanie kobietom piersi i posypywanie ran solą.
Obrzynanie sierpem genitalii ofiarom płci męskiej.
Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską.
Zadawanie ran kłutych brzucha nożem lub bagnetem.
Przebijanie brzucha ciężarnej kobiecie bagnetem.
Rozcinanie brzucha i wyciąganie jelit na zewnątrz u dorosłych.
Rozcinanie brzucha kobiecie w zaawansowanej ciąży i w miejsce wyjętego płodu, wkładanie np. żywego kota i zaszywanie brzucha.
Rozcinanie brzucha i wlewanie do wnętrza wrzątku – kipiącej wody.
Rozcinanie brzucha i wkładanie do jego wnętrza kamieni oraz wrzucanie do rzeki.
Rozcinanie kobietom ciężarnym brzucha i wrzucanie do niego potłuczonego szkła.
Wyrywanie żył od pachwy, aż do stóp.
Wkładane do pochwy – vaginy rozżarzonego żelaza.
Wkładanie do vaginy szyszek sosny od strony wierzchołka.
Wkładanie do vaginy zaostrzonego kołka i przepychanie go aż do gardła, na wylot.
Rozcinanie kobietom przodu tułowia ogrodniczym scyzorykiem, od vaginy, aż po szyję i pozostawienie wnętrzności na zewnątrz.
Wieszanie ofiar za wnętrzności.
Wkładanie do vaginy szklanej butelki i jej rozbicie.
Wkładanie do anusa szklanej butelki i jej stłuczenie.
Rozcinanie brzucha i wsypywanie do wnętrza karmy dla zgłodniałych świń tzw. osypki, który to pokarm wyrywały razem z jelitami i innymi i wnętrznościami.
Odrąbywanie siekierą jednej ręki.
Odrąbywanie siekierą obydwu rąk.
Przebijanie dłoni nożem.
Obcinanie palców u ręki nożem.
Obcinanie dłoni.
Przypalanie wewnętrznej strony dłoni na gorącym blacie kuchni węglowej.
Odrąbywanie pięty.
Odrąbywanie stopy powyżej kości piętowej.
Łamanie kości rąk w kilku miejscach tępym narzędziem.
Łamanie kości nóg w kilku miejscach tępym narzędziem.
Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską, obłożonego z dwóch stron deskami.
Przecinanie tułowia na wpół specjalną piłą drewnianą.
Obcinanie piłą obu nóg.
Posypywanie związanych nóg rozżarzonym węglem.
Przebijanie gwoździami rąk do stołu, a stóp do podłogi.
Przybijanie w kościele na krzyżu rąk i nóg gwoździami.
Zadawanie ciosów siekierą w tył głowy, ofiarom ułożonym uprzednio twarzą do podłogi.
Zadawanie ciosów siekierą na całym tułowiu.
Rąbanie siekierą tułowia na części.
Łamanie na żywo kości nóg i rąk w tzw. kieracie.
Przybijanie nożem do stołu języczka małego dziecka, które później wisiało na nim.
Krajanie dziecka nożem na kawałki i rozrzucanie ich wokół.
Rozpruwanie brzuszka dzieciom.
Przybijanie bagnetem małego dziecka do stołu.
Wieszanie dziecka płci męskiej za genitalia na klamce drzwi.
Łamanie stawów nóg dziecka.
Łamanie stawów rąk dziecka.
Zaduszenie dziecka przez narzucenie na nie różnych szmat.
Wrzucanie do głębinowych studni małych dzieci żywcem.
Wrzucanie dziecka w płomienie ognia palącego się budynku.
Rozbijanie główki niemowlęcia przez wzięcie go za nóżki i uderzenie o ścianę lub piec.
Powieszenie za nogi zakonnika pod amboną w kościele.
Wbijanie dziecka na pal.
Powieszenie na drzewie kobiety do góry nogami i znęcanie się nad nią poprzez odcięcie piersi i języka, rozcięcie brzucha i wybieranie oczu oraz odcinanie nożami kawałków ciała.
Przybijanie gwoździami małego dziecka do drzwi.
Wieszanie na drzewie głową do góry.
Wieszanie na drzewie nogami do góry.
Wieszanie na drzewie nogami do góry i osmalanie głowy od dołu ogniem zapalonego pod głową ogniska.
Zrzucanie w dół ze skały.
Topienie w rzece.
Topienie poprzez wrzucenie do głębinowej studni.
Topienie w studni i narzucanie na ofiarę kamieni.
Zadźganie widłami, a potem pieczenie kawałków ciała na ognisku.
Wrzucenie dorosłego w płomienie ogniska na polanie leśnej, wokół którego ukraińskie dziewczęta śpiewały i tańczyły przy dźwiękach harmonii.
Wbijanie zaostrzonego koła do brzucha na wylot i utwierdzanie go w ziemi.
Przywiązanie do drzewa człowieka i strzelanie do niego jak do tarczy strzelniczej.
Prowadzenie nago lub w bieliźnie na mrozie.
Duszenie przez skręcanie namydlonym sznurem zawieszonym na szyici zwanym arkanem.
Wleczenie po ulicy tułowia przy pomocy sznura zaciśniętego na szyi.
Przywiązanie nóg kobiety do dwóch drzew oraz rąk ponad głową i rozcinanie brzucha od krocza do piersi.
Rozrywanie tułowia przy pomocy łańcuchów.
Wleczenie po ziemi przywiązanego do pojazdu konnego.
Wleczenie po ulicy matki z trojgiem dzieci, przywiązanych do wozu o zaprzęgu konnym w ten sposób, że jedną nogę matki przywiązano łańcuchem do wozu, a do drugiej nogi matki jedną nogę najstarszego dziecka, a do drugiej nogi najstarszego dziecka przywiązano nogę młodszej go dziecka, a do drugiej nogi młodszego dziecka przywiązano nogę dziecka najmłodszego.
Przebicie tułowia na wylot lufą karabinu.
Ściskanie ofiary drutem kolczastym.
Ściskanie drutem kolczastym dwóch ofiar razem.
Ściskanie więcej ofiar razem drutem kolczastym.
Periodyczne zaciskanie tułowia drutem kolczastym i co kilka godzin polewanie ofiary zimną wodą w celu odzyskania przytomności i odczuwaj nią bólu i cierpienia.
Zakopywanie ofiary do ziemi na stojąco po szyję i w takim stanie jej pozostawienie.
Zakopywanie żywcem do ziemi po szyję i ścinanie później głowy kosą.
Rozrywanie tułowia na wpół przez konie.
Rozrywanie tułowia na wpół poprzez przywiązanie ofiary do dwóch przygiętych drzew i następnie ich uwolnienie.
Wrzucanie dorosłych w płomienie ognia palącego się budynku.
Podpalenie ofiary oblanej uprzednio naftą.
Okładanie ofiary dookoła słomą – snopem i jej podpalenie, czyniąc w ten sposób tzw. pochodnię Nerona.
Wbijanie noża w plecy i pozostawienie go w ciele ofiary.
Wbijanie niemowlęcia na widły i wrzucanie go w płomienie ognia.
Wyrzynanie żyletkami skóry z twarzy.
Wbijanie dębowych kołków pomiędzy żebra.
Wieszanie na kolczastym drucie.
Zdzieranie z ciała skóry i zalewanie rany atramentem oraz oblewanie jej wrzącą wodą.
Zadawanie dzieciom tyle ciosów nożem, ile ofiara miała lat.
Wycinanie na czole znaku krzyża w obrządku łacińskim.
Wieszanie dzieci na drucie kolczastym.
Stosowanie tzw. chińskiej tortury, tj. bicie po piętach żelaznym prętem.
Wieszanie ofiary na drucie telefonicznym. Oznaczało to w umownym zbrodniczym słownictwie banderowskim – „robić telefon”.
Odrzynanie głowy od tułowia piłą ciesielską.
Rozbieranie ofiary do naga oraz nakazywanie tańczenia na lodzie i strze­lanie po nogach, a rannych spychanie do przerębli pod lód.
Wyrywanie obcęgami paznokci.
Bicie kijami i drewnianymi pałkami po całym ciele.
Przypalanie ofiary płomieniami świecy.
