Opozycja krytykuje wicepremiera Jacka Sasina za wczorajszą wypowiedź dotyczącą elektrowni Ostrołęka C. Były premier nazywa Sasina "ministrem dezaktywacji państwa", pytając "za co, do licha ciężkiego, on odpowiada".
Wicepremier Jacek Sasin stwierdził w wywiadzie dla RMF FM, że budowa węglowej elektrowni Ostrołęka C to "jest raczej pomnik zmieniającej się bardzo szybko i w sposób niemożliwy do przewidzenia polityki klimatycznej Unii Europejskiej, bo w momencie kiedy ta inwestycja była planowana, kiedy zaczęła się jej budowa wydawało się, że elektrownia węglowa taka może powstać i może pracować".
Wypowiedź Sasina wzbudziła wiele wątpliwości polityków opozycji. Jak często to robią, tak i tym razem postanowili skrytykować rządzących.
- Minister Dezaktywacji Państwa, Jacek Sasin raczył stwierdzić, że nie zna kosztów „nie-elektrowni” w Ostrołęce, za to odpowiada PKN Orlen. Wcześniej twierdził, że nie zna również kosztów „nie-wyborów”, za to odpowiada Poczta Polska. To za co, do licha ciężkiego, on odpowiada? - napisał na Twitterze były premier Marek Belka.
Minister Dezaktywacji Państwa, Jacek Sasin raczył stwierdzić, że nie zna kosztów „nie-elektrowni” w Ostrołęce, za to odpowiada PKN Orlen. Wcześniej twierdził, że nie zna również kosztów „nie-wyborów”, za to odpowiada Poczta Polska. To za co, do licha ciężkiego, on odpowiada?
— Marek Belka (@profMarekBelka) April 10, 2021
- Decyzja zapadała w 2018, a PiS nie wiedział, że trzeba odchodzić od węgla?! - pytała z kolei poseł Agnieszka Pomaska.
‼️Minister Sasin w @rmf24_live mówi, że gdy PiS podejmował decyzję o budowie węglowej elektrowni w Ostrołęce trudno było przewidzieć, że w Unii Europejskiej nastąpi „nagły zwrot ku zielonej energii”🚀 Decyzja zapadała w 2018, a PiS nie wiedział, że trzeba odchodzić od węgla?!
— Agnieszka Pomaska (@pomaska) April 10, 2021
Elektrownia C w Ostrołęce, której budowa wstrzymana została w ubiegłym roku, miała być pierwotnie zasilana węglem. Projekt ten został jednak zawieszony z powodu problemów w finansowaniu inwestycji oraz w związku z kwestiami środowiskowymi. Gdy jeden z inwestorów – Grupa Energa – przejęta została przez koncern PKN Orlen, zapadła decyzja o zmianie sposobu zasilania elektrowni z węgla na gaz. Wpływ na taką decyzję miało wprowadzenie tzw. Zielonego Ładu, czyli bardziej restrykcyjna polityka klimatyczna Unii Europejskiej. Obecnie rozbierane są niepotrzebne elementy budowy elektrowni węglowej. Dotychczasowa budowa kosztowała ponad miliard złotych.