Tak długiej i burzliwej dyskusji na sesji rady miasta nie było od dawna. Wszystko za sprawą propozycji, by jednym z kryteriów w rekrutacji do przedszkoli były szczepienia przeciw chorobom zakaźnym. Radni zdecydowali o wprowadzeniu takiego kryterium do zasad rekrutacji.
W programie dzisiejszej sesji rady miasta znalazł się projekt uchwały złożony przez klub Bezpartyjne Miasto Ostrołęka, dotyczący wprowadzenia dodatkowego kryterium punktowego przy naborze do żłobka i miejskich przedszkoli. Zgodnie z propozycją grupy radnych, każde dziecko zaszczepione przeciwko chorobom zakaźnym (odra, różyczka, świnka) otrzymałoby dodatkowo 20 punktów w procesie rekrutacji. Taką samą ilość punktów otrzymałoby dziecko, które ze względów zdrowotnych takich szczepień przyjąć nie może. Radni z różnych stron samorządowej sceny byli podzieleni i w tej sprawie. Usłyszeliśmy o tym również podczas sesji.
Sosnowska: To jest nie do przyjęcia
- Muszę powiedzieć, a szczególnie panom radnym z Bezpartyjnego Miasta popieram ich mądre inicjatywy i myślę, że panowie jesteście dobrym czynnikiem w tej radzie i wychodzicie z wieloma inicjatywami, które podobają się radnym, ale i mieszkańcom. Ale mam sporo wątpliwości co do tego projektu uchwały - powiedziała radna Grażyna Sosnowska z klubu PiS. - Przez lata byłam rzecznikiem praw dziecka w Ostrołęce. Jakim prawem możemy coś takiego zmienić dzieciom, że stawiamy takie kryteria, z taką liczbą punktów? To jest nie do przyjęcia - dodała.
Wydaje mi się, że Miasto Ostrołęka ma wystarczającą liczbę miejsc w przedszkolach, żeby to kryterium nie było w ogóle analizowane.
- Nie jestem antyszczepionkowcem, szczepiłam swoje dzieci, moje wnuki też są zaszczepione. Ale sądzę, że jeżeli jakaś grupa dzieci jest niezaszczepiona, a reszta jest zaszczepiona, to nie wiem, czy one są takim dużym zagrożeniem - wskazała radna. Dodała, że takie zapisy, jakie proponuje
Gdybym była matką dziecka w przedszkolu, to bym uchwałę zaskarżyła
- powiedziała radna PiS, zapowiadając głosowanie przeciw.
Gut: Jestem przeciwny uchwale
Radny Henryk Gut (również PiS) zwrócił uwagę, że jego zdaniem, punkty dotyczące szczepień nie powinny się znaleźć w uchwale. Dodał również, że zabrakło w uzasadnieniu informacji od sanepidu, a także źródeł informacji zawartych w uzasadnieniu uchwały.
- Jestem przeciwny tej uchwale, uważam, że ona nie ma większego znaczenia - dodał radny Gut.
W. Popielarz: To bubel prawny!
Radny Waldemar Popielarz (Koalicja Obywatelska) podkreślił, że zgłaszał liczne wątpliwości natury prawnej dotyczące uchwały.
- Podstawowe zarzuty stawiane przeze mnie, to niezgodność tej uchwały z Konstytucją, umowami międzynarodowymi, całym RODO i ustawą prawo oświatowe. Treść projektu uchwały jest przykładem bubla prawnego, nie mającego podstaw do realizacji - mówił.
Zgadzam się z panią radną Sosnowską i zarzutami, jakie przedstawiła co do tego projektu uchwały. Te zarzuty pokrywają się z tym, co napisałem do Komisji Prawa. Chciałbym podkreślić, żebyśmy nie rozmawiali na ten temat, w jakich przypadkach rodzice są odpowiedzialni czy nieodpowiedzialni, bo nie mamy prawa jako radni narzucać tego rodzicom. Każdy rodzic sam decyduje.