Skrępowanie rąk i nóg drutem kolczastym, a na szyję zakładanie linki z pętlą – jak do wieszania, a koniec linki uwiązany na sztywno do skrępowanych na plecach rąk, tak, że najmniejszy ruch rękami zaciskał pętlę na szyi. Kiedy torturowany tracił przytomność, oprawcy oblewali go zimną wodą.
Układanie ofiar rzędem twarzą do ziemi i dokonywanie zabójstwa strzałem w okolice serca.
Wbijanie kilku i więcej gwoździ do czaszki głowy.
Rozrywanie małych dzieci za nóżki i wrzucanie ich do studni.
Rozcięcie ust kosą i włożenie kartki z ukraińskim napisem: „Będziesz miał Polskę od morza do morza”.
Uderzenie łomem w głowę niemowlęcia.
Odcięcie siekierą nóżki i rączki kilkuletniemu dziecku, a następnie głowy.
Mordowanie sposobem „garrota” znanym inkwizytorom średniowiecza – przy pomocy żelaznej obręczy zaciskanej na szyi katowanego, dopóki nie złamią się kręgi szyjne. Częstokroć żelazną obręcz zastępował sznur zaciągany na szyi i zaciskany za pomocą kołka. Człowiek ginął w straszliwych mękach. Oprawcy OUN-UPA nazywali to – „krępulcy”.
Wyrywanie ofiarom rzepki kolanowej.
Wieszanie przy pomocy tzw. chodzącej szubienicy, którą stanowił nie­kiedy członek OUN-UPA, który oprócz pistoletu, czy pistoletu maszynowego nosił przy sobie rzemienną pętlę, którą znienacka od tyłu zarzucał ofierze na szyję, a potem podciągnąwszy ją do góry przez ramię, odrywał od ziemi i tak długo trzymał, dopóki ta nie wyzionęła ducha rta jego plecach.
Odrąbywanie główek dzieciom.
Przestrzelenie obydwu nóg, wykłucie oczu, po kawałeczku obcinanie rąk, uszu, warg, wyrywanie z piersi serca, rozbicie kolbą karabinu głowy i jej oderżnięcie.
Rozcinanie brzucha, wyłamywanie rąk, dobijanie kołkami.
Przeżynanie ofiary na trzy części.
Wykręcanie rąk i nóg, wyrywanie włosów i wykluwanie oczu.
Ukrzyżowanie księży rzymsko – katolickich na krzyżach misyjnych.
Zakopywanie do ziemi żywcem.
Wiązanie rozżarzonym (rozpalonym do czerwoności) drutem.
Sadzanie ofiary na gorącym tzw. blacie kuchni węglowej.
Wkładanie drzazg pod paznokcie.
Cięcie i ściąganie pasa skóry z dołu z okolicy kręgosłupa ku górze, przez nawijanie skóry na patyk wzdłuż kręgosłupa, poprzez kark i głowę aż do czoła.
Zabijanie dzieci przez uderzanie głową o ścianę.
Zabijanie dzieci przez uderzanie głową o drzewo.
Rąbanie ofiary siekierą na trzy części.
Zabijanie drewnianymi kołkami.
Wycinanie znaków krzyża na ciele wraz z obcinaniem języka i uszu.
Przywiązywanie drutem kolczastym kamienia u szyi i topienie ofiary w nurtach rzeki.
Rąbanie kilkumiesięcznego dziecka siekierą na cztery części.
Wycinanie krzyża na czole i rozdarcie ciała na strzępy.
Krępowanie małżonków razem drutem kolczastym i wrzucanie ich żyw­cem do rzeki.
Zasypywanie ofiary gorącą szlaką z pieca centralnego ogrzewania.
Przybijanie ojca i syna gwoździami do podłogi.
Kładzenie na podłodze i kolejno odrąbywanie im głów.
Odrąbywanie siekierą głowy poprzez zęby.
Rozcinanie brzucha ciężarnym kobietom i wybieranie płodu.
Zamurowywanie dzieci żywcem w piwnicach klasztoru karmelitańskiego w Wiśniowcu.
Zdzieranie żywcem skóry ofiary i polewanie otwartej rany wrzątkiem.
Przywiązywanie do belki nóg kilkakrotnie zgwałconej dziewczyny i zanurzanie ofiary w studni głową w dół.
Roztrzaskanie głowy kolbą karabinu.
Nasadzanie małych dzieci na ogrodzeniowe zaostrzone sztachety.
Wrzucanie do dołu po wykopanym torfie, skrępowanej ofiary z uwiąza­nym kamieniem u szyi, gdzie następowało utonięcie.
Przywiązywanie ofiar drutem kolczastym za szyję do słupków, przy których męczyli się i umierali z wykrwawienia się.
Przywiązywanie ofiar do końskich ogonów i wleczenie ich po drodze kilka, a nawet niekiedy kilkanaście kilometrów, aż do zgonu.
Poćwiartowanie ofiary, a jej szczątki rozrzucanie na drodze.
Rozdeptywanie główki niemowlęcia z wyrywaniem rączki i nóżek i przypinaniem napisu w języku ukraińskim: „Polski Orzeł”.
Mordowanie ofiar przy użyciu różnych narzędzi.
Wiązanie ofiar drutem kolczastym i wrzucanie ich do studni.
Odrąbywanie na pniu głowy toporem i przez uniesienie jej do góry, po­kazywanie innym oprawcom.
Podrzynanie szyi i cięcie nożem piersi ofiary.
Zabijanie nożem dziecka, a następnie rozbijanie główki siekierą.
Rozpłatanie brzemiennej kobiecie brzucha i wycięcie na plecach pasa skóry.
Gwałcenie młodej dziewczyny przez trzy dni i wrzucenie ciała do suchej studni głębinowej w lesie.
Wydłubanie oczu, obcięcie języka, rąk i nóg i podparcie korpusem drzwi domu.
Wiązanie drutem kolczastym i wrzucenie ofiar w płomienie ognia.
Odrzynanie piłą głowy.
Zabijanie drągami.
Zakopywanie żywcem dorosłych i dzieci.
Mordowanie przy użyciu wideł i siekier.
Podrzucanie małych dzieci na widłach.
Zbiorowe gwałcenie kobiet do utraty życia i uprawianie nekrofilii.
Przywiązanie ofiary do drzwi i przez biesiadujących upowców – na przemian wycinanie pasów skóry i przypiekanie głowniami, aż do skonania.
Przywiązanie do zaprzęgu konnego i wleczenie ofiary po ziemi, a następnie spalenie w stodole.
Kłucie widłami, aż do utraty życia.
Zabijanie przez zgniecenie ofiary podwaliną dębową.
Wbijanie w otwarte usta żelaznego pręta i dobijanie kolbą karabinu.
Uderzanie obuchem siekiery w głowę.
Rozrywanie dzieci przywiązanych za rączki do drzewa.
Uśmiercanie dzieci trującą substancją, dawaną przymusowo do wdychania.(Wspólna zbrodnia niemiecka-ukraińsko-szowinistyczna)
Związywanie ofiar drutem kolczastym, bicie, szydzenie i naigrywanie się z nich, przed utopieniem ich w rzece.
Malowanie jajek wielkanocnych krwią polską w Wielki Piątek w 1943 r.
Przywiązywanie do drzew i podpalanie lub pozbawianie różnych części ciała.
Pieczenie ofiar żarem płonących zabudowań.
Pozbawianie życia przez wrzucanie do piwnic butelek z łatwopalnym płynem i płonących żagwi.
Kłucie ofiary aż do zgonu, nożycami do strzyżenia owiec.
Zawiązywanie pętli z drutu na szyi i ciągnięcie za koniem.
Wrzucanie żywych ofiar do studni i w ten sposób topienie ich.
Zakopywanie ofiar w ziemi do połowy tułowia i ściąganie skóry pasami, aż do uśmiercenia.
Wymuszanie picia dziegciu i znęcanie się nad ofiarami, aż do zejścia.
Sadystyczne mordowanie siekierami ofiar mających ręce związane drutem do tyłu.
Duszenie rękami nieletnich dzieci.
Wypalanie swastyki na policzku – symbolu przemocy i barbarzyństwa faszystów niemieckich – następnie związanie ofiary i utopienie w tzw. wyrobisku.
Wycięcie pępka i wyciągnięcie jelit, którymi okręcano drzewo.
Rozprucie brzucha brzemiennej kobiecie, wyjęcie płodu i wbicie go na kołek.
Wydłubanie oczu i robienie z języka tzw. „krawata”.
Przybicie kobiety gwoździami do drzwi, obcięcie jej piersi i wyprucie’ z łona wnętrzności.
Przybicie dziecka do stołu za język.
