"Czy mogło dojść do nieprawidłowości przy przetargu na nową wystawę w Muzeum Żołnierzy Wyklętych?" - pyta Gazeta Wyborcza w internetowym wydaniu. Chodzi o pewnego maila, do jakiego dotarli dziennikarze. Jego autorka, cytowana w artykule Wyborczej, zapewnia, że doszło do włamania na skrzynkę mailową. Sprawą zajmuje się policja.
"Dopilnuję, jak się umówiliśmy"
Jak informuje "GW", w mailu, który miał trafić od pracownicy Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce do jednego ze stowarzyszeń historycznych, a następnie do siedziby PiS w Siedlcach, zawarto zdanie: "Ja będę w komisji to jak otworzymy koperty to dopilnuję wszystkiego jak się umówiliśmy".
- Wszystko wskazuje, że korespondencja dotyczy przetargu na wykonanie III etapu wystawy stałej, który Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce ogłosiło 23 kwietnia. Otwarcie ofert - po przedłużeniu terminu - nastąpiło 31 maja o godz. 11 - informuje "Wyborcza".
Dziennikarze dotarli do osób, których nazwiska występują w korespondencji. Autorka maila, pracownica muzeum, podkreśla, że sprawa jest zgłoszona na policję, a do jej skrzynki mailowej nastąpiło włamanie. Również dyrektor muzeum Janusz Kotowski stwierdza, że mail jest fałszywy, bo obecnie muzeum używa innych stopek wiadomości.
Policja potwierdza: jest postępowanie
O sprawę zapytaliśmy rzecznika prasowego ostrołęckiej policji.
Potwierdzam, że w dniu 28 maja 2021 roku do Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce wpłynęło zawiadomienie z Muzeum Żołnierzy Wykletych w Ostrołęce dotyczące posłuzenia się służbowym adresem mailowym przez osobę nieuprawnioną. Postępowanie prowadzi Wydział dw z Przestępczością Gospodarczą i Korupcja naszej Komendy.
- mówi portalowi eOstroleka.pl asp. Krzysztof Kolator.