Zgłoszenie o zaginionym dziecku postawiło na nogi funkcjonariuszy z ciechanowskiej policji. 10-latek bez ciepłych ubrań wyszedł niezauważony z domu swojej babci i zabłądził. Gdy go odnaleziono był przemarznięty i zapłakany.
Do zdarzenia doszło w minioną sobotę, 12 lutego na terenie gminy Ojrzeń. 10-latek będący pod opieką swojej babci wyszedł z domu i oddalił się w nieznanym kierunku. Chłopiec nie miał na sobie ciepłych ubrań, szybko stracił orientację w terenie i nie był w stanie samodzielnie wrócić.
Gdy babcia zorientowała się, że drzwi od domu są uchylone a chłopca nie ma w domu, rozpoczęła jego poszukiwania, w które zaangażowała również sąsiadów. W tym czasie w miejscowości w której doszło do zaginięcia funkcjonariusze z Posterunku Policji w Ojrzeniu przeprowadzali interwencję. Gdy dowiedzieli się o zaginięciu natychmiast rozpoczęli poszukiwania 10-latka. Policjanci rozpoczęli od sprawdzania dróg wyjazdowych z miejscowości. Po krótkim czasie policjanci zauważyli chłopca na drodze prowadzącej do Woli Wodzyńskiej. 10-latek był zmarznięty i zapłakany. Chłopiec nie wiedział gdzie się znajduje i nie wiedział jak wrócić do domu.
- informuje komisarz Jolanta Bym, rzecznik prasowy ciechanowskiej policji.
Ostatecznie chłopiec, cały i zdrowy został przekazany pod opiekę babci.