Rolnicy z Kurpi gościli w Sejmie podczas obrad Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Temat dyskusji w sali im. Bronisława Geremka był następujący: "Omówienie umowy handlowej z krajami Mercosur. Jest to umowa handlowa, która w konsekwencji może doprowadzić do znaczącego spadku opłacalności produkcji rolnej w Polsce".
Umowa UE-Mercosur zagrożeniem dla rolników
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oznajmiła, że Unia Europejska i blok państw Ameryki Południowej Mercosur po 25 latach zakończyły negocjowanie umowy o wolnym handlu. Umowa budzi sprzeciw rolników, również polskich, którzy obawiają się zalewu unijnego rynku przez tanie produkty rolne z krajów takich Brazylia czy Argentyna.
Środowe posiedzenie komisji rolnictwa, zwołane na wniosek posłów PiS, poświęcone było umowie handlowej z krajami Mercosur. Uczestniczyli w nim również rolnicy z Kurpi - z grupy Kurpie razem oraz Ruchu Gospodarstw Rodzinnych: Łukasz Grzegorczyk, Klaudiusz Koczkodan oraz Sebastian Dawidczyk.
W trakcie posiedzenia komisji głos zabrał Łukasz Grzegorczyk, który podkreślił, że zwiększenie handlu to też zwiększenie emisji CO2, a jeżeli pojawia się now gracz na rynku, mogą ucierpieć najmniejsze podmioty. Dodał, że od 2,5 do 3 mln ludzi utrzymuje się z najmniejszych gospodarstw. - To są rodziny, dzieci. Co z nimi? Bo większe gospodarstwa powetują sobie wielkością skali, ale co z tymi ludźmi? - pytał rolnik.
Grzegorczyk podkreślił, iż należy zwrócić uwagę na to, co będzie sprowadzane. - Papier wszystko przyjmie! Jaką mamy gwarancję, że to będzie ta jakość? Będziemy to jedli? No, ja bym tego nie chciał.
Rolnik dodał, że "Polacy, jako konsumenci, jako obywatele, nie mają świadomości, co się teraz dzieje".
Postulowałbym, żeby odbyła się szeroka debata publiczna, z danymi i żeby Polacy jako społeczeństwo się uświadomili. Bo jak przyjdzie co do czego, to będą protestowali tylko rolnicy. I znowu zgoni się wszystko na rolników, że czegoś chcą, a będą walczyli o dobro nasze i wasze, naszych dzieci i wnuków.
Rolnik z Kurpi zwrócił również uwagę na wysoką jakość produktów z polskich gospodarstw.
- To, o co walczyliśmy, o jakość mięsa, o hodowlę, może za niedługo się okaże, że te wysiłki nasze, wieloletnie podnoszenia jakości hodowli, będziemy mogli sobie schować w kieszeń, bo przyjedzie coś, o czym nie będziemy mieli pojęcia - zaznaczył, postulując o wyjście z tym tematem poza sejmową komisję.
Wiceminister rolnictwa Adam Nowak podczas posiedzenia komisji przypomniał, że stanowisko rządu ws. tej umowy jest negatywne i że umowa stwarza poważne ryzyko wypierania polskich produktów rolno-spożywczych z rynków UE przez produkty przywożone z krajów Mercosuru - największe ryzyko ma być w sektorze drobiowym.