Sprawa prowadzącego Miodobraniową Noc Kabaretową w Myszyńcu Tomasza Karolaka odbiła się w gminie Myszyniec szerokim echem. Aktor nie wyszedł na zaplanowany stand-up, ale to nie wszystko. Tuż przed występem kabaretu K2 zaplanowanym na godz. 22:00, w trakcie zapowiedzi kabaretu, bluzgał ze sceny, wdając się w sprzeczkę z kimś z publiczności.
Miodobraniowa Noc Kabaretowa 2024 w Myszyńcu odbyła się w przeddzień Miodobrania Kurpiowskiego - największej imprezy folklorystycznej w regionie. To prawdziwe święto gminy Myszyniec i zaczyna się ono zawsze na wesoło: do Myszyńca przyjeżdżają kabarety z wysokiej półki. Nie inaczej było w tym roku - Andrzej Grabowski i Kabaret K2 to klasa sama w sobie.
W line-upie był jeszcze Tomasz Karolak. Najpierw wystąpił z zespołem Pączki w Tłuszczu, co publice bardzo się spodobało - był to energetyczny występ, a zespół w ciekawych aranżacjach zaprezentował wiele utworów. Problemy zaczęły się później. Po tym, gdy swój występ zakończył Andrzej Grabowski, na scenę miał wyjść kabaret K2. Zapowiadał go właśnie prowadzący całą imprezę Karolak.
W pewnym momencie aktor wdał się w sprzeczkę z kimś z publiczności. Pewien uczestnik miodobraniowej nocy (publicznego, niebiletowanego wydarzenia) zapewne miał coś do powiedzenia Karolakowi, co nie spodobało się aktorowi. O godzinie 22:04 zarejestrowaliśmy jak Karolak "zapowiada" kabaret K2, zwracając się też do jegomościa z publiki.
- Pan to robi archetypicznie, chce pan podświadomie, tak mówią psychologowie, zaimponować swojej partnerce, bo pan ma ch***owy seks w domu. Więc zanim mi tu k**wa krzykniesz coś, to się zastanów, co ty masz w łóżku. Uwaga, kabaret z Zielonej Góry, K2! - powiedział Karolak. Jak widać, wśród publiczności są też dzieci. Co innego stand up, który rządzi się swoimi prawami, a co innego rola prowadzącego.
Po kabarecie K2 Karolak miał wystąpić w formule stand-up, ale... nie wyszedł na scenę, ku rozczarowaniu lokalnej publiki, która czekała na finałowy występ. W rozmowie z dyrekcją RCKK dowiedzieliśmy się, że aktor miał powiedzieć, że jest "zmęczony". W czasie, gdy miał być na scenie, rozdawał autografy i pozował do zdjęć. Regionalne Centrum Kultury Kurpiowskiej ma w tej sprawie wydać oświadczenie.