Rada osiedla Stare Miasto podsumowała działalność w 2021 roku na spotkaniu z mieszkańcami. Nie brakowało interesujących i konstruktywnych dyskusji. Mieszkańcy zgłaszali swoje uwagi, a rada osiedla zobowiązała się do przekazania ich władzom miasta.
Przewodnicząca zarządu osiedla Anna Mynyk odczytała sprawozdanie z działalności rady za 2021 rok. Z kolei przewodniczący rady mówił najważniejsze problemy, z jakimi borykają się na osiedlu. Andrzej Rykowski wskazał, że rada osiedla Stare Miasto domagała się natychmiastowej realizacji projektów z ubiegłych lat składanych w ramach Budżetu Obywatelskiego. Jak dodał, "mamy pół jednego projektu".
- Nie jest to zadowalająca sytuacja, bo krytycznie odniosę się do takiego sposobu traktowania naszej incicjatywy, państwa inicjatywy i państwa podpisów. Zakrawa to troszkę na lekceważenie, choć można usprawiedliwić to trochę całą tą epidemią covidową - wskazał.
Podczas spotkania poruszano m.in. kwestie przekraczania prędkości przez kierowców na poszczególnych ulicach osiedla, jak również utrzymania czystości czy inwestycji na terenie osiedla. Niezwykle ważną kwestią, jaką poruszono, było parkowanie: mieszkańcy proponowali rozwiązania, które mogłyby ułatwić im znalezienie miejsca parkingowego po powrocie z pracy. W dzisiejszych czasach, gdy aut jest dużo, to problem odczuwany również na Starym Mieście.
Padły również gorzkie słowa dotyczące współpracy na linii władze miasta - rada osiedla.
- Rady osiedli zostały powołane po to, żeby być jednostkami pomocniczymi rady miasta. Obserwujemy w ostatnim okresie czasu, że raczej te rady osiedli funkcjonują, ale jakby nieco same dla siebie. Przez samorząd miasta są pomijane - mówił Rykowski. - W radach osiedli jestem od lat, mam trochę doświadczenia i przeżyłem wszystkich tych prezydentów, z którymi współpracowałem i wiem, że raczej rady osiedli traktowało się bardzo serdecznie i poważnie. Każdy problem, który był zgłoszony, był natychmiast przekazywany do administracji do wykonania celem zaspokojenia postulatów, które państwo zgłaszacie. W tej chwili odczuwamy coś takiego, że nie mamy satysfakcji tego tytułu.
Kiedyś ulica była oddawana, radę osiedla zapraszano, wnosiliśmy swoje uwagi. Nie jesteśmy zadowoleni z takiego sposobu traktowania, bo jeżeli mówi się publicznie, że ubywa nam demokracji, to warto powiedzieć, że demokracja rodzi się od dołu. Jeżeli ktoś narzeka, że ubywa demokracji, to niech spojrzy na swoim podwórku, czy jej nie zabiera.
Potrzeby większe jak możliwości
Spotkanie z mieszkańcami osiedla Stare Miasto swoją obecnością zaszczycił Stanisław Szatanek, wiceprzewodniczący rady miasta. Odnosząc się do kwestii współpracy z władzami miasta, wskazywał, że osiedlowi radni czy mieszkańcy mają prawo uczestniczyć we wszystkich komisjach rady miasta i tam zgłaszać problemy. Mówił też o tym, jak wygląda kwestia inwestycji i dlaczego samorządom jest tak trudno je realizować.
- Zawsze potrzeby są większe jak możliwości. Dziś oczywiście nie ma takiej możliwości, żeby w ciągu trzech lat zrealizować wszystkie potrzeby, które są przeogromne. Z jednej strony, są potrzeby, z drugiej strony jesteśmy uzależnieni od pieniędzy z zewnątrz, bo nie na tym rzecz polega, byśmy podnosili podatki lokalne i chwalili się, że za państwa pieniądze jako rada czy pan prezydent to zrealizowaliśmy. Dziś jest taka sytuacja, że nie ma praktycznie możliwości zadłużania się, a ci którzy byli wcześniej mieli lepszą sytuację, bo mieli możliwość korzystania z tego zadłużenia. Można było pokazać, że coś tam więcej się zrobiło. Nie usprawiedliwiam rady czy pana prezydenta, że my nic nie możemy. Ale państwo widzicie, że obniżenie podatku PIT służy nam wszystkim, że mamy tych pieniędzy więcej w kieszeni, ale miasto żyje z tego podatku - mówił Szatanek.