Uduszenie dziecka paskiem.
Zabijanie uderzeniami kolby karabinu w głowę.
Przybijanie ofiary kołkiem do ziemi przez brzuch.
Obnoszenie po wsi – na widok publiczny – ciała małych dzieci nabitych na widły.
Obcięcie piersi matce i siedemnastoletniej córce, następnie, krwią z ich ciał, dokonanie napisu na ścianie mieszkania w języku ukraińskim: „Śmierć Lachom!”.
Przywiązanie nagich ofiar do sań za ręce drutem kolczastym i wleczenie ich przez wieś, w końcu zarąbanie siekierami i wrzucenie do studni.
Przywiązanie do konia z rękami związanymi drutem kolczastym i wleczenie ofiary, bijąc i kłując bagnetem, aż do skonania.
Zamęczanie ofiar biciem drągami i kamieniami.
Rąbanie powolne – najpierw rąk, później nóg aby według życzenia ukraińskich szowinistów: „Polska morda dłużej się męczyła”.
Przybijanie ofiary gwoździami do ściany stodoły i co około pół godziny podawanie jej octu do ust.
Maltretowanie i gwałcenie grupy dziewcząt i kobiet, aż do zejścia i wrzucenie zwłok do szkolnej ubikacji.
Znęcanie się i żywcem wrzucanie dorosłych do studni głębinowych.
Bicie do utraty przytomności i na przemian polewanie zimną wodą ofiary, znęcanie się i wyrzucenie na śnieg i mróz.
Zabijanie widłami, a następnie porżnięcie ciała na kawałki.
Wieszanie dzieci na hakach kuchennych.
Podeptanie rannego i dobicie uderzeniem w tył głowy.
Zabijanie leżących twarzami do ziemi strzałami w tył głowy i dobijanie rannych ciosami bagnetów
Mordowanie uderzeniem w tył głowy siekierą lub wielkimi maczugami drewnianymi.
Zabijanie uderzeniem w tył głowy specjalnym młotkiem – narzędziem do zabijania zwierząt domowych w kształcie trójkąta u podstawy.
Spalenie żywcem ofiary w stogu siana, po czym zabawianie się: muzykowanie, śpiewanie i tańczenie.
Wbicie w czoło gwoździa i pozostawienie kartki w języku ukraińskim treści ; „On mnie chlebem karmił, a ja jego za to zabiłem”.
Odrąbanie jednej ręki mężowi i odcięcie piersi żonie oraz związanie dru­tem kolczastym obojga małżonków i powieszenie ich w studni głębinowej głowami w dół.
Przybicie ofiary za język do stodoły oraz wbicie kołka w klatkę piersiową.
Wydłubanie oczu i wycięcie języka oraz przywiązanie drutem kolczastym do drzewa głową w dół.
Związanie starca i przeprowadzenie „dla zabawy” operacji wyrostka robaczkowego rozcinając ofierze brzuch scyzorykiem. Z kolei do wnętrza napchanie mchu i zaszycie brzucha sznurkiem oraz wyrwanie języka, zbicie drągami i zakopanie płytko w ziemi i na tym miejscu rozpalenie ogniska.
Zakneblowanie ust kołkami i podziurawienie głowy oraz zaciśnięcie szyi sznurkami.
Zakopywanie żywcem kilkumiesięcznych dzieci.
Przywiązywanie do wozu konnego młodzieńca i nakazanie w czasie ja­zdy biec do utraty sił.
Zatłuczenie ofiary tzw. kijankami nad stawem.
Palenie żywcem ofiar zapędzonych do stodół.
Pieczenie ofiary w gorącej szlace.
Zadręczanie ofiary do utraty życia.
Wyjmowanie płodu ciężarnej kobiecie i wraz z wnętrznościami rozwieszanie go na krzakach.
Przybijanie ofiary gwoździami do desek.
Nadziewanie małego dziecka na bagnet i unoszenie ofiary do góry kręcąc nią wokół.
Rozpruwanie młodym dziewczętom brzuchów.
Wrzucenie ofiary do mrowiska, po uprzednim wydłubaniu oczu, obcięciu rąk i nóg.
Zakłuwanie widłami.
Rozpalanie ogniska na brzuchu ofiary, po uprzednim powaleniu na zie­mię, związaniu, wycięciu języka, wyłupaniu oczu, wyłamaniu rąk i nóg okręceniu głowy płaszczem.
Powieszenie kobiety za nogi na drzewie, obcięcie piersi, wybranie oczu i wyciągnięcie wnętrzności z brzucha.
Wleczenie za nogi przywiązane do konia, po czym powieszenie na drzewie.
Obcięcie matce piersi i dziecku nóżki, a krwią napisanie na ścianie w języku ukraińskim: „Śmierć Lachom!”.
Zamordowanie, po czym pokrajanie ciała na kawałki, wbicie w nie widelców i ułożenie na półmisku.
Związanie drutem leśników i gajowych i wrzucenie ich w płomienie ognia dużego ogniska, po uprzednim oddawaniu na nich moczu, lżeniu i poniżaniu słownym, przy czym jedna z młodych Ukrainek załatwiła na nich swoją potrzebą fizjologiczną.
Zagrzebywanie swoich ofiar na cmentarzu padłych zwierząt.
Przywiązanie do drzewa, obcięcie języka, wydłubanie oczu i przecięcie piłą.
Nabijanie na długi bagnet dwójki małych dzieci i śmianie się że to „Polski samolot”.
Nasadzenie dwuletniego dziecka na widły i wystawienie go w oknie.
Wbijanie dziecku motyki w brzuch.
Związywanie ofiar drutem kolczastym i mordowanie ich nożami.
Rozerwanie ust ofierze, która krzyknęła: Niech żyje Polska!
Związanie drutem kolczastym i katowanie przez dwa dni.
Nasadzenie dziewięciomiesięcznego dziecka żywcem na kołek oraz nabijanie na pozostałe kołki sześciu odrąbanych główek dziecięcych.
Nabijanie dzieci na zaostrzone kołki i wrzucanie ich do studni.
Odrąbywanie główek dzieciom na pniu do rąbania drewna.
Przybicie ofiary do framugi okna.
Przywiązanie do żelaznego łóżka babci i dwójki wnucząt, oblanie benzyną i spalenie.
Pieczenie żywcem ofiary po uprzednim rozebraniu do naga, przywiązanie do drzewa i rozpalenie ogniska pod nią.
Przebijanie widłami brzucha.
Nabijanie dzieci na widły i podnoszenie do góry z ukraińskim zawołaniem do pozostałych oprawców: „Patrz! To polski Orzeł”.
Przeżynanie piłą i dla ułatwienia tej czynności siadanie przez współoprawców na głowie i nogach ofiary.
Rozprucie brzucha ciężarnej kobiecie i wyrzucenie nienarodzonego dziecka na gnojowisko z zawołaniem w języku ukraińskim: „Patrzcie jak lata polski orzeł”.
Katowanie – męczenie ofiary na raty.
Odrąbanie dwóch palców i rozcięcie głowy.
Wrzucanie rannych do dołu z wapnem.
Zmasakrowanie twarzy siekierą i odrąbanie rąk i nóg.
Przywiązanie dziewczyny do drzewa i gwałcenie, po czym włożenie do vaginy rozżarzonego żelaza.
Przybijanie matki z dziećmi do ściany z ukraińskim napisem: „Polskie orły”.
Wrzucanie do dołu ofiar żywcem i przysypywanie ich piaskiem.
Torturowanie ofiary na oczach żony i dzieci, aż do zgonu.
Wsadzanie ofiary do beczki i bicie jej kijami, aż do skonania.
Odrąbywanie po kawałku – w odcinkach około dziesięciocentymetrowych – stóp, dłoni, następnie kończyn nóg, aż do bioder, a rąk do ramion oraz posypywanie solą, a także wybieranie oczu, obcinanie nosów, uszu, zrywanie paznokci i rozcinanie brzuchów.
Wypalanie oczu rozpalonym drutem.
Rozrąbywanie głowy plastrami – po kawałku.
Przecinanie siekierami i toporami dzieci na połówki – od głowy do dołu tułowia.
Wbijanie kobietom zaostrzonego drzewca w krocze.
Palenie żywcem sprowadzanych do budynku kobiet i dzieci i wrzucanie do wnętrza eksplodujących granatów.
