Policja, straż pożarna i pogotowie ratunkowe pojawiło się w drugi dzień świąt wielkanocnych w bloku przy ul. Powstańców 7 w Ostrołęce. Sytuacja wyglądała poważnie, ale na szczęście skończyło się tylko na strachu.
W Wielkanocny Poniedziałek służby ratunkowe zaalarmowała kobieta, która od piątku nie widziała swojej sąsiadki. Kiedy zobaczyła, że w jej mieszkaniu pali się światło, a nikt nie odpowiadał na próbę kontaktu, postanowiła wezwać policję.
Następnie przy Powstańców pojawiła się też straż pożarna oraz pogotowie ratunkowe. Zdecydowano o wejściu do mieszkania, gdyż podejrzewano, że kobieta może być w środku i potrzebować pomocy. Na szczęście, ten scenariusz nie sprawdził się. Kiedy strażacy i policjanci weszli do środka, okazało się, że... mieszkanie jest puste. Najwyraźniej właścicielka zapomniała zgasić światło, gdy wychodziła.
W tym przypadku skończyło się szczęśliwie, a podsumowaniem tej historii może być wniosek, że w tych czasach także możemy liczyć na sąsiedzką czujność.