W czwartek, 6 sierpnia w kościele pw. Świętego Michała Archanioła w Brodowych Łąkach odbyło się nabożeństwo związane ze Świętem Przemienienia Pańskiego oraz towarzyszące im doroczne uroczystości odpustowe.
Święto Przemienienia Pańskiego przypadające na 6 sierpnia to ważne wydarzenie w wielu polskich parafia, któremu towarzyszą liczne odpusty. Na Kurpiach – m.in. w parafii Świętego Michała Archanioła w Brodowych Łąkach kultywowany jest zwyczaj składania symbolicznych ofiar proszalnych podczas odpustu 6 sierpnia. Do kościoła przynoszono ulepione ręcznie woskowe wota – ofiary (w gwarze kurpiowskiej osiary). W wierzeniach ludowych wosk pszczeli był substancją szlachetną, czystą, świętą, dobroczynną, cenną jak złoto. Od średniowiecza zyskał znaczenie religijne. Czyniono więc z niego świece na ołtarz, a także przynoszono do kościoła wota błagalne i dziękczynne. Na Kurpiach, regionie o rozwiniętych tradycjach bartniczych i pasiecznych, wosk był tworzywem, które mogło godnie zastąpić szlachetne kruszce: złoto, srebro.
Początkowo wota wykonywali sami ofiarnicy. Z czasem kościelni na Kurpiach, nazywani brastewnymi, zaczęli wypożyczać wiernym na dziedzińcu kościoła, za drobną opłatą lub za produkty spożywcze (najczęściej jajka). Zebrane pieniądze przekazywano jako ofiarę na potrzeby kościoła. Brastewni – najczęściej członkowie rady parafialnej – lepili wota własnoręcznie z wosku pszczelego, schematycznie, bez detali w tradycyjnej na terenie Kurpiowszczyzny konwencji plastycznej.
Zwyczaj ten podtrzymują w Brodowych Łąkach w gminie Baranowo. Jak co roku w parafii pw. Świętego Michała Archanioła w Brodowych Łąkach rozpoczęły się doroczne uroczystości odpustowe, w których uczestniczył m.in. biskup łomżyński Tadeusz Bronakowski.
Początki tradycji obchodzenia ołtarza w parafii sięgają połowy XIX wieku. Ołtarz w Brodowych Łąkach posiada ambit, czyli przejście za ołtarzem, umożliwiające wotywne procesje wokół ołtarza. Wśród woskowych figur przeważały wizerunki koni, krów, owiec oraz kur i kogutów. Zdarzały się także wyobrażenia świn oraz psów. Każdy z proszących wybierał to, o co prosił i jeśli chciał się modlić o powodzenie w hodowli bydła, wybierał figurkę krowy, jeśli zależało mu na tym, by jego stadko drobiu chowało się jak najlepiej, wybierał przedstawienie gęsi czy kury: „…brastewny, dajcie ni sinie…”, „…dajcie cizioka i kunia, i krowę…”, „…cemu ta krowa taka chuda, musieliście to załować wosku?”, „…coście ni dali, przecie to nie sinia!”. Brastewny odpowiadał: „…idźcie jus, idzcie, Pan Bóg i tak was wysłucha, niech tylko wasa modlitwa będzie scera…”.
W tym roku Kurpiowskie Bractwo Bartne, po uroczystej mszy z procesją, zorganizowało Warsztaty lepienia woskowych figur wotywnych - "byśków". Każdy mógł własnymi rękami stworzyć swoje dzieło, niekoniecznie byśka, a jak się okazuje nie takie to proste. Jednak silne ręce i ciepła woda pozwala na tworzenie dzieł sztuki. Było też zajęcia wspinaczki pod okiem bartnika, który migiem do barci bryka…
zdjęcia i źródło: FB?Kurpie - dla nas o nas/eOstroleka.pl