Przeżynanie tułowia piłą na cztery części i wykluwanie oczu oraz odcinanie języka i głowy, po czym zatknięcie głowy bez oczu i języka na żerdzi koło spalonego budynku.
Najeżdżanie końmi na leżących na ziemi.
Wrzucanie żywcem do studni głębinowej ofiar głowami w dół, po uprzednim wykłuciu nożem oczu.
Przybijanie gwoździami ofiary do desek łóżka.
Ściąganie skóry dłoni, tj. tzw. „zdejmowanie rękawiczek”, polegające na nacinaniu skóry nadgarstka ręki i zawijanie jej w dół, a niekiedy w górę.
Wycięcie na skórze pleców cyfry „105”, tj. liczby lat ofiary i jej osolenie.
Rozdeptanie główki dziecka oraz rozdarcie nóżek i rączek, pozostawia­jąc duży napis w języku ukraińskim: „Polski orzeł”.
Wpędzanie mężczyzn do murowanej piwnicy i zabijanie ich eksplodu­jącymi granatami.
Odrąbywanie toporem głów ofiarom na pniu do rąbania drewna, po uprzednim związaniu w tyle rąk i w dole nóg drutem kolczastym. Na pniu była kartka przymocowana drutem z napisem w języku ukraiń­skim: „Taka będzie śmierć wszystkim Polakom”.
Męczenie chłopczyka uwiązanego za szyję do tzw. koromysła (jarzemka do noszenia dwóch wiader wody na ramionach) i podnoszenie jedne­go ramienia tego koromysła do góry, razem z dzieckiem. Gdy dziecko zaczęło się dusić i wymachiwać w powietrzu rękami i nogami, stawia­no je wówczas na ziemi. Był to pokaz dla grupy Ukraińców.
Wypalanie gorącym drutem znaku swastyki na policzku.
Związywanie drutem kolczastym rąk i nóg oraz wrzucenie ofiar w pło­mienie dużego ogniska.
Zbiorowe gwałcenie dorosłej kobiety, po czym włożenie jej w krocze rozpalonego żelaza.
Przecinanie czoła w poprzek.
Przybijanie dzieci żywcem na krzyż gwoździami do ściany.
Rozbijanie głów dziecięcych o narzędzia rolnicze.
Uderzanie w tył głowy orczykiem od wozu.
Zakopywanie rannych, jeszcze żyjących ofiar.
Rozdarcie ofiary poprzez przywiązanie jednej nogi do drzewa, a drugiej do orczyka powozu konnego i jazdą.
Wciskanie głowy rannego w gnojówkę, aż do uduszenia się.
Przybijanie wyciągniętego języka gwoździem do brody, po uprzednim wybraniu gałek ocznych.
Wbijanie całej siekiery w plecy.
Okrutne opuszczanie krwi ofiarom i napełnienie balii ludzką krwią w klasztornej piwnicy o.o. Dominikanów w Podkamieniu.
Wycięcie na czole znaku krzyża i obcinanie uszu i nosa.
Zakłuwanie bagnetem i rozpalonymi prętami żelaznymi.
Wyrwanie warkocza włosów i przekłuwanie bagnetem.
Wbijanie dorosłych mężczyzn i kobiet na zaostrzone pale zakopane! w ziemi pionowo.
Wbijanie w skroń gwoździa.
Przywiązanie księdza wyznania rzymsko-katolickiego do drzewa i do połowy przerżnięcie piłą oraz nałożenie na głowę korony plecionej z drutu kolczastego. Ofiara służyła dziewczynom jako tarcza strzelnicza.
Ukrzyżowanie na płotach – ogrodzeniach poprzez przybijanie rąk i nóg gwoździami.
Zbiorowe gwałcenie kobiet, a następnie poddanie torturom takim jak: wycięcie języka, obcięcie piersi, zdzieranie pasów skóry.
Związanie drutem kolczastym za nogi i przytroczenie do konia i ciągnięcie galopem po głazach kamiennych.
Wieszanie na drzewie za obydwie ręce i podpalenie dolnych kończyn płomieniami ognia z rozpalonego pod drzewem ogniska.
Przypalanie płomieniami świecy palców i dłoni, aż do utraty przytom­ności, po czym związanie i zastrzelenie.
Bicie łańcuchem i maczugą z kolcami po całym ciele ofiary ułożonej na ławce, z przerwami na polewanie jej zimną wodą dla przywrócenia przytomności, po czym powieszenie na słupie.
Krępowanie drutem kolczastym nóg i rąk oraz przez kilka dni pod­dawanie ofiar wymyślnym torturom, a jeszcze żyjących dobijanie sie­kierami.
Gwałcenie siedemnastoletniej dziewczyny na oczach jej rodziców, po czym zamordowanie wszystkich.
Wieszanie na „żurawiu” studni głębinowej.
Kładzenie ofiary na gorącym blacie kuchni węglowej i nakładanie na nią brony, po której chodzono.
Zadawanie ciosów nożem pod każde żebro, a gdy ofiara konała polewa­no zimną wodą z wiadra dla powrotu przytomności i ponowne zadawa­nie ciosów.
Wrzucanie do klozetowego szamba żywych ofiar oraz bicie żelaznym narzędziem po głowie i wciskanie ich w głąb tego szamba.
Podwieszanie pod pachy na drzewie w lesie i palenie pod ofiarą gałęzi chrustu.
Wiązanie rąk drutem i zadawanie na całym ciele ran kłutych.
Oskalpowanie – ściągnięcie skóry z głowy i twarzy – wraz z wybraniem oczu, obcięciem uszu, przecięciem krtani i wyciągnięciem przez nią ję­zyka.
Obcięcie genitaliów, wydłubanie oczu i skłucie całego ciała cienkimi igłami.
Porąbanie ośmiomiesięcznego dziecka na cztery części.
Rozbieranie do naga, związywanie ofiary drutem kolczastym i wpycha­nie do przerębli pod lód rzeki.
Przybicie bagnetem do stołu kilkumiesięcznego dziecka i włożenie mu do ust kawałka niedojedzonego kiszonego ogórka.
Duszenie sznurem zakładanym na szyję i zabijanie ciosem noża w serce.
Wyrywanie księżom wyznania rzymsko – katolickiego pulsujących serc z piersi, a niekiedy prezentowanie ich widzom i odliczanie na zegarku czasu trwanie agonii.
Duszenie drutem kolczastym.
Wypruwanie dzieciom wnętrzności i rozwieszanie jelit na ścianie w ja­kiś nieregularny sposób wraz z kartką wiszącą na gwoździu z napisem w ukraińskim języku: „Polska od morza do morza!”.
Przybijanie dzieci do ściany z rozkrzyżowanymi rękami.
Wyłamywanie dzieciom stawów rąk i nóg i przybicie martwego dziecka do stołu – na oczach dorosłych osób.
Pozbawienie życia dwudziestoma dwoma i więcej ciosami noża.
Przymocowanie tułowia do oparcia i rzucanie w nie nożami.
Wiązanie – skuwanie rąk drutem kolczastym.
Zadawanie śmiertelnych uderzeń łopatą.
Przybijanie rąk do progu mieszkania.
Przebijanie kołami dzieci na wylot.
Wleczenie ciała po ziemi za nogi związane sznurem.
Przybijanie małych dzieci dookoła grubego, przydrożnego drzewa, two­rząc w ten sposób tzw. „wianuszki”.
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
~czy serio to nam potrzebn, 18:32 16-10-2024,   75%
„Kto nie Ukrainiec na ukraińskiej ziemi – temu śmierć. Historycznym naszym wrogom – Polakom, Węgrom i Żydom – im wszystkim śmierć”. – fragment ulotki Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów rozrzucanej w kwietniu 1944 r. w Małopolsce Wschodniej. Apogeum ludobójczej zbrodni ukraińskich nacjonalistów, związanych z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińską Powstańczą Armią (UPA), była tzw. krwawa niedziela, która miała miejsce 11 lipca 1943 r. Rzeź dokonana na Polakach przez wspomnianych nacjonalistów ukraińskich – ale także przez ludność ukraińską, sąsiadującą z ludnością polską – w lipcu 1943 r. to część trwającej kilka lat tzw. zbrodni wołyńskiej.