- Nie wiem, jaki sens ma ta uchwała. Nie chcę powiedzieć, że to uchwała głupia, ale jakby istniał przepis stanowiący o tym, że na przykład radnym nie może być osoba, która nie może być zaszczepiona przeciwko odrze, to okazałoby się, że połowa radnych musiałaby wstać i zamknąć drzwi z drugiej strony, bo nigdy nie została zaszczepiona przeciwko odrze - dodał Popielarz.
Niewiadomski: Wszystko zgodnie z prawem
Do zarzutów w kwestii natury prawnej odniósł się radny Paweł Niewiadomski, przewodniczący Komisji Prawa i Współpracy z Samorządami Mieszkańców.
- Generalnie, co do wątpliwości natury prawnej, w szczególności w zakresie zgodności z Konstytucją i ustawami, to tu pragnę przypomnieć, że od 2019 roku Wojewódzkie Sądy Administracyjne przyjęły linię orzeczniczą i ta linia jest spójna do chwili obecnej. Wszystkie sądy jednoznacznie stwierdzają, że uchwała taka nie jest aktem dyskryminującym dzieci. Jest to linia ugruntowana. WSA w treści uzasadnień wyroków wskazują, że nie ma mowy o naruszeniu przepisów Konstytucji - podkreślił radny, będący jednocześnie adwokatem.
Dodał również, że decyzję w tej sprawie podjął również Europejski Trybunał Praw Człowieka, oddalając skargę rodziców z Czech.
Jeżeli chodzi o kwestie prawne, takie uchwały są zgodne z obowiązującym porządkiem prawnym i mogą być podejmowane.
M. Popielarz: "Piotrowicz rady miasta"
Radny Mariusz Popielarz zwrócił uwagę, że pismo z wątpliwościami radnego Waldemara Popielarza wpłynęło do Komisji Prawa, ale nie zostało przeanalizowane przez komisję, co miałoby być - według radnego - sporym uchybieniem. Wezwał przewodniczącego komisji, radnego Niewiadomskiego, do przeprosin i przeanalizowania pisma. - Nie chciałbym, żeby pan przewodniczący był "Piotrowiczem rady miasta" - wskazał.
Panie radny, nie życzę sobie porównań do pana Piotrowicza
- odpowiedział Niewiadomski. "Porównanie pana przewodniczącego Niewiadomskiego do Piotrowicza było bardzo niestosowne i nieeleganckie" - zwrócił uwagę przewodniczący rady miasta Wojciech Zarzycki.
Mecenas Jacek Bednarz, który włączył się do głosu, podkreślił, że projekt uchwały jest zgodny z prawem.
Radny Mariusz Popielarz dodawał, że przewodniczący Komisji Prawa nie dopuścił do dyskusji wątpliwości zawartym w piśmie radnego Koalicji Obywatelskiej Waldemara Popielarza. "Komisja nie spełniła swojej roli" - mówił.
- W tym zakresie widze podobieństwo między panem Piotrowiczem a panem Niewiadomskim. To jest niedemokratyczne (...) Na taki sposób debaty w radzie miasta się nie godzę - podkreślił Mariusz Popielarz.
Kurpiewski: Ta uchwała jest potrzebna
- W mojej ocenie faktem jest to, że powinny być rozpatrzone wnioski radnego Waldemara Popielarza na komisji, być może nie mielibyśmy tej dyskusji dziś. Bo to nie służy sprawie, gdyż według mnie ta uchwała jest potrzebna, pokazująca, że samorząd Ostrołęki jest nowoczesny i odnoszący się do rozwoju nauki - powiedział Adam Kurpiewski.
Uważam, że powinniśmy jednoznacznie powiedzieć, że jesteśmy za
- dodał samorządowiec Koalicji Obywatelskiej.
- Widzę coraz większy rozwój lobby antyszczepionkowego. To przerażające. Musimy się wypowiadać, żeby zatrzymać tę tendencję, bo za chwilę większość osób nie będzie się szczepiło i wrócimy do chorób, które zwalczyliśmy dzięki rozwoju medycyny - wyjaśnił, dodając, że "powinniśmy poprzeć uchwałę".
