Do szkoły przychodzi przesyłka z białym proszkiem, który może okazać się śmiercionośną substancją. Służby ratunkowe przystępują do akcji, by zmierzyć się z jednym z największych zagrożeń przełomu wieków. To obrazki sprzed 15 lat z Ostrołęki, które przypominamy w cyklu "Kiedyś to było".
Głośne przypadki wykorzystania wąglika miały miejsce na terenie Stanów Zjednoczonych od 16 września do 25 października 2001 roku, gdy bakterie te zostały rozesłane w przesyłkach pocztowych (tzw. listy wąglikowe) adresowanych do ważnych instytucji. "Przeprowadzone w 2004 roku badania 15 osób, które przeżyły zakażenie laseczką wąglika wskazują, że ludzie ci mają poważne problemy ze zdrowiem i złe rokowania przeżycia jednego roku po incydencie" - pisano w amerykańskim czasopiśmie medycznym Jama.
Tak, jak dziś postrach dla wielu osób stanowi choroba COVID-19, tak na początku XXI wieku sporo mówiło się o wągliku i "zabójczych kopertach". Dlatego przygotowywano się na możliwość tego typu ataków również w Polsce.
W scenariuszu ćwiczeń, jakie przeprowadzono w czerwcu 2005 roku w Szkole Podstawowej nr 2 w Ostrołęce, zawarto historię o wągliku. Do sekretariatu miała dojść przesyłka, a w trakcie jej otwierania wysypał się biały proszek, a w tym czasie na terenie szkoły doszło do rozlania duszącej substancji. Na miejsce skierowano ratownictwo chemiczne i pogotowie ratunkowe. Policja i straż miejska odgrodziły teren.
Koperta z proszkiem trafiła do specjalnego pojemnika, a sanepid zajął się osobami, które miały kontakt z przesyłką - taki był finał ćwiczeń. Kilka zdjęć z akcji zobaczyć możecie po 15 latach w naszym serwisie.