Zanim jednak doszło do mordów w lipcu 1943 r., Wołyń doświadczył zbrodni w kolonii Parośla – 9 lutego 1943 r. Tak relacjonował pierwszą masową zbrodnię UPA, we wspomnianej wsi Witold Kołodyński, który wraz z siostrą i jedenastoma innymi mieszkańcami ciężko ranny ocalał z krwawej napaści:

„[…] W czasie mordowania słyszeliśmy krzyk mamy, która kątem oka musiała widzieć mordowanie dziadka, babci, ojca, gdyż leżała obok niego. Po chwili ucichła. My – (ja) z siostrą leżeliśmy nieco dalej obok kołyski, z nogami do głów rodziców. Po upływie jakiegoś czasu odzyskałem przytomność i usłyszałem głosy banderowców z kuchni, dochodzących tam i z powrotem. W tym czasie słyszałem rzężenie mamy. […] Widok, który naszym oczom ukazał się, był straszny. Nie do objęcia umysłem ludzkim, tym bardziej umysłem dziecięcym. Rodzice mieli głowy rozrąbane na pół. Mamy długi warkocz był odcięty. W głowie ojca pozostawiona siekiera, co oznaczałoby, że słyszane przeze mnie jęki, wydawał ojciec, którego dobito. W kołysce najmłodsza Bogusia, w wieku 1,5 roku, uderzona była siekierą w czoło. […] Byłem uderzony obuchem siekiery w tył głowy. […] Lila była także uderzona obuchem w tył głowy.”

