Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce zakończyła śledztwo prowadzone przeciwko małżeństwu Piotrowi i Małgorzacie D. oraz Andrzejowi W. Wymienionych oskarżono o dopuszczenie się około 120 oszustw oraz innych przestępstw, na szkodę 17 osób oraz na szkodę instytucji finansowych. Łączna kwota wyłudzonych od pokrzywdzonych środków finansowych wyniosła prawie jeden milion sto sześćdziesiąt tysięcy złotych.
Jak informuje ostrołęcka prokuratura, zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyła córka jednego z pokrzywdzonych, tj. Józefa P. W toku śledztwa ustalono, że osobą, która doprowadziła Józefa P. do zaciągnięcia we własnym imieniu różnego rodzaju zobowiązań finansowych był Piotr D. Następnie w toku śledztwa ustalono kolejne osoby, które zostały wykorzystane przez Piotra D. i za jego namową zaciągnęły kredyty i pożyczki w bankach i innych instytucjach pożyczkowych. Piotr D. nawiązywał znajomość z osobami, które ze względu na właściwości i warunki osobiste, w tym stan zdrowia, upośledzenie umysłowe, podeszły wiek, trudności życiowe, uzależnienie od alkoholu, nie posiadały zdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Piotr D. pod pozorem zatrudnienia i zapewnienia tym osobom miejsca zamieszkania, nakłaniał je do zawierania na ich dane umów pożyczek lub kredytów. Następnie odbierał od pokrzywdzonych uzyskane w ten sposób środki pieniężne, obiecując ich spłatę, czego nigdy nie czynił.
- W przypadku czynów popełnionych na szkodę: Józefa P., Jerzego G., Marka., Tadeusza G., Jerzego K., Stanisława G., Stanisława P. i Wiesława B., Piotr D. współdziałał z Andrzejem W. Sposób działania sprawców w przypadku poszczególnych pokrzywdzonych wyglądał podobnie. Piotr D. sam lub z Andrzejem W. zaczepiał na ulicy przygodnych mężczyzn i proponował im pracę dozorcy. Następnie mężczyźni po wyrażeniu zgody na zatrudnienie byli przewożeni z miejsca dotychczasowego pobytu do miejscowości Białobrzeg Bliższy, Rataje lub Dzbenin, gdzie mieszkali przez różny okres czasu w przyczepie kempingowej, drewnianym domku lub wspólnie z małżeństwem Piotrem i Małgorzatą D. Po „zatrudnieniu” Piotr D. odbierał pokrzywdzonym ich dokumenty takie jak dowód osobisty, kartę do bankomatu, odcinki renty i emerytury. Pokrzywdzeni byli częściowo utrzymywani przez Piotra D. i jego żonę, a częściowo utrzymywali się z własnych pieniędzy, które pozostawały w „depozycie” u Piotra D. Piotr D. i Andrzej W. częstowali pokrzywdzonych alkoholem. W pewnym momencie Piotr D. składał pokrzywdzonym propozycję, aby wzięli dla niego kredyt lub pożyczkę i obiecywał, że będzie spłacał zaciągnięte w ten sposób zobowiązania. Piotr D. i Andrzejem W. zawozili pokrzywdzonych samochodem marki Audi Q5 do banków lub biur pośrednictwa finansowego. W razie potrzeby Piotr D. „pomagał” w załatwieniu koniecznych do zawarcia umowy dokumentów takich jak zaświadczenia o dochodach, zaświadczenia z ZUS, czy też odcinka renty. Instruował również pokrzywdzonych w jaki sposób mają odpowiadać na ewentualne pytania pracownika banku czy pośrednika finansowego albo w sytuacji. Jeśli towarzyszył pokrzywdzonym przy zawieraniu umów, sam odpowiadał na zadawane pytania. Rola pokrzywdzonych w zawarciu umowy ograniczała się do okazania dowodu tożsamości, ewentualnie innych wymaganych dokumentów oraz złożenia podpisu na umowach. Środki pochodzące z kredytów i pożyczek pokrzywdzeni oddawali Piotrowi D. lub Andrzejowi W. Piotr D. zabierał pokrzywdzonym dokumenty potwierdzające zawarcie umów - czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.
Andrzejowi W. i Małgorzacie D. zarzucano nadto popełnienie przestępstw dotyczących stosowania przemocy i gróźb karalnych wobec świadków, w celu uzyskania korzystnych zeznań i uniknięcia odpowiedzialności karnej. Piotr D. zarzucanych mu czynów przestępstwa oszustwa dopuścił się warunkach tzw. powrotu do przestępstwa czyli recydywy. Oskarżonym grozi kara pozbawienia wolności nawet do 12 lat.