Wiadomo już, kto uszkodził fontannę przy Kupcu. Urząd Miasta poinformował, że sprawca zgłosił się do ratusza. To jedna z prywatnych firm, która odśnieżała teren przy budynkach handlowych. Jej pracownik spowodował straty, które mogą sięgnąć kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Przypomnijmy, fontanna przy Kupcu, której wybudowanie kosztowało dość sporo, została uszkodzona podczas odśnieżania. W ziemi powstała wyrwa, cześć nawierzchni zapadła się do środka, możliwe, że uszkodziła znajdującą się wewnątrz instalację.
Powstało pytanie: kto uszkodził fontannę i jak do tego doszło? Za odśnieżanie w mieście odpowiadają miejskie spółki i pojawiło się podejrzenie, że może być to efekt działań ekip jednej z nich. W telefonicznej rozmowie z naszym dziennikarzem Malwina Łuba z biura prasowego poinformowała nas, że wątek z odśnieżaniem i pracownikami spółki miejskiej jest mało prawdopodobny, choć – jak stwierdziła – winnego jeszcze nie ustalono.
Ta sytuacja się jednak zmieniła, bo winny zgłosił się do urzędu. Jak się okazało, za odśnieżanie wziął się pracownik prywatnej firmy, który wjechał na płytę fontanny. Konstrukcja zarwała się.
- W trakcie czynności zabezpieczających miejsce zdarzenia do urzędu miasta zgłosił się sprawca uszkodzenia fontanny, którym okazała się jedna z firm prywatnych, odśnieżających plac przy budynkach handlowych - poinformował Urząd Miasta. - W wyjaśnieniach zleceniodawca usługi zaznaczył, że pracownik odśnieżający obszar przy budynkach handlowych chciał zepchnąć nadmiar śniegu w miejsce najmniej uczęszczane przez mieszkańców i cofając pojazd nie wiedział, bądź nie zauważył, że wjeżdża na płytę fontanny. Niestety pod wpływem ciężaru pojazdu część nawierzchni fontanny zarwała się, powodując liczne zniszczenia.
Straty, jak widać, są dość duże. Naprawa będzie niemało kosztować.
Wysokość wyrządzonej szkody będzie znana po oględzinach i szczegółowej wycenie ubezpieczyciela - wstępnie można uznać, że jest to kwota rzędu kilkadziesiąt tysięcy złotych
- czytamy w komunikacie UM.