„Widziałem osobiście – wspominał ocalały z napadu na kolonię Władysław Chorążyczewski – na stole wśród samogonu i resztek jedzenia dziecko dwunasto- czy czternastomiesięczne przybite bagnetem […] w którego usta był włożony niedojedzony kawałek kiszonego ogórka. Tego widoku nie zapomnę do końca życia”.

Czyścili „ukraińskie” ziemie
Dążenie do „oczyszczenia ziem ukraińskich z elementu, który nie był ukraiński” znalazło się w programie powstałej w 1929 r. wspomnianej już OUN, stawiającej sobie za cel wywalczenie niezależnego państwa ukraińskiego, które cechowałoby się jednolitością narodowościową. Niemałą rolę w prowadzeniu antypolskich akcji i działań odegrała UPA, która była de facto zbrojną formacją OUN. Choć ukraińscy szowiniści używali przeróżnych forteli, ludność polska zdawała sobie sprawę, kto dokonuje mordów.

Wspomnienia Eweliny Hajdamowicz, byłej mieszkanki wołyńskiej kolonii Lipniki, napadniętej przez Ukraińców w nocy z 26 na 27 marca 1943 r. są nie mniej przerażające:

„Wybiegliśmy z całą rodziną z domu do rowu melioracyjnego, który prowadził do zagajnika. Nie uszliśmy jednak daleko, gdyż tam czekali już bulbowcy i krzyczeli: „Kuda polacka mordo, tut was wyryżem”. Nie mieliśmy więc innego wyjścia, jak wrócić do rowu. Za nami wpadli również bandyci. Strzelali i rzucali granaty. Zginęła [moja] siostra, a mój dwuipółletni syn, którego niosła, płakał, że boli go rączka. Rozejrzałam się za nim i w kierunku wsi. W tym momencie kula przeszyła mi głowę. Straciłam wzrok. Słyszałam jednak wołające o pomoc dziecko. Położyłam więc młodszego siedmiomiesięcznego syna między pomordowanymi, a sama poszłam i zabrałam z rąk nieżyjącej siostry Zosi starszego, który, jak się okazało, był dwukrotnie ranny w rączkę. Następnie wróciłam z nim, czołgając się przez trupy i wyczuwając kilkakrotnie granaty, które nie eksplodowały, do młodszego.

W pewnej chwili usłyszałam głosy: „Tuda, tam szcze żywyje.” Nawołujący głos był znajomy. Wołał Ukrainiec z naszej wsi, jeden z przywódców. Zaczęłam go błagać, żeby nie zabijali dzieci. Poznał mnie, gdyż pracował z moim mężem w Radzie Wiejskiej. Powiedział, żebym się nie bała. Posłyszałam jednak tupot nadbiegających i słowa: „Budem perekoluwaty – pul szkoda”. Ponowiłam więc błaganie o niezabijanie dzieci. Stojący przy mnie Ukrainiec uspokoił mnie, a do nadbiegających powiedział, że tu już nie ma nikogo żywego. Odeszli, on również. Pozostałam z dziećmi wśród pomordowanych. Miałam nie tylko przestrzeloną głowę i nic nie widziałam, ale również draśniętą czaszkę i osiemnaście dziur w chustce, którą miałam na głowie.”

Ludobójstwo w trakcie mszy świętych
Szczególne nasilenie zbrodni nastąpiło w lipcu 1943 r. Zamordowano wówczas kilkanaście tysięcy Polaków; dokonano wtedy napadu na co najmniej 633 jednostki administracyjne najniższego szczebla – wsie, kolonie, osady, sadyby, majątki. 11 i 12 lipca UPA dokonała skoordynowanego ataku na Polaków w blisko 150 miejscowościach. Wykorzystano moment gromadzenia się – w niedzielę 11 lipca – ludzi w kościołach. Doszło do mordów w świątyniach i niszczenia miejsc kultu religijnego.

Tak napad banderowców wspomina Jan Bławat, który uniknął śmierci podczas masakry ludności polskiej, jaką Ukraińcy zgotowali naszym rodakom w trakcie Mszy św. W niewielkim kościele nieopodal Porycka 11 lipca 1943 r.:

„Ojciec zginął przy mnie, kulą dostał pod oko, dziadek był ranny w czwartej ławce w kościele. Nie miałem do kogo iść. Dziadek kazał iść do ciotki Helenki, która mieszkała w Porycku. Pobiegłem do niej. Nie mogłem wejść, bo w korytarzu kobieta – miała głowę rozwaloną na połowę siekierą – leżała trupem, i bałem się, że mogą być w środku. Wycofałem się do drewutni, z drewutni oglądałem się tylko, czy ktoś przyjdzie do koni, czy nie przyjdzie. I na całe szczęście [pojawił się] brat”.

Przerażająca zbrodnia dokonała się także m.in. w kościele w osadzie Chrynów, gdzie podczas napadu zginęło ok. 150 wiernych wraz ze sprawującym Mszę św. ks. Janem Kotwickim, o czym wspomina Zygmunt Abramowski, były ministrant w parafii Chrynów: „Ksiądz [Jan Kotwicki] rozpoczął sumę, a ja z kolegą Jankiem Żebrowskim stanęliśmy za drzwiami kaplicy. Razem z ludnością z poprzedniej mszy było około 200 osób. […] Po Podniesieniu zauważyłem, stojąc obok drzwi, podejrzany ruch. Zobaczyłem, że kilku banderowców ustawiło ręczny karabin maszynowy typu „diechtiarow” i poczęli strzelać do ludzi seriami i z pojedynczych karabinów. […] Ludzie zaczęli uciekać drzwiami bocznymi obok zakrystii i chóru. Kaplica jednak otoczona była szczelnie i bez przerwy rozlegały się strzały. […] Trwał krzyk, jęki i rozdzierający uszy wrzask dzieci”.

Zbrodnie na Polakach dokonywane były niejednokrotnie z niebywałym okrucieństwem: rozstrzeliwano, palono żywcem, wrzucano do studni, topiono w rzekach wymyślnie torturowano ofiary przed śmiercią a także gwałcono kobiety, mordowano małe dzieci, nie oszczędzano starców. Szczególnie drastyczne były akty zbrodni, w których szowiniści z UPA oraz zwerbowani i pomagający im chłopi ukraińscy, bardzo często bliscy sąsiedzi, zabijali, przy użyciu narzędzi domowych i rolniczych: siekier, wideł itp. Okrutne sposoby mordowania były powszechne. Fragment rozkazu OUN z 9 lutego 1944 r. dobitnie wskazuje na los Polaków i wszystkiego co polskie: „Likwidować ślady polskości. […] a) niszczyć wszystkie ślady kościołów i innych polskich budynków kultowych, b) zniszczyć drzewa przy zabudowaniach, tak, aby nie pozostały nawet ślady, że tam kiedykolwiek ktoś żył (ale nie niszczyć drzew owocowych przy drogach), c) do 21 września 1944 r. zniszczyć wszystkie polskie chaty, w których poprzednio mieszkali Polacy…”.

Studnie były pełne trupów
Według szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści z OUN-UPA, wsparci przez okoliczną ludność ukraińską, zamordowali około 100-130 tys. Polaków. Ze względu na dalsze blokowanie przez stronę ukraińską prac ekshumacyjnych i antropologicznych na szeroką skalę, są to nadal dane szacunkowe.