Jaskólski: Nie podoba mi się dzielenie ludzi
Radny Andrzej Jaskólski z Ostrołęki dla Wszystkich zaznaczył, że nie popiera tej uchwały.
- Nie podoba mi się dzielenie ludzi na lepszych i gorszych, na zaszczepionych i niezaszczepionych. Będę głosował przeciw. Nie podoba mi się to zaznaczenie "lobby" w radzie miasta. Nie jestem w żadnym "lobby", nie jestem antyszczepionkowcem i bardzo mi się to nie podobało - podkreślił radny Andrzej Jaskólski.
Gołaś: Zapytałem wyborców i...
Przedstawiciel klubu radnych Nasza Ostrołęka zaznaczył, że o zdanie w tej sprawie zapytał osoby, które głosowały na niego w wyborach samorządowych.
- Będę głosował za uchwałą, bo zapytałem swoich wyborców i oni są za tym, żeby dzieci były szczepione. Dziękuję panu Jackowi Łubie za wprowadzenie tej uchwały, a który z radnych chciał się zapoznać z pismem pana Waldemara Popielarza na Komisji Prawa, ten się zapoznał - wypowiedział się radny Grzegorz Gołaś.
Szatanek: Dziś jest moda na głupotę
Poparcie dla uchwały zapowiedział również przedstawiciel prezydium rady miasta. "Będę głosował za" - podkreślił.
- Zamiast być wdzięczni nauce za to, że wynajduje zabezpieczenie przeciw chorobom, to my - wieczni malkontenci - szukamy zawsze dziury w całym. Przecież ta uchwała nie zmusza nikogo do szczepienia, tylko ma zwrócić uwagę, jakie znaczenie mają obowiązkowe szczepienia przeciw chorobom zakaźnym - powiedział wiceprzewodniczący rady miasta Stanisław Szatanek.
Dziś jest moda na głupotę, wszechobecną głupotę. Trudno mi uwierzyć, że niektórzy mówią z przekonaniem, że szczepienia nic nie dają. Jak można być przeciwko światu nauki?
Szatanek dodał, że uchwała jest bardzo racjonalna i warto ją poprzeć.
Wnioskodawcy: Bądźmy odpowiedzialni
Przedstawiciel wnioskodawców, radny Jacek Łuba (Bezpartyjne Miasto) wskazał, że zgodnie z uchwałą, nie byłby nakładany obowiązek na rodziców, a premiowana byłaby odpowiedzialność w postaci wykonywania szczepień ochronnych. Dodał również, że dodatkowe kryterium nie wiązałoby się z nieprzyjęciem dziecka do przedszkola, a jedynie wpływałoby na liczbę punktów.
Radny zwrócił uwagę, na podstawie statystyk z ostrołęckiego sanepidu, że rośnie liczba dzieci, u których nie wykonywano żadnych szczepień ochronnych. - Bądźmy odpowiedzialni i przyjmijmy za punkt honoru, żeby chronić społeczeństwo. Jeżeli w tym tempie będzie spadać wyszczepienność, to za kilkanaście lat będziemy mieli do czynienia z niekorzystną sytuacją - podkreślił radny Łuba.
Intencją naszą nie jest zmuszanie do czegokolwiek. Wszystkie dzieci dostaną się do przedszkola, ale być może to rozwiązanie, które proponujemy, spowoduje, że rodzice, które szczepią dzieci, będą mieli łatwiej na przykład ze względów lokalizacyjnych (...) Musimy się poddawać pewnym obowiązkom i to nie jest wymysł radnych w Ostrołęce, tylko rząd wymyśla różne sposoby, żeby promować szczepienia.
- mówił radny Mariusz Mierzejewski, mówiąc o "postawie proobywatelskiej".
Dyskusja była długa i burzliwa. W końcu doszło do głosowania: 11 radnych było za przyjęciem uchwały, 8 przeciw, a 3 wstrzymało się od głosu. Oznacza to, że zapowiadane kryterium wejdzie w życie.