Podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta prezydent Ostrołęki Łukasz Kulik był pytany m.in. o sytuację Miejskiego Zakładu Komunikacji w Ostrołęce. Trwają analizy, jak zoptymalizować koszty, ale łatwo nie jest, bo koszty funkcjonowania zakładu są duże.
Prezydent Ostrołęki podczas nadzwyczajnej czwartkowej sesji rady miasta przyznał, że koszty funkcjonowania Miejskiego Zakładu Komunikacji w Ostrołęce "są niestety bardzo wysokie". Dodał, że firma poniosła spore koszty w ostatnim czasie, w związku ze spłaceniem zaległych podatków do Urzędu Skarbowego oraz zaległego zadłużenia w postaci faktur.
To nie koniec problemów MZK.
- Sypią się tam autobusy, rozmawiałem o możliwości kupna nowych autobusów. Sami państwo wiecie, że mamy w tej chwili w planach zakup kolejnych 6 autobusów zeroemisyjnych, ale patrząc na ceny prądu, to nie wiem, co będzie taniej. Tu nie ma już taniej, nie wiem... - mówił prezydent Łukasz Kulik.
Prezydent zaznaczył również, że zlecił badanie sprawozdania finansowego przez biegłego rewidenta "w zakresie rozliczania dotacji, które były od 2014 roku na MZK".
Co do funkcjonowania komunikacji miejskiej, planowane jest wprowadzenie pewnych zmian. Prezydent jeden szczegół już zdradził.
- Zobaczymy, jak nowy rozkład jazdy będzie funkcjonował. Założenie też jest takie, żebyśmy mniejszą liczbą autobusów mogli obsłużyć większą częstotliwość, żeby więcej jeździły. Obawiam się, że nie będzie tak, że każdy kierowca ma swój autobus, będzie tak, że kierowców będzie trzech i będą jeździć na zmiany - powiedział.
MZK planuje też budowę przyłącza gazowego z sieci, ale nie wyklucza też opcji "tankowania gazu gdzieś indziej". Wszystko zależy - jak to zwykle bywa - od pieniędzy. Prezydent Kulik na sesji przyznał szczerze, że "MZK chciałby w końcu wyprostować".