»Sąsiad Czuń przyszedł i mówi „Jaśku, nas te Ukraińcy wybiją.” A ojciec powiada „Stefanie, a za co? Toż i my i nasze dziady razem zżyte. I żenili się, i za kumy byli. To jest niemożliwe”. Niedziela 30 sierpnia w nocy straszny stukot w okno „Widczyniaj skarej!”. Tato był na strychu, a mama otworzyła. Weszło ich może z dziesięciu „Swyty lampu!”. Mama ze strachu nie mogła zapałek znaleźć. Krzyczy „Skarej! Wychody!”. Wygnali nas do sieni i pytają się „A de twyj czołowik?”. A mama zauważyła siekierę. Siostra Kasia, która miała 16 lat zaczęła prosić „Dzieduniu, nie bijcie nas, co my komu zrobili, nie bijcie.”« Ja to usłyszałam i mnie w uszach zadzwoniło, i upadłam bez pamięci. Mama obuchem w czoło dostała. Czaszka pękła, ale do mózgu nie doszło. A siostrę ostrzem na pół, czaszka była rozrąbana. Ale pierwsza tura nie paliła, tylko zabijała. Nie wiem, jaki to cud, że nas nie zaciągnęli do studni. Bo wszystkie studnie były zarzucone trupami. Zanim druga tura przyszła palić, to mama się obudziła i podniosła Kasię, a ona nieżywa. Podnosi mnie, a ja się ruszam. Ale nic nie pamiętam. Krwi zeszła okropna kałuża. Wzięła mnie na plecy i wszystkimi siłami po drabinie zatargała mnie na strych, a tato w kąteczku siedział i usłyszał, że ktoś się wskrobał na strych, i myślał, że jego szukają. A mnie zerwały wymioty, ale uchem krew poszła. Czaszka wgięta i nic nie pamiętam. Jak tato usłyszał, że ze mnie rwą wymioty, a nie wiedział kto, krzyknął „Kto jest na strychu, to niech ucieka, bo się pali dom”. Jak człowiek ze strachu, to tylko broni siebie. Nie popatrzył kto jest, żeby pomóc i uciekł, a mama znów mnie na plecy, i nie było już drabiny. Upadliśmy ze strychu na dół. Już się palił dom. Mama wywlokła mnie w kartofle na ogród i miała wynieść Kasię, ale już cały dom był w płomieniach. Kasia spalona. Tato wyskoczył w buraki i leżał, i widział, jak sąsiada ciągnęli do studni, a wszystkie studnie były pełne trupów.« – Stefania Sawicka z d. Macegoniuk, była mieszkanka wsi Kąty, znajdującej się na Wołyniu. Rzeź w Kątach, gdzie zostało zamordowanych ok. 200 Polaków, miała miejsce podczas kolejnego nasilenia się ludobójczych akcji na Wołyniu 28-31 sierpnia 1943 r. Zaatakowano wtedy blisko 90 miejscowości.

Zabijani byli także Ukraińcy, którzy sprzyjali Polakom. Ostrzeganie i ukrywanie ludności polskiej OUN/UPA uznawały za zdradę i kolaborację z wrogiem. Również ci, którzy pochodzili z mieszanych małżeństw, czyli mieli za żonę Polkę lub Polaka za męża, mogli przypłacić to życiem.

Miał żonę Polkę, siekierą mu głowę rozwalili
Takie zdarzenie wspomina Anna Szumska: „Moja kuzynka [stryjeczna siostra] po sąsiedzku mieszkała w naszej wiosce. Jej mąż był Ukrainiec. Jak uciekaliśmy, to mój ojciec mówił do niego: Kumie, uciekajcie, bierzcie dzieci i uciekajcie. Oj nie, ja nie będę uciekał. Mam dwóch braci, mam dwóch szwagrów Ukraińców, oni mnie obronią, nie dadzą mnie. Jak przyszli mordować, to rodzina nawet nie wiedziała, że go zabili. […] Na dworze był, przyszli i siekierą głowę rozwalili. Zaszli do mieszkania, żona na łóżku spała. Jak uderzyli kobietę w głowę siekierą, to chłopak – miał może dziewięć albo dziesięć lat – zerwał się i krzyczał: »Stepane, ne byj mene! Ja tobi dam chliba«. To znaczy, że znajomy był, bo dziecko znało go. A ten, jak machnął siekierą po głowie, chłopak zwalił się na podłogę. A najstarsze dwa chłopaki, jeden miał chyba dwanaście lat, drugi czternaście, to na piecu spali, to oni ocaleli. […] Bali się złazić. Rano, jak przyjechali Niemcy, zaczęli wynosić z mieszkania matkę i chłopaka. Gdy zobaczyli, że wszystkich wynoszą, to któryś ze strachu krzyknął”.

Ukraińcy żądają wsparcia, ale dobrej woli nie wykazują
Wieloletnie starania środowisk kresowych doprowadziły do momentu, kiedy w 2016 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa, dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Sejm – głosi uchwała – oddaje hołd „wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów”. Jeden z  najważniejszych postulatów środowisk upamiętniających ofiary ludobójstwa na Wołyniu i kresach południowo-wschodnich nie został jednak w pełni rozwiązany, nie został spełniony. To właśnie problem braku ekshumacji szczątków Polaków, zamordowanych przez ukraińskich szowinistów. Znaczącego przełomu w tej sprawie ciągle nie ma, a ostatni świadkowie zbrodni odchodzą. Strona ukraińska zdaje się być głucha na apele środowisk kresowych, by kwestia ekshumacji i godnego pochówku naszych rodaków została jak najszybciej rozwiązana. Należytego wsparcia we wspomnianej wyżej sprawie środowiska kresowe nie mogą także uzyskać od strony rządowej naszego państwa, także przy zmieniających się obozach politycznych u władzy. Pozostają apele i oczekiwanie, ale jak długo?

W 81. rocznicę ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu oraz Małopolsce Wschodniej pamiętajmy w sposób szczególny o zamordowanych w bestialski sposób Polakach.

„Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary…”.
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
Serwis eOstroleka.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Kalendarz imprez
październik 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 30 dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6
dk7 dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13
dk14 dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20
dk21 dk22 dk23 dk24  25 dk26 dk27
dk28  29 dk30  31  1  2  3
×