Dodał przy tym, że rosną stopy procentowe, rośnie obsługa długu i gminy będą miały "poważny problem". Nie zabrakło też pochwał dotyczących prezydenta Ostrołęki.
- Na 3,5 roku kadencji pana prezydenta, pan prezydent nie zaciągnął ani złotówki kredytu. A spłacił zobowiązań na ponad 20 mln. Pan prezydent jest dobrym gospodarzem, ma bardzo dobrych dyrektorów - mówił wiceprzewodniczący rady miasta, dodając:
Nie da się wszystkiego zrobić od razu, są też pewne priorytety. Ławeczek przybywa, nowych śmietników przybywa, wymiana oświetlenia - to się robi. Powoli to się robi. Pan prezydent przez trzy lata nie podniósł podatków lokalnych, my mamy najniższe usługi publiczne w Polsce. Proszę wskazać miasto, gdzie mamy bezpłatną komunikację. To wszystko ma pewne znaczenie. Pan prezydent stawia sobie ambitny cel, że w kadencji nie będzie podnosił mieszkańcom podatków. Jeżeli mu się to uda, to trzeba będzie bić brawo.
Czy Straż Miejska jest potrzebna? Karać czy nie?
Później do głosu doszli mieszkańcy. Lwia część kwestii, które poruszali, dotyczyła bezpieczeństwa.
- Mam rozwiązanie, żeby pieniążków było więcej: zlikwidować zupełnie zbędną Straż Miejską - powiedział jeden z mieszkańców, wskazując, że strażników "mało widać na mieście", a "strażnicy tak jakby się bali interweniować". Mieszkaniec zwrócił także uwagę na mandaty wystawiane za parkowanie bez biletu w Strefie Płatnego Parkowania. Wskazał, że należałoby znieść jakiekolwiek ulgi (dziś, gdy mandat zapłacimy szybko, wyniesie nas to dużo mniej). - Są to pieniądze leżące na ulicy - wskazał.
Radny Szatanek zwrócił uwagę, że prezydent Kulik miał w programie wyborczym likwidację Straży Miejskiej i przedstawił radzie miasta taki projekt, ale rada go odrzuciła. Szatanek zaznaczył, że był jednym z radnych, którzy głosowali za likwidacją tej formacji. Odnośnie mandatów, wiceprzewodniczący rady miasta stwierdził, że nie należy być "fiskalnym", bo każdy patrzy na głosy.
- W demokracji już tak jest, że żeby wygrać wybory, ludzie muszą zagłosować. Jeżeli pan by otrzymał mandat, pani otrzymałaby mandat w przekonaniu, że może za wysoki, a może niesłusznie, to państwo byście nie oddali głosu na tego prezydenta, który przedstawił taką uchwałę, był tak konsekwentny w swojej służbie - zaznaczył z rozbrajającą szczerością.
Rekord świata w budowie przedszkola?
Pojawiła się także dyskusja dotycząca przedszkola przy ulicy Mazowieckiej. Mówiono o tym, że dzieci z tego przedszkola mają zostać przeniesione do nowo budowanej placówki, jaka ma powstać przy ul. Kościuszki, na terenie po dawnej komendzie policji.
O tej inwestycji radny Szatanek powiedział, że będzie to innowacyjne przedszkole budowane z "gotowych elementów", ma "powstać w pół roku" i będzie to... "rekord świata". - Jeśli powstanie nowe przedszkole, nowoczesne, powinniśmy się cieszyć - wskazał radny.
Tu mieszkańcy mieli sporo zastrzeżeń. Zwracali uwagę na to, że przy Mazowieckiej również można byłoby rozebrać istniejący budynek i postawić nowoczesny obiekt, który służyłby jako przedszkole, a przy Kościuszki jest "bezludzie", a przemieszczanie się w korkach nie będzie komfortowe dla mieszkańców.
- A gdyby były dwa przedszkola? - zapytał radny Szatanek, rzucając pomysł w eter. Ze strony mieszkańców został dobrze odebrany, choć wskazali oni, że może być ciężki do wykonania.
Mieszkańcy chcieli dyskutować
Spotkanie, które odbyło się we wtorkowy wieczór w Urzędzie Miasta, pokazało, że na osiedlu Stare Miasto nie brakuje aktywnych mieszkańców, chętnych do dyskusji o ważnych sprawach dla swojego najbliższego otoczenia.