Lider Polski 2050 Szymon Hołownia gościł ostatnio w powiecie ostrołęckim. Podczas garden party w Olszewie-Borkach mówił m.in. o planach swojego ugrupowania na przyszłość, ale również o planie na Ostrołękę i o tym, jak sprawić, by młodzi nie wyjeżdżali z miasta.
- To chyba największa tragedia, którą ja obserwowałem, jako publicysta. Poszedłem do polityki, żeby to zmienić. To to, że duże siły polityczne przez lata na polskiej scenie doprowadziły do sytuacji, w której staliśmy się widzami demokracji, a nie jej uczestnikami. Są aktorzy, którzy na scenie zmieniają się co 4 albo co 8 lat, a my ich oklaskujemy albo wytupujemy - wskazał Hołownia podczas garden party w Olszewie-Borkach.
Jeden z uczestników spotkania dodał, że w mieście, gdzie "po 12 latach upadł bastion PiS-u, jest nadzieja". - Przez 12 lat rządów PiS-u w Ostrołęce nie dorobiliśmy się nawet starówki, nie mamy kompletnie nic, nie mamy nabrzeża. Wszystko mamy zaniedbane. Jednak się coś zmieniło, to długa droga przed nami, bo Ostrołęka została zostawiona z gigantycznymi długami. przez kilka lat nikt nam pieniędzy nie chciał pożyczyć. Przez kilka lat obecny prezydent spacił, ale nie mógł zaciągnąć kredytów i dopiero teraz się rusza. Myślę, że część młodych ludzi jest świadoma, że z pustego to i Salomon nie naleje. Jestem w radzie osiedla i tam bywam, spotykam się z ludźmi i myślę, że jest nadzieja.
- Co z Ostrołęką? Stąd uciekają młodzi ludzie. Nie ma przyszłości? - dopytywał Hołownia. Jak rozwiązać ten problem? Lider Polski 2050 ma pomysł: stwierdził, że można doprowadzić do sytuacji, w której Ostrołęka stanie się "stolicą zielonej energii". - To się zepnie w system, ludzie nie tylko nie będą wyjeżdżali z Ostrołęki, ale będą do niej przyjeżdżali - zaznaczył Hołownia.