Większość bezrobotnych w Ostrołęce to kobiety: ,,Jest pani za stara, potrzebujemy młodej kadry”

W Ostrołęce i powiecie ostrołęckim kobietom o wiele trudniej znaleźć pracę niż mężczyznom. Według statystyk GUS i PUP, panie stanowią u nas większość bezrobotnych, a w zakładach pracy - z nielicznymi wyjątkami - przeważająca część osób zatrudnionych to mężczyźni.

Małgorzata ma obecnie 40 lat i mieszka w okolicach Ostrołęki. Jej perypetie, to typowy przykład problemów, na które napotykają kobiety w średnim wieku, chcące wrócić na rynek pracy.
- Po ukończeniu szkoły średniej postanowiłam zostać fryzjerką. Odbyłam kursy doszkalające, po czym zatrudniłam się w jednym z ostrołęckich zakładów. Pięć lat później założyłam rodzinę, urodziłam pierwsze dziecko, później bliźnięta. Instynkt macierzyński oraz obowiązki domowe nie pozwoliły mi na kontynuowanie pracy - opowiada nam kobieta.

Kiedy dzieci podrosły, Małgorzata postanowiła wrócić do zawodu. I wtedy spotkało ją wielkie rozczarowanie.
- Moje poszukiwania były bardzo długie i bardzo żmudne. Kiedy z kolejnych salonów fryzjerskich odprawiano mnie z kwitkiem, próbowałam podjąć jakąkolwiek pracę, nawet za pół darmo. Najważniejsze, aby tylko móc wrócić do aktywności zawodowej. Pracodawcy często mówili wprost: ,,Jest pani za stara, potrzebujemy młodej kadry” albo ,,Brakuje pani doświadczenia” - mówi Małgorzata.

Obecnie bezrobocie dotyka przede wszystkim osób młodych, do 25 roku życia, oraz właśnie kobiet przerywających ciągłość zawodową ze względu na wychowywanie dzieci. Ale nie tylko te kobiety mają kłopot ze znalezieniem zatrudnienia. Z informacji podanych przez Powiatowy Urząd Pracy oraz Główny Urząd Statystyczny wprost wynika, że bezrobotnych kobiet jest u nas więcej niż bezrobotnych mężczyzn.

W ostrołęckim PUP liczba zarejestrowanych ogółem na koniec lipca 2011 wyniosła 9384 z czego 5095 stanowiły kobiety, co daje w przybliżeniu 54,32 proc. Z kolei w statystykach GUS odnotowano, że w 2008 roku było 1955 bezrobotnych kobiet w Ostrołęce i 2257 w powiecie ostrołęckim. W 2010 liczba pań poszukujących pracy wzrosła odpowiednio do 2124 w mieście i 2845 w powiecie. Trzeba równocześnie pamiętać, że statystyki te obejmują wyłącznie kobiety, które zarejestrowały się jako osoby bezrobotne.

- Niestety, doczekaliśmy czasów, kiedy praca jest na wagę złota. Firmy wymagają od młodych pracowników kilkuletniego doświadczenia tuż po ukończeniu studiów. To jest przecież niewykonalne, bo w trakcie studiów pracę można znaleźć prawie wyłącznie podczas wakacji. I to taką dorywczą, w restauracji albo sklepie - żali się Magda, bezrobotna magister socjologii.

Wbrew pozorom, Magda może mieć trudności ze znalezieniem pracy z powodu swojego... wykształcenia.
- Najłatwiej znaleźć pracę kobietom z wykształceniem zawodowym i średnim, natomiast czas poszukiwania zatrudnienia wydłuża się w przypadku pań posiadających wykształcenie podstawowe i wyższe - informują nas ostrołęckim PUP.

A jak w liczbach wygląda zatrudnienie kobiet w największych ostrołęckich zakładach pracy i urzędach?

- Firma Energa Elektrownie Ostrołęka posiada 839 stanowisk pracy. W tym 119 posad przysługuje kobietom - podaje Wiesława Kaniewska.

Również w służbach mundurowych kobiet jest niewiele.
- Nasza jednostka policji zatrudnia około 330 osób. Wśród nich są  funkcjonariusze, osoby cywilne, a także osoby niepełnosprawne. Patrząc pod kątem ogólnego zatrudnienia 18 proc. stanowią kobiety - mówi Bożena Piersa z Komendy Miejskiej w Ostrołęce.

Na tym tle wyjątkowo dobrze wypada ostrołęcki Urząd Miasta. Liczba zatrudnionych kobiet znacznie przewyższa tam liczbę mężczyzn. Na 226 pracowników aż 157 to kobiety.

Na koniec mamy informację, która - kiedy ją otrzymałyśmy - mile nas zaskoczyła. Po ponad tygodniu od rozmowy z 40-letnią Małgorzatą, podczas kończenia tekstu, dostałyśmy od niej wiadomość.
- Namówiona przez znajomych, zasięgnęłam porady w ośrodku specjalizującym się w pomocy osobom biernym zawodowo w Ostrołęce. Tam otrzymałam wsparcie i, co najważniejsze, propozycję pracy w swoim zawodzie. Niedługo zaczynam - powiedziała nam Małgorzata.


A. Wilga, A. Garlińska