- Dwadzieścia dziewięć rodzin cierpi przez jednego sąsiada. Boimy się wyjść wieczorem, boimy się spać, bo nie wiadomo czy w mieszkaniu nie zrobią libacji i nie odkręcą gazu, albo czegoś nie podpalą. Boimy się o własne bezpieczeństwo - mówi jeden z mieszkańców bloku na osiedlu Parkowe.
Koszmar mieszkańców bloku przy ul. Psarskiego zaczął się w 2009 roku, kiedy córka kupiła ojcu, Andrzejowi K. mieszkanie w spółdzielni mieszkaniowej, a sama wraz z matką zostały w Wyszkowie.
- Miały z nim problemy, to kupiły mu mieszkanie daleko od siebie, by mieć spokój. Spokój kosztem naszego bezpieczeństwa - komentuje mieszkanka bloku, którą wielokrotnie nachodzą w nocy "goście" Andrzeja K.
One piją, dzieci płaczą
Mężczyznę w dzień trudno spotkać, jego życie zaczyna się nocą.
- Nie pracuje, tylko pije. A pije za to co wykombinuje, albo to co kto przyniesie. Co gorsza sprowadza do siebie najgorszy element z osiedla. Każdy u niego znajdzie schronienie i miejsce do wypicia. Nocne libacje to u niego norma. Wielokrotnie dzwoniliśmy po policję by się tym zajęła. Pomagają nam, nie powiem, zawsze przyjadą, wystawią mandaty, ale to pomoc na chwilę. Najgorsze, że często w jego mieszkaniu przebywają matki z małymi dziećmi. One piją, a dzieci płaczą - opowiada oburzona sąsiadka.
- Najpierw się schodzą, piją, a później wychodzą załatwić swoje potrzeby na wycieraczki sąsiadów! To jest obrzydliwe! - wtrąca inna sąsiadka.
Sprzątaczka tez ma już tego dosyć.
- Wiecznie zasikana klatka. Smród niesamowity - narzeka. - To, co dzisiaj zobaczyłam, to aż mnie przeraziło. Kałuże krwi, ściany i poręcze wymazane jak w rzeźni! Część sąsiadów już sama posprzątała, bo się na to nie dało patrzeć - dodaje.
Koledzy z krwią na rękach
Właśnie tego dnia zadzwoniono do naszej redakcji z prośbą o jak najszybsze przybycie, byśmy mogli zobaczyć klatkę po libacji Andrzeja K. i jego znajomych.
I rzeczywiście, widok był przerażający. Na posadzce czerwone kałuże, a ściany i drzwi sąsiadów wręcz wymazane krwią. Ślady prowadziły prosto pod drzwi Andrzeja K. Gdy byliśmy na miejscu spotkaliśmy policję, która właśnie przeprowadzała interwencję w mieszkaniu mężczyzny.
Od funkcjonariuszy dowiedzieliśmy się, że zastali Andrzeja K. pobitego i zakrwawionego. Z relacji sąsiadów wynikało, że "koledzy" Andrzeja po libacji u niego w mieszkaniu, pobili go, po czym około godziny 2-3 w nocy zaczęli nachodzić sąsiadów. Wymazali przy tym zakrwawionymi rękami klatkę, poręcze i drzwi mieszkańców.
- Nie wiedziałam, co się dzieje. Obudził mnie hałas na klatce. Jakieś krzyki, a następnie walenie w drzwi. Byłam sama z małymi dziećmi, bałam się. Po głosie rozpoznałam dwóch mężczyzn stojących pod moimi drzwiami. Walili ze wszystkich sił - mówi sąsiadka z parteru.
Gdzie szukać pomocy?
Spółdzielnia mieszkaniowa próbuje rozwiązać problem niebezpiecznego sąsiada. Kontaktowała się z córką Andrzeja K., która opłaca wszelkie jego rachunki oraz mandaty jakie nakłada na niego policja. Rozmowy sprzed roku zakończyły się zgodą córki na umieszczenie ogłoszenia o sprzedaży mieszkania własnościowego. Niestety, wszystko zakończyło się fiaskiem. Mimo dużego zainteresowania mieszkaniem, córka nie zdecydowała się na sprzedaż.
Mieszkańcy wciąż żyją w strachu. Boją się o własne bezpieczeństwo. Chcą, tak jak wszyscy, spokoju. Nie wiedzą, gdzie jeszcze mogą szukać pomocy.
Do sprawy będziemy wracać.
Strach i krew na ścianach. Koszmar mieszkańców bloku przy ul. Psarskiego (ZDJĘCIA)
Zobacz również
Zwyrodnialec z ulicy Goworowskiej. Pijany mężczyzna próbował zabić dwa koty
Pijany Krzysztof B. szalał w bloku przy Parkowej
58-letnia ostrołęczanka znieważyła policjantów i szczuła ich psem
Awantura pod aresztem śledczym w Ostrołęce. Pijany mężczyzna chciał wejść do środka
Pijana Beata R. z Ostrołęki uderzyła policjanta w twarz
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |