Udało nam się dotrzeć do nagrania i informacji, które w całkiem innym świetle stawiają nagłośnioną przez media sprawę pijanego policjanta z Ostrołęki. Żaden z dziennikarzy dotychczas nie dotarł do tego materiału, ani nie zainteresował się tym wątkiem. A wydaje się on dla całej sprawy kluczowy.
Do zdarzenia, którym zainteresowały się ogólnopolskie media, doszło 28 marca. Ostrołęczanin zawiadomił policję o tym, że na stacji benzynowej jeden z funkcjonariuszy miał zaczepiać klientów i grozić im, a następnie wsiadł do auta i odjechał. Kiedy policjant Mariusz K. został zatrzymany okazało się, że jest pod wpływem alkoholu. Sprawą zajęła się prokuratura, a komendant Janusz Pawelczyk wydał rozkaz o zawieszeniu funkcjonariusza w czynnościach służbowych. Sprawa jest w toku.
Tymczasem media i część komentatorów wydały na Mariusza K. wyrok zaoczny - ostrołęcki policjant groził ludziom, później, również pijany, jeździł samochodem. Niektórzy z dziennikarzy, zarówno telewizji prywatnej jak i publicznej, posuwali się do prowokacji, aby udowodnić z góry postawioną tezę. Żaden z nich nie zainteresował się natomiast tym, kto złożył zawiadomienie na policjanta i czy mógł mieć jakieś inne, nie mające nic wspólnego z obywatelską postawą, pobudki.
Z nagrania oraz informacji, do których dotarliśmy wynika, że mieszkaniec Ostrołęki składający zawiadomienie i kreujący się w mediach na praworządnego obywatela, mógł wykorzystać sytuację dla załatwienia prywatnych porachunków z policjantem.
Jak ustaliliśmy, w 2009 r. prowadzono postępowanie dotyczące bójki i znieważenia policjantów. Znieważającymi mieli być ostrołęczanin, który złożył doniesienie na Mariusza K. i jego brat, a jednym z zatrzymujących ich policjantów właśnie Mariusz K. Sprawa cały czas toczy się w sądzie. Jeszcze w tym samym roku wobec policjantów zatrzymujących braci rozpoczęło się postępowanie w kierunku artykułu 231, czyli przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy. Oskarżającym byli bracia, a jednym z policjantów, który miał przekroczyć uprawnienia - Mariusz K. Wyszkowska prokuratura umorzyła to postępowanie uznając, że czynu nie popełniono. Jednocześnie przekazała sprawę prokuraturze w Pułtusku, a ta zajęła się możliwością składania fałszywych zeznań przez ostrołęczanina, który doniósł na Mariusza K. Na nagraniu, do którego dotarliśmy, zarejestrowano zachowanie tego mieszkańca Ostrołęki w komendzie policji tuż po jego zatrzymaniu w 2009 r. (można je obejrzeć pod tekstem).
O komentarz do całej sytuacji poprosiliśmy Mariusza K.
- Postępowanie jest w toku i do jego zakończenia nie będę wypowiadał się na temat tej sprawy - powiedział nam Mariusz K. - Poza tym, mam już dość medialnej nagonki wobec mnie i mojej rodziny.
Więcej do powiedzenia na temat Mariusza K. i jego pracy w policji miał inny ostrołęcki funkcjonariusz, który prosił o możliwość zachowania anonimowości.
- Mariusz jest świetnym policjantem. Mówię jest, bo wierzę, że go uniewinnią. Oczywiście ludzie skarżyli się na niego na forach internetowych. Ale wiem jacy są ludzie. Jest on przede wszystkim skuteczny w działaniu. Jak tylko pojawił się wśród operacyjnych od razu ruszył mocno. Trzeba pamiętać, że takich panów się za rączkę nie prowadzi, tylko trzeba tak samo jak oni do ludzi. Jak ktoś był ostry, to i Mariusz tak się zachowywał. Ale nie powiedziałbym, że brutalnie. Na pewno zgodnie z przepisami. Bo na tym punkcie ma świra - opowiada ostrołęcki policjant.
- Tak się składa, że szanowny pan obywatel Ostrołęki nie raz miał z Mariuszem na pieńku. Nie raz już skarżył się na nas. Mariuszowi nawet obiecał, że go zniszczy. To nie pierwszy taki atak. Już kiedyś złożył zawiadomienie na Mariusza w prokuraturze. I co? I umorzyli. Jeszcze dowalili zarzuty panu obywatelowi, za składanie fałszywych zeznań. Szkoda, że TVN nie zweryfikował informacji. Ale patrząc na to co się dzieje, jest to im obojętne. Przyjeżdżają i sensację robią. My też mamy informatora, który potwierdził, że dla jednego z dziennikarzy prywatnej telewizji jest to wojna osobista z naszym komendantem. A na imprezie policyjnej był, by złapać pijanych policjantów, a tu wtopa. Najpierw ta tuba, później kolejna afera paliwowa... Ciekawe czemu nie było dziennikarza, jak kolegę z programu zatrzymali. Rozwaliła mnie odpowiedź przedstawiciela z TVN, że go zwolniono i tego żądają u nas. Mariusz nie był zatrzymany podczas jazdy ale na parkingu. Podczas postoju. Przy takich sprawach czekamy na prokuratora i teraz też tak było. Ale trzy godzinki przy krwi to normalka - kontynuuje policjant i dodaje:
- Mariusz to m.in. zatrzymani dilerzy, pół kilo amfy. Sprawę przejęła góra, bo duży zasięg miała. Śledzie i znów amfa. Złodzieje z polski, duża sprawa. Zanim do nas trafił, jeszcze kobietę z mostu uratował, chciała skoczyć. Ale co przyjeżdża pan z TVN i wie wszystko, po co sprawdzać?
Warto jeszcze dodać, że cała sytuacja ma też drugie dno, o którym rozmawiający z nami policjant wspomniał. Według niego prywatna stacja postanowiła bardziej zainteresować się ostrołęckimi policjantami po tym, kiedy ci zatrzymali redaktora tej stacji prowadzącego samochód pod wpływem alkoholu. Nasz portal ujawnił tę sprawę, a redaktora zwolniono...
Sprawa pijanego policjanta z Ostrołęki: Dotarliśmy do szokującego nagrania i informacji (WIDEO)
Zobacz również
TVN: „Policjanci z Ostrołęki potraktowali służbowe samochody jak taksówki” (WIDEO)
Ostrołęcka policja wykorzystała służbowe samochody do prywatnych celów?
„Urządzę was jak innych policjantów. Pójdę do TVN”
Blue taxi w Ostrołęce: „Policjanci poniosą konsekwencje dyscyplinarne” (WIDEO)
Prowokujące zachowanie reportera TVN24. "To, co zrobił pan redaktor, urąga jakimkolwiek zasadom etycznym" (WIDEO, ZDJĘCIA)
Jeden z pracowników TVN24 zatrzymany w Ostrołęce za jazdę pod wpływem alkoholu
Jacek P. zwolniony z TVN za jazdę po pijanemu
Pijany policjant został zawieszony
Bosak pozwie Richardson? Echa programu TVN24 (WIDEO)
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |