Już tak niewiele brakuje by osiągnąć cel, którym jest zebranie środków walkę o życie młodego Ostrołęczanina. Zbiórka prowadzona za pośrednictwem popularnego serwisu niebawem się kończy, a do zebrania pozostało około 27 tysięcy.
Radek Marański, bo o nim mowa, to młody Ostrołęczanin, który od blisko roku wspierany przez żonę, malutką córkę, rodzinę i przyjaciół toczy walkę o życie. Obecnie Radek jest w śpiączce a jego przyszłość zależy od tego czy przejdzie długotrwałą i kosztowną rehabilitację. W tym celu zorganizowana została zbiórka funduszy, które umożliwią opłacenie leczenia. Zebrano już blisko 90% niezbędnej kwoty.
Tętniaka zdiagnozowano u Radka niedługo po powrocie z wakacji spędzonych z żoną i 2,5 letnią córką. Mężczyzna podczas wykonywania pracy zdalnej z domu nagle zasłabł i upadł na ziemię. To – jak się później okazało – był początek jego walki o życie. Nierównej walki toczonej z tętniakiem. U boku Radka cały czas stoi jego żona Justyna. To ona dokłada na co dzień wszelkich starań by Radek mógł wrócić do pełnej sprawności. By tak się stało potrzebna jest długotrwała, profesjonalna a co za tym idzie kosztowna rehabilitacja. W tym celu zorganizowana została zbiórka funduszy na platformie siepomaga.pl.
Tak o akcji i nagłej chorobie Radka pisze jego żona.
Karetka bardzo szybko zabrała męża do szpitala. Następnego dnia przeszedł operację zaklipsowania tętniaka mózgu. Po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu był przygotowywany do tego, by wrócić do domu. Tak bardzo cieszyłam się, że Radek do nas wraca, do mnie i naszej 2,5-letniej córeczki. Chciałam wierzyć, że to, co najgorsze jest już za nami, ale jak się później okazało, tak wcale nie było.
Po dwudziestu minutach od próby pionizacji źle się poczuł i upadł. Badania wykazały odnowienie się tętniaka. Kolejnego dnia przeszedł drugą operację, a ja znów tak bardzo się bałam, bałam się, że wakacje, które dane nam było spędzić, to nasze ostatnie, piękne, wspólne chwile... Radek jest w śpiączce, a ja codziennie chcę wierzyć w to, że nasze dawne życie wróci. By szansa na to nie przepadła, mąż musi trafić do profesjonalnego ośrodka, w którym zajmą się nim specjaliści, wykwalifikowani rehabilitacji. Koszt takiego pobytu jest dla mnie ogromny, a bez niego tak naprawdę nie ma szans na to, by odzyskał, choć częściową sprawność. Proszę, pomóż mi go ratować!
- czytamy w portalu siepomaga.pl
Akcję dedykowaną Radkowi wesprzeć można wpłacając dowolną sumę za pośrednictwem platformy siepomaga.pl: Tętniak, operacja, śpiączka... Przerwijmy koszmar Radka!