W jednej z gazet 115 lat temu pojawiła się kronika z powiatu ostrołęckiego, a konkretnie - z Myszyńca i okolic. I tak na tapetę wzięto kwestię brania na chrzestnych "szpiega" i "nierządnicy". Pisano też o kazaniach, jakie mieli wygłaszać miejscowi księża.
„Polak” była to gazeta ukazująca się trzy razy w tygodniu, wydawana w latach 1905-1926, założona przez Wojciecha Korfantego po jego odejściu z redakcji „Górnoślązaka”. Gazeta związana z politycznym centrum, swoją siedzibę miała w Katowicach. Określana była jako "Pismo z obrazkami dla wszystkich", co znalazło się nawet w podpisie pod tytułem.
W wydaniu z sierpnia 1906 roku (a więc już 115 lat temu!) w kronice znalazła się informacja z powiatu ostrołęckiego. Dotyczyła niejakiego Bubrowieckiego, a także księdza Karwackiego i księdza Mroczkowskiego - RODO wtedy nie obowiązywało, więc prasa podawała nie tylko nazwiska, ale - jak widać poniżej - także pikantne plotki z życia poszczególnych osób.
W pierwszej części kroniki napisano, że niejaki Bubrowiecki poprosił na chrzestnych rodziców Ksepkę i Sankiewiczową. I w tej informacji nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie to, w jaki sposób nazwano poszczególne osoby. O Ksepce gazeta "Polak" napisała, że to "szpieg moskiewski", a o Sankiewiczowej - że jest... "znaną dosyć szeroko w okolicy nie tylko z tego, że jest najgorszego gatunku nierządnicą, ale że jest zawziętym wrogiem polskości". To wszystko dlatego, że miała donosić na policję na członków ruchu narodowego.
To nie wszystko, bo dostało się też księżom z parafii w Myszyńcu. W "Polsce" napisano, że dwaj kapłani - ks. Karwacki i ks. Mroczkowski - mieli głosić z ambony, że "stronnictwo demokratyczno-narodowe jest wrogie religii katolickiej i że chce ludzi oderwać od kościoła katolickiego".