Z pracownikiem MZK, który sprzątał przystanki dmuchawą, przeprowadzono rozmowę. "Sami nie wiemy dlaczego procedurę taką wdrożył" - mówił jeszcze niedawno podczas sesji rady miasta prezydent Łukasz Kulik.
Radny Ryszard Żukowski podczas jednej z ostatnich sesji rady miasta Ostrołęki zgłosił wątpliwości w sprawie sprzątania przystanków autobusowych. Jak stwierdził, wyborcy zgłosili mu, że pracownicy mają porządkować przystanki dmuchawą, wydmuchując wszystkie nieczystości za teren przystanku. Czy tak powinno być? Prezydent Łukasz Kulik podkreślił, że zna temat.
- Wiem, sprawa dotyczy jednego pracownika, który sami nie wiemy dlaczego procedurę taką wdrożył (...) Akurat ten pracownik po tym, jak "odkurzał" dmuchawą to kazał wstać pasażerom z przystanku, bo on musi zrobić zdjęcie - powiedział Kulik, wskazując, że pracownicy mieli robić zdjęcia przed i po, by zaraportować posprzątanie przystanku.
"Na to byśmy nie wpadli, ale reagujemy. Myślę, że prezesi spółki oglądają" - dodał prezydent, co oznacza, że pewne decyzje najprawdopodobniej zostaną w tym zakresie podjęte.
I zostały podjęte.
Jak poinformowały władze miasta, "z pracownikiem MZK przeprowadzono rozmowę o nieprzestrzeganiu zakazu przyjętego uchwałą sejmiku województwa mazowieckiego nr 115/20 w sprawie programu ochrony powietrza dla stref w województwie mazowieckim, w których zostały przekroczone poziomy dopuszczalne i docelowe substancji w powietrzu".
- W przypadku dalszego niestosowania się do postanowień ww. uchwały zostaną podjęte dalsze kroki dyscyplinujące - wskazano.