eOstroleka.pl
Polska,

Tadeusz Wrona: Pilot, który uratował pasażerów boeinga  

REKLAMA
zdjecie 480
fot. youtube fot. youtube
REKLAMA
Gazeta Polska Codziennie: Awaryjne lądowanie na brzuchu samolotu mogło skończyć się katastrofą. Ale dzięki kunsztowi pilotów zakończyło się szczęśliwie. Nikt nie zginął. Nikt nie został nawet ranny. Dzięki pilotom - Tadeuszowi Wronie i Jerzemu Szwarcowi.

Czytaj więcej: Warszawa: Awaryjne lądowanie samolotu na Okęciu [VIDEO]

Warszawa, popołudnie 1 listopada. Ponad godzina nerwów, 231 osób w powietrzu, a na lotnisku dziesiątki płaczących ludzi. Do tragedii był tylko krok. W boeingu 767 nie otworzyło się podwozie w czasie podchodzenia do lądowania na lotnisku im. Fryderyka Chopina.  

- Włożyłem kurtkę motocyklową, bo stwierdziłem, że będę mniej poobijany. Na szyi powiesiłem dokumenty, żeby w razie katastrofy umożliwić identyfikację. Niektórzy żegnali się już z życiem - mówi Andrzej, pasażer samolotu.

Niesamowite lądowanie

Pilot Tadeusz Wrona mistrzowskim lądowaniem uratował życie pasażerów.
- To, co zrobił Tadeusz, to majstersztyk - mówi „Codziennej” kapitan Janusz Więckowski, wieloletni pilot LOT-u.

Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT boeing 767 leciał do Warszawy z Newark w Stanach Zjednoczonych. Na Okęciu miał wylądować o 13.35. Jednak już pół godziny po starcie z lotniska w USA piloci zgłosili awarię techniczną systemu hydraulicznego. Podczas podejścia do lądowania w Warszawie okazało się, że jest ona poważna - samolot nie mógł wypuścić podwozia. Stało się jasne, że po raz pierwszy w historii LOT-u samolot będzie lądował „na brzuchu”. Przez godzinę boeing krążył nad Warszawą, bo musiał spalić paliwo. Zamknięta została aleja Krakowska, pasażerowie samolotu i ludzie zebrani w hali przylotów przeżywali horror. Widać było karetki pogotowia i wozy straży pożarnej. Około 14.35 eskortowany przez dwa polskie F16 samolot szczęśliwie wylądował - pilot posadził maszynę „na brzuchu”. Na chwilę pod boeingiem pojawił się niewielki ogień, ale strażacy natychmiast zdusili go w zarodku. Nikomu nic się nie stało. Wszyscy byli zgodni - pasażerowie uniknęli śmierci dzięki świetnej postawie załogi.

Czytaj więcej: Relikwie Jana Pawła II na pokładzie boeinga, który awaryjnie lądował w Warszawie [VIDEO]

Tadeusz Wrona od 30 lat jest pilotem LOT-u. Za sterami samolotów spędził ponad 15 tys. godzin. Drugim pilotem był Jerzy Szwarc. Służby ratownicze na warszawskim lotnisku też stanęły na wysokości zadania. By uniknąć pożaru, strażacy wylali na pas startowy pianę gaśniczą. Po wylądowaniu pasażerowie i załoga boeinga ewakuowali się z samolotu w ciągu 90 s.

Straszne chwile na pokładzie

Pasażerowie w powietrzu przeżyli horror.
- Chwile przerażenia przeżyliśmy, gdy samolot dotknął ziemi. Po szczęśliwym lądowaniu wszyscy starali się jak najszybciej opuścić samolot - mówi Krzysiek, 17 lat, pasażer boeinga.

- Było trochę paniki, szczególnie wśród kobiet - dodaje Hubert, który również był na pokładzie boeinga. – Podczas lądowania byliśmy jednak przekonani, że siadamy na kołach - dodaje.

- Z ziemi wyglądało to bardzo nieciekawie, ale okazało się, że nie ma rannych. Piloci powinni zostać bohaterami narodowymi - mówi obecny na lotnisku pracownik służb medycznych.

Samolot, który wczoraj awaryjnie lądował w Warszawie, jest najmłodszą maszyną w polskiej flocie długodystansowej. Maszyna żartobliwie nazywana jest Papa Charlie. Jej stan techniczny był według przedstawicieli LOT-u bardzo dobry. Najbardziej awaryjnym boeingiem we flocie LOT-u jest inny 767 - nazywany Papa Error. Kilka razy psuł się w nim układ paliwowy. Do 2015 r. wysłużone boeingi 767 zostaną zastąpione przez nowe dreamlinery.

Tekst w całości można przeczytać w środowym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”.


[źródło: Gazeta Polska Codziennie]
Kalendarz imprez
listopad 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 28  29  30  31  1 dk2 dk3
dk4 dk5 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10
dk11 dk12 dk13 dk14 dk15 dk16 dk17
dk18 dk19 dk20 dk21 dk22 dk23 dk24
dk25 dk26 dk27 dk28 dk29 dk